PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BAZA WIEDZY
KINO I DVD
Ze Sławomirem Salamonem, dyrektorem generalnym firmy dystrybucyjnej Forum Film Poland, rozmawia Marcin Zawiśliński.
Marcin Zawiśliński: Jakie wnioski dotyczące branży kinowej w Polsce przyniósł rok 2014?
 
Sławomir Salomon: Przede wszystkim taki, że mimo internetu i dwustu kanałów telewizyjnych dostępnych w języku polskim oraz dużego piractwa widzowie nadal chcą oglądać filmy w salach kinowych. Odbiór filmu w kinie jest czymś zupełnie innym niż oglądanie go na tablecie czy też w fotelu przed telewizorem. Przez cały miniony rok aż 40 mln widzów poszło do kin. Dzięki temu osiągnęliśmy najlepszy frekwencyjny wynik od 25 lat! To oznacza wzrost widowni o 10 procent. Dla porównania, w tym samym okresie w Stanach Zjednoczonych tamtejsze studia filmowe zanotowały spadek wpływów z biletów o około 3-4 procent.

Jak udało nam się to osiągnąć?
 
Na ten niewątpliwy sukces zapracowały przede wszystkim polskie filmy, takie jak Jack Strong, Miasto 44 czy Bogowie. W zestawieniu najlepszych filmów minionego roku polskich tytułów jest pięć, a wszystkie nasze produkcje stanowiły aż 27 proc. całego rynku. Te obrazy przyciągnęły również widzów, którzy zazwyczaj bardzo rzadko odwiedzają sale kinowe. W dalszym ciągu jednak to produkcje amerykańskie stanowią większość naszego rynku, a prawie 50 proc. to filmy z sześciu największych amerykańskich wytwórni. Natomiast Polska jest obecnie szóstym rynkiem kinowym w Europie.

Co decyduje o sukcesie bądź porażce dystrybucyjnej filmu?
 
Dobra promocja, odpowiedni termin premiery, ale oczywiście najważniejszy jest sam film, który musi być dobry i komercyjny. Bardzo trudno przewidzieć jednak końcowy wynik filmu. Czasami mamy wrażenie, że to po prostu loteria. Mimo to, cała branża, w ślad za rynkiem amerykańskim, ujawnia wyniki filmów po każdym weekendzie. Jest to swoisty fenomen i jej unikalna cecha.

Dlaczego wszyscy gracze, działający na rynku kinowym w Polsce, postanowili upubliczniać dane o frekwencji?
 
Bo robienie interesów w tej branży jest bardzo trudne. Ryzyko tego biznesu polega na dopasowaniu filmu do aktualnych trendów, mody i gustów widzów. Dlatego chcemy wiedzieć, jak na naszym rynku sprzedają się horrory, a jak komedie romantyczne czy też filmy na przykład z Bradem Pittem. Na podstawie tej wiedzy staramy się przewidywać sukcesy czy porażki oraz podejmować decyzje, w jakie projekty filmowe warto inwestować w przyszłość i tym samym zmniejszać ryzyko niepowodzenia.

Na wynik filmu w kinie wpływa też tzw. sezonowość.
 
Najłatwiej spojrzeć na to kwartalnie. Najważniejszy jest pierwszy i czwarty kwartał (ponad 12 milionów widzów w 2014 roku). Najsłabszy jest zazwyczaj drugi kwartał (tylko 6 milionów widzów w kinach w zeszłym roku). Tak słabe trzy miesiące bardzo trudno później nadrobić. Bardzo często wynik filmu zależy też od pogody. Słaby drugi kwartał to nierzadko wpływ wiosny oraz pierwszych ciepłych dni.
 
Od kiedy i w jaki sposób gromadzi się i analizuje dane dotyczące rynku kinowego w Polsce?
 
Przez całe lata 90. zbieraniem danych o zyskach i frekwencji z wyświetlanych w kinach filmów zajmowali się, niezależnie od siebie, dwaj ludzie: Krzysztof Kucharski (robił to raz do roku) oraz Andrzej Kucharczyk (co tydzień). Dzięki nim mamy dziś coś w rodzaju archiwum boxoffice’u. Pamiętajmy jednak, że wtedy istniały w Polsce głównie kina jednosalowe. W 2001 roku powstał serwis boxoffice.pl, który jest profesjonalną bazą danych dotyczącą wszystkich filmów dystrybuowanych w Polsce. Jak zwykle bardzo prosty pomysł legł u podstaw budowy zaawansowanego oprogramowania. Tydzień kinowy rozpoczyna się w piątek i kończy w czwartek, czyli inaczej niż tydzień kalendarzowy. Dystrybutorom umożliwia to tworzenie różnorodnych statystyk. Przesunięcie początku tygodnia na piątek może też spowodować, że nasz biznesowy rok kalendarzowy zamkniemy na przykład 5 stycznia roku następnego. Ostatni piątek roku powinien być więc formalnie początkiem roku w branży kinowej. W dobie cyfryzacji ta baza danych  pełni też funkcję nie do przecenienia. Nie zdajemy sobie na co dzień sprawy, jak szybko wiedza w internecie znika. Zapis takich danych jest więc nieoceniony. Boxoffice.pl to jedyne miejsce, które zawiera informacje na przykład o filmach granych w latach 90.

Skąd pochodzą te dane?
 
Wszyscy gracze na rynku kinowym używają jednego serwisu boxoffice.pl. W każdy poniedziałek dystrybutorzy raportują dane za miniony weekend i tydzień. W ten sposób poznaje je cała branża. Wyczekujemy na to zestawienie „Top 20” z dreszczykiem emocji. Dzięki niemu widzimy jak w pigułce wyglądał miniony weekend. Który tytuł wygrał, a który zawiódł nasze oczekiwania. Jeżeli tzw. otwarcie jest „wysokie”, czyli na poziomie przynajmniej ok. 200 tys. widzów, to bardzo prawdopodobne, że dany film odniesie sukces frekwencyjny, a co za tym idzie, zazwyczaj również kasowy. Mało jest takich branż, w których pierwsze trzy dni decydują o późniejszym powodzeniu całego projektu. Zazwyczaj frekwencję otwarcia mnożymy przez 4 lub 5 i to jest spodziewany, końcowy wynik filmu. Jednak czasami zdarza się, że drugi weekend ma spadek w stosunku do pierwszego nawet o ponad 50 proc. (to znaczy bardzo duży). Wtedy wynik filmu będzie jeszcze niższy i taki tytuł bardzo szybko znika z repertuaru kinowego.
 
Są jakieś wyjątki?
 
Filmy dla dzieci. One nie muszą mieć aż tak dobrego otwarcia, żeby wynik końcowy był przyzwoity. Dlaczego? Bo zanim rodzice umówią się z dzieckiem do kina mija jeden tydzień, zanim się wreszcie wspólnie wybiorą mija drugi… Te filmy „pracują” nieco inaczej. Czasami ich otwarcie stanowi zaledwie 10 proc. całego wyniku.

Co jeszcze można wyczytać ze strony boxoffice.pl?

Zanim wpuścimy film na rynek zastanawiamy się jak go spozycjonować. Zadajemy sobie pytanie, do kogo jest adresowany i jak duża grupa widzów może być zainteresowana obejrzeniem go w kinie. Szukamy więc w boxoffice.pl innych, podobnych tytułów i na ich podstawie przewidujemy wynik naszego filmu.
Czasami wychodzą z tego zabawne sytuacje, gdyż polscy filmowcy porównują swój film do największych hitów. Codzienność jest jednak dużo bardziej prozaiczna i dystrybutorzy muszą mieć bardziej realistyczne podejście. Na przykład w rekordowym 2014 roku tylko pięć filmów przekroczyło magiczną granicę miliona widzów, a pierwsze 50 tytułów stanowiło 67 proc. widowni na wszystkich premierowych filmach wyświetlanych przez ten czas w kinach (w sumie ok. 340 tytułów).



Marcin Zawiśliński
Magazyn Filmowy SFP, 44/2015
  23.10.2015
fot. Archiwum Forum Film Poland
Nowy łódzki Helios, czyli podróż sentymentalna
Warszawskie kina, których już nie ma. Ta ostatnia niedziela
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll