Liv i Ingmar: sceny z życia pozamałżeńskiego
Ich miłosna relacja trwała zaledwie pięć lat. Artystyczna współpraca i niezwykła przyjaźń przetrwała kilka dekad. Liv Ullmann i Ingmar Bergman - Mistrz kina i jego Stradivarius, jak sam kiedyś powiedział o norweskiej aktorce.

Dokument Dheeraja Akolkara "Liv & Ingmar" wchodzi w Szwecji w dość feralnym okresie wakacyjnym, gdy cały kraj dosłownie zamiera. Dlatego interesujący i poruszający film, stanowiący ponad godzinny wywiad z Liv Ullmann, na większą publiczność szans nie ma.


na planie "Persony" / "Liv & Ingmar", reż. Dheeraj Akolkar

Jak przyznaje Ullmann, w swoim życiu udzieliła wielu wywiadów na temat jej relacji z Bergmanem. Dlaczego zatem powstaje kolejny? "Liv & Ingmar" pod wieloma względami jest dokumentem wyjątkowym. Już sama osoba reżysera może dziwić. Dheeraj Akolkar to młody artysta z Indii, który swoją karierę rozpoczynał przy największych bollywoodzkich produkcjach. Bergmana nigdy nie poznał osobiście, a jego znajomość z Ullmann ograniczyła się do dwóch dni, które spędzili na ukochanej wyspie szwedzkiego reżysera - Fårö.

Rok 1965. Na planie "Persony" ponad 40-letni Bergman, wtedy już uznany i ceniony reżyser, spotyka Liv Ullmann, 27-letnią aktorkę teatru królewskiego w Oslo. Tak rozpoczyna się historia niezwykłej relacji, mająca swój początek w miłosnej fascynacji. Bergman uwodził intelektualnie. Ullmann była młodą, niezwykle utalentowaną, inteligentną i inspirującą kobietą. Jak się wkrótce okazało, te dwie osobowości doskonale uzupełniały się w wymiarze artystycznym. W codziennym życiu jednak ich związek stawał się coraz bardziej toksyczny.

Zarówno Ullmann, jak i Bergman byli w tym czasie w związkach, które zakończyli, by zamieszkać wspólnie na Fårö. To właśnie na planie "Persony" reżyser odkrył "swoje" miejsce położone niedaleko Gotlandii. Surowy, morski krajobraz współgrał z atmosferą jego filmów. To miała być przystań i miejsce artystycznej ucieczki, z dala od cywilizacji i ludzi. Dla młodej dziewczyny piękny dom stał się więzieniem, wokół którego Bergman budował mur, by nikt nie mógł owej wymuszonej idylli naruszyć.

Starszy o niemal dwie dekady kontrolował Ullmann i izolował od świata. Aktorka, która staje się Muzą Bergmana, popada w coraz większe poczucie osamotnienia i desperacji. Sytuacji nie ratuje nawet nowo narodzona córka. Był to związek dwojga ludzi niepotrafiących ze sobą żyć, którzy zarazem nie mogli żyć bez siebie. Związek pełen pasji: intelektualnej oraz artystycznej. Kłótnie przybierają coraz dramatyczniejsze tony, a walka przenosi się często na plan kolejnych filmów: "Namiętności", "Godziny wilka", "Szeptów i krzyków". Ostatecznie po 5 latach następuje bolesne rozstanie. Tak jak wcześniej ich związek, tak i rozstanie staje się medialną sensacją.

Kariera Ullmann zaczyna się dynamicznie rozwijać po rozstaniu z Bergmanem. Do Hollywood w latach 70. jedzie jako Jego aktorka. Na swoim koncie ma też nominację do Oscara i Złotego Globu za rolę w filmie Jana Troella "Emigranci". Gdy występuje na Broadwayu, na ten jeden premierowy wieczór przylatuje Bergman, by zobaczyć swoją Muzę. Ich związek ewoluuje. Liv i Ingmara wiąże niezwykła przyjaźń, artystyczno-intelektualne porozumienie dusz, które pozwoli im kontynuować współpracę zawodową. Ullmann wystąpi w późniejszych filmach szwedzkiego Mistrza kina (choć odrzuci rolę Emilie Ekdahl w "Fanny i Aleksander", czego później żałuje), wyreżyseruje kilka filmów na podstawie jego scenariuszy. To z nią Bergman konsultować będzie swoje kolejne pomysły. Ullmann pozostanie przy nim do końca.


"Liv & Ingmar", reż. Dheeraj Akolkar

W filmie to ona prowadzi narrację, czytając fragmenty swojej autobiograficznej książki "Przemiany" oraz prywatnej korespondencji z Bergmanem, w końcu w poruszający sposób wspominając swoją ponad 40-letnią relację z Mistrzem. To jej kolejna wybitna kreacja, bo z pewnością jest w tym pewna doza kreacji, lecz niezwykle szczera, nadająca historii uniwersalnego wymiaru. Ullmann spaceruje po ulubionych zakątkach wyspy, po domu, który Bergman wybudował dokładnie w miejscu, gdzie kiedyś wspólnie siedzieli wpatrzeni w skalisty brzeg morski.

Jej monolog przeplatany jest fragmentami filmów, zdjęciami i archiwalnymi nagraniami, w końcu poetyckimi ujęciami natury. Niesamowite, jak doskonale fragmenty filmów Bergmana, potrafią obrazować słowa Ullmann, która często wspomina o przenikaniu się sztuki i życia w jej relacji z Bergmanem.

To opowieść naznaczona ostatecznym rozstaniem. Ullmann swoje wspomnienia przedstawia bowiem - subtelnie i często bez sentymentów - kilka lat po śmierci Przyjaciela. Są w filmie Akolkara dwa poruszające momenty. Oprowadzając po domu, Ullmann wodzi ręką po porysowanych w szlaczki i serduszka drzwi. To był ich pamiętnik, z czasów wspólnego życia na Fårö. Mimo rozstania, co roku Bergman poprawiał rysunki, by z czasem nie wyblakły. Po śmierci reżysera pamiętnik zaczął powoli znikać.

Na koniec Ullmann odnajduje w ulubionym misiu Bergmana liścik, który napisała do niego jakiś czas temu. Schowany jak drogocenny skarb. Aktorka pierwszy raz w filmie Akolkara zaczyna płakać. "Czasem trzeba sobie dopiero uświadomić, jak bardzo się za kimś tęskni", stwierdza.


Martyna Olszowska / www.portalfilmowy.pl  31 lipca 2013 09:30
Scroll