“Robert Mitchum nie żyje” od piątku w kinach
“Robert Mitchum nie żyje” jest filmem zawieszonym pomiędzy mitem a rzeczywistością. Mitem jest amerykańskie kino lat 50. i 60., a współistniejącą rzeczywistością - świat Franky'ego, aktora u kresu możliwości twórczych.

Franky Pastor jest bezrobotnym aktorem. Cierpi na bezsenność, nic mu się nie udaje, nie potrafi już nawet marzyć. Arsène, jego menadżer, jest byłym wokalistą rockowym i kleptomanem. Też nic mu się w życiu nie udało. Dla zaspokojenia swoich niezrealizowanych ambicji postanawia zaryzykować wszystko: kradnie samochód i zabiera swojego „protegowanego” na rzekomo umówione spotkanie ze słynnym reżyserem. Franky ślepo podąża za swoim menadżerem, łykając na przemian witaminy i tabletki nasenne. Franky i Arsène przez pół Europy gonią marzenia, zmierzając w kierunku Bieguna Północnego, gdzie ma odbyć się spotkanie ostatniej szansy dla nich obu.


“Robert Mitchum nie żyje”, fot. Vivarto

“Robert Mitchum nie żyje” wydaje się być filmem drogi, zawiera jednak elementy slapsticku, filmu noir, a nawet westernu. W rolach głównych występują: Olivier Gourmet (jako Arsène), Pablo Nicomedes (Franky), Bakary Sangaré oraz Danuta Stenka, Wojciech Pszoniak i Ewelina Walendziak. Scenariusz i reżyseria: Olivier Babinet i Fred Kihn.




GU / Vivarto  26 stycznia 2012 14:15
Scroll