Gwiazda tygodnia: Mark Wahlberg
Kto jeszcze pamięta, że 13-letni Mark Wahlberg był w pierwszym składzie popularnego niegdyś boysbandu New Kids on the Block, który założył jego starszy brat Donnie?

Dziś w zasadzie już nie wiadomo, dlaczego Mark odszedł. Czy dlatego, że nie odpowiadała mu muzyka uprawiana przez zespół, czy też raczej producentom NKOTB zależało na zachowaniu czystego wizerunku grupy? Czystego, bo akurat wtedy zaczęły się problemy z Markiem. Włóczył się po ulicach Bostonu, wszczynał rasistowskie burdy, brał narkotyki, przyłączył się do młodzieżowego gangu. Nigdy nie ukończył swego liceum, za to wylądował na kilka tygodni w więzieniu. To był właściwy moment na chwilę refleksji.


"Boogie Nights", fot. Forum/Reuters

Kiedy opuszczał więzienie, Mark Wahlberg miał już nowy pomysł na życie. Został raperem i jako Marky Mark wydal  dwie płyty. Kilka jego przebojów zawojowało listy przebojów, ale wkrótce głośniej niż o piosenkach było o samym artyście, który z humorem przełamywał rozmaite bariery – widać skutecznie, skoro reklamowanie męskiej bielizny przez artystów popkultury nie wywołuje już emocji. Cel został osiągnięty: Wahlberg uciekł od kryminalnych pokus. Przyszła pora, by zająć się czymś poważniejszym. Pierwsze role filmowe grał jeszcze jako Marky Mark, potem jednak porzucił sceniczny pseudonim. Nie był już potrzebny: entuzjastyczne przyjęcie filmu "Boogie Nights" Paula Thomasa Andersona – o początkach amerykańskiego pornobiznesu w latach 70. – było najlepszą wizytówką. Początkowo, jak w thrillerze "Strach", grał siebie – nieobliczalnego młodzieńca z dwuznaczną przeszłością, potem przyszedł czas na role nie tylko ciekawsze, ale i wymagające czegoś więcej niż tylko bycia na ekranie. Tak jak w komedii "Jak być sobą", za którą dostał pierwsze aktorskie nominacje, czy w głośnej "Infiltracji" Martina Scorsese, gdzie na długiej liście nagród i nominacji jego nazwisko powtarza się kilkakrotnie, także jako kandydata do Złotego Globu.



Praca ze Scorsese to był prawdziwy aktorski egzamin. Wahlberg wyszedł z cienia, pokazał, że stać go na główne role w dużych produkcjach, a jego potencjał wycenia się na 8-10 mln dolarów za rolę. Zajął się także produkcją: ma w swoim dorobku seriale "Ekipa" i "Terapię", ale przede wszystkim film "Fighter", który zdobył w zeszłym roku dwa Oscary a jemu samemu przyniósł pierwszą nominację – jako producentowi jednego z najlepszych filmów sezonu.

 
Plakat filmu "Fighter"

Na ekrany polskich kin wchodzi właśnie film z Wahlbergiem w roli głównej - "Kontrabanda" Baltasara Kormákura, w którym wcielił się w rolę przemytnika Chrisa Farradaya.
Konrad J. Zarębski / portalfilmowy.pl  27 stycznia 2012 14:28
Scroll