fot. materialy prasowe
Wnuk nie wiedział, że babcia ukrywała Romana Polańskiego. Teraz odbierze medal z Izraela
Rodzina, która ukrywała Romana Polańskiego podczas wojny, otrzyma jedno z najwyższych izraelskich odznaczeń – medal „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”.

Podejmując śmiertelne ryzyko narażała nie tylko swoje życie, ale i bezpieczeństwo własnych dzieci. Stefania Buchała, uboga chłopka ze podkrakowskiej wsi nigdy się nie dowie, że 10-letni żydowski chłopiec, którego podczas wojny przygarnęła pod swój dach, sześćdziesiąt lat później zdobył Oscara i Złotą Palmę za „Pianistę”. Teraz najwyższe odznaczenie od Państwa Izrael za uratowanie Romka, czyli późniejszego reżysera Romana Polańskiego, odbierze w imieniu Stefanii i Jana Buchałów ich wnuk.


O nadaniu tytułu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” zadecydowała Specjalna Komisja Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, której przewodniczy sędzia Sądu Najwyższego Izraela. „Stefania Buchała zapewniła mi schronienie ryzykując życie własne i swojej rodziny” – wyznał Roman Polański w świadectwie, które kilka lat temu złożył w Yad Vashem. „To była wrażliwa, łagodna i ciężko pracująca kobieta” – pisał, a do wniosku dołączył zdjęcia, autobiografię i fragment filmu dokumentalnego pod roboczym tytułem „Polański, Horowitz”. To właśnie na planie tego filmu doszło do niezwykłego spotkania, które skłoniło zdobywcę Oscara do złożenia świadectwa. Reżyser, który podczas Holocaustu stracił prawie całą rodzinę – w tym ciężarną matkę i babcię – przez lata próbował odszukać gospodynię, której zawdzięcza życie. Po wojnie dwukrotnie wracał do Wysokiej – niewielkiej wsi pod Krakowem, gdzie ukrywali go Buchałowie. Jednak ślad po rodzinie zaginął. Anna Kokoszka Romer i Mateusz Kudła, twórcy filmu „Polański, Horowitz” postanowili odnaleźć potomków. – Szukaliśmy kilka lat – mówi Anna Kokoszka-Romer. – Rozmawialiśmy z mieszkańcami wsi, ale ci nie potrafili powiedzieć, gdzie wyjechali Buchałowie. Sprawdziliśmy księgi parafialne, wertowaliśmy stare książki telefoniczne. W końcu trafiliśmy na trop wnuka Jana i Stefanii Buchałów. Umówiliśmy się na spotkanie – mówi współproducentka filmu. – O tym, że babcia ukrywała Romana Polańskiego, pan Stanisław dowiedział się od nas. Był tym zupełnie zaskoczony – opowiada Mateusz Kudła. – Podczas rozmowy wyjął z kieszeni koszuli jakieś zawiniątko. To były fotografie sprzed 70 lat, a na nich… Stefania Buchała! Kobieta, której odwaga uratowała życie małemu chłopcu – relacjonuje współproducent.


Filmowcy zaaranżowali spotkanie Romana Polańskiego z wnukiem ludzi, którzy go ocalili. Doszło do niego w Wysokiej podczas kręcenia filmu. Reżyser opowiedział, jak wyglądało ukrywanie się na wsi: rodzina była bardzo uboga, nie było prądu i nie starczało jedzenia. Z kolei Buchała pokazał Ocalonemu zdjęcia Stefanii i odręczny list napisany przez jego babcię. Scena znajdzie się w powstającym filmie. Polańskiemu towarzyszył przyjaciel, światowej sławy fotograf Ryszard Horowitz, z którym zaprzyjaźnił się jeszcze w krakowskim getcie. – Z Romkiem nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy – wspomina Ryszard Horowitz. – Pobyt na wsi, gdzie on się chował… Wiedziałem o tym, ale teraz mogłem zobaczyć to na własne oczy. Był bardzo wzruszony – mówi. Ryszard Horowitz zawdzięcza życie innemu Sprawiedliwemu – Oskarowi Schindlerowi. Tę niezwykłą historię rozsławił Steven Spielberg w nagradzanym filmie „Lista Schindlera”. Niemiecki przedsiębiorca uratował przed Zagładą ponad tysiąc Żydów, a wśród nich przyszłego fotografa. Horowitz nie uniknął jednak niemieckiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau, stając się jednym z najmłodszych, którzy go przeżyli. Po latach Schindler zasadził drzewo w Ogrodzie Sprawiedliwych w Jerozolimie. Małemu Romanowi z kolei opiekę próbował zorganizować jego ojciec, Ryszard Polański, zanim sam trafił do obozu Mauthausen-Gusen. Za ostatnie oszczędności, zegarek i ubrania po żonie wykupił tymczasowe schronienie synowi u znajomych. Jednak pieniądze szybko zniknęły, podobnie jak chęć ukrywania żydowskiego chłopca. Wtedy Roman trafił do Wysokiej, gdzie bezinteresownie przygarnęli go Buchałowie. – Odznaczenie dla Stefanii to dowód na to, że ważne czyny nie popadają w zapomnienie – podkreśla Magdalena Wierzbicka, współproducentka filmu. – Historia ukrywania żydowskiego chłopca, który po latach na zawsze wpisał się w dzieje kultury, idealnie oddaje słowa z Talmudu: jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat – dodaje.


Tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” to najwyższe rangą izraelskie odznaczenie cywilne. Przyznawane jest od 1963 roku przez jerozolimski Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem za zasługi osobom i rodzinom, które z narażeniem własnego życia i życia swoich bliskich ratowały Żydów z Zagłady podczas II wojny światowej. Ludzie uznani za „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” otrzymują specjalnie wybity medal z ich nazwiskiem, dyplom uznania oraz przywilej uwiecznienia ich nazwisk na Ścianie Honoru w Ogrodzie Sprawiedliwych w Instytucie Yad Vashem, w Jerozolimie. Medal i dyplom honorowy dla rodziny Buchałów trafił już do Ambasady Izraela w Warszawie, która zorganizuje uroczystą ceremonię wręczenia odznaczenia.

MR  6 października 2020 11:48
Scroll