fot. Jacek Czerwiński/SFP
Pożegnanie Pawła Kędzierskiego
Dokumentaliści, przedstawiciele świata kultury pożegnali Pawła Kędzierskiego, reżysera filmów dokumentalnych, współzałożyciela Studia Filmowego Kronika, członka Stowarzyszenia Filmowców Polskich, przez wiele lat zaangażowanego w działalność na rzecz środowiska filmowego. Paweł Kędzierski zmarł 21 stycznia 2019 roku w Warszawie. Miał 72 lata.
Pogrzeb Pawła Kędzierskiego odbył się 30 stycznia 2019 roku na Cmentarzu Północnym w Warszawie. Reżysera żegnała rodzina, najbliżsi przyjaciele i ludzie kultury w tym m.in. Grzegorz Kędzierski, Tadeusz Wudzki, Michał Bukojemski, Marek Drążewski, Włodzimierz Niderhaus, Krzysztof Wierzbicki, Wiktor Skrzynecki, Janusz Skałkowski i Piotr Śliwiński.

fot. Jacek Czerwiński.

- Z wielkim smutkiem żegnamy dzisiaj Pawła Kędzierskiego, naszego kolegę i przyjaciela, reżysera znakomitych filmów dokumentalnych i fabularnych – pisał Prezes SFP Jacek Bromski w liście odczytanym przez Marka Drążewskiego, Przewodniczącego Sekcji Filmu Dokumentalnego. -  Twórcę obdarzonego wyjątkowym zmysłem obserwacyjnym, który wykonywał swój zawód z ogromną pasją i determinacją. (…) Paweł pozostawił po sobie kilkadziesiąt filmów, w których niezwykle celnie uchwycił klimat czterech dekad historii naszego kraju. W czasach, kiedy za pokazywanie prawdy nie przypinano odznaczeń państwowych, On dbał o to, żeby nie realizować zafałszowanych ujęć. Nieprzypadkowo związał się z Wytwórnią Filmów Dokumentalnych – kuźnią polskiej szkoły dokumentu, znanej m.in. z filmów, które metaforami osłabiały czujność cenzury i uderzały w PRL. (…) W takich filmach jak „Wybory 89”, „Jaka Polska” czy „Zdarzyło się tylko w Polsce” uchwycił przemiany ustrojowe w naszym kraju. W poszukiwaniu prawdy równie chętnie sięgał po spektakularne tematy historyczne, jak w fabularyzowanym dokumencie „My Cichociemni. Głosy żyjących”, jak i kameralne, wzruszające opowieści, takie jak „Cisza, ciemność”, który opowiada o ociemniałych i niesłyszących rzeźbiarzach. Na świecie zawsze brakuje ludzi życzliwych i koleżeńskich, skorych do pomocy i najdalszych od wszelkiej zawiści. A teraz jest ich jeszcze mniej… - dodawał Prezes w liście.


- Jeden z kolegów powiedział, że Paweł nie robił złych filmów – kontynuował od siebie Marek Drążewski. - Jak popatrzymy na jego twórczość, to może tych filmów nie było dużo, ale każdy z nich był świetnie skonstruowany i spuentowany, a przy tym nie pozostawiał widza obojętnym. Dowodziło to jego wielkiej perfekcji w patrzeniu na rzeczywistość. Był erudytą, znał życie i umiał też tą wiedzę przekazywać młodemu pokoleniu, o czym słyszałem od wielu młodszych realizatorów, którymi się opiekował w Studiu Munka. Jego uwagi były zawsze celne i potrafiły wzmóc i pobudzić talent młodych adeptów sztuki filmowej. Dla mnie Paweł był przede wszystkim wzorem prawości. Prawie nieznane słowo dzisiaj, dla niego było synonimem życia.
AK / SFP  30 stycznia 2019 14:56
Scroll