Grażyna Szapołowska
fot. Kuźnia Zdjęć/SFP
Grażyna Szapołowska – sublimacja kobiecości
Grażyna Szapołowska zagrała w blisko stu filmach i serialach telewizyjnych, które przyniosły jej wiele prestiżowych laurów, m.in. chicagowskiego Srebrnego Hugo, pięć Złotych Kaczek, Złoty Ekran, dwie statuetki Orłów, nagrody za najlepsze kreacje na festiwalach w Gdyni i Koszalinie. Z okazji urodzin, które ta wspaniała aktorka obchodzi 19 października, życzymy kolejnych – ról i trofeów.
Pochodzi z Bydgoszczy, a aktorskie szlify zdobywała we Wrocławskim Teatrze Pantomimy Henryka Tomaszewskiego, gdzie trafiła na dwa lata zaraz po maturze, a następnie w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Po ukończeniu aktorskich studiów w 1977 roku zaangażowano ją do stołecznego Teatru Narodowego, gdzie występowała do roku 1984. Dwadzieścia lat później ponownie trafiła na tą scenę (2004-2011). Choć w teatrze, zarówno tym tradycyjnym, jak i telewizyjnym, zagrała wiele wspaniałych ról, m.in. w spektaklach Adama Hanuszkiewicza, Jana Englerta, Andrzeja Wajdy, Janusza Majewskiego, Laco Adamika, Andrzeja Barańskiego, jest aktorką – nade wszystko – filmową.

Jeszcze podczas studiów zagrała epizody w serialach „40-latek” (1975-1976) Jerzego Gruzy i „Lalka” (1977) Ryszarda Bera, by pierwszą dużą rolą zadebiutować w polsko-jugosłowiańskiej poetyckiej balladzie „Zapach ziemi” (1977) Dragovana Jovanovica. Duży rozgłos i uznanie przyniosła jej – podobnie jak Jadwidze Jankowskiej-Cieślak – kreacja w przejmującym dramacie Károlya Makka „Inne spojrzenie” (1982), podejmującym temat miłości lesbijskiej.

A potem nastąpił prawdziwy korowód ról – znakomitych, a przy tym różnorodnych: w „Wielkim Szu” (1982) Sylwestra Chęcińskiego wcieliła się w żonę tytułowego bohatera, w „Nadzorze” (1983) Wiesława Saniewskiego w więzienną nadzorczynię, w efektownych „Latach dwudziestych… latach trzydziestych…” (1983) Janusza Rzeszewskiego w Lizę, prowincjonalną szansonistkę, która niemal z dnia na dzień staje się wielką gwiazdą, w efektownej ekranizacji dramatu „W małym dworku” Stanisława Ignacego Witkiewicza dokonanej przez Andrzeja Kotkowskiego – „W starym dworku, czyli niepodległość trójkątów” (1984) – zagrała wdowę po księciu Nevermore, a w psychohorrorze Jacka Koprowicza „Medium” (1985) – ekscentryczną nauczycielkę.

Rok wcześniej wystąpiła w głównej roli w „Bez końca” (1984) Krzysztofa Kieślowskiego. Rok 1982, czas stanu wojennego. Nazajutrz po własnym pogrzebie mecenas Antoni Zyro wraca do swojego mieszkania i odtąd towarzyszyć będzie żyjącym, ingerując niekiedy w ich losy, zwłaszcza swej żony, w którą wcieliła się Szapołowska. Swą najlepszą rolę – uhonorowaną nagrodami aktorskimi w Chicago i Gdyni – stworzyła w kolejnym filmie tego reżysera: szóstej części Dekalogu” (1988), którego kinowa wersja nosiła tytuł „Krótki film o miłości” (1988).

„Film mnie urzekł – ta niepewność lepienia roli z różnych, wyjętych ze środka kawałków scenariusza, dopasowywanie w wyobraźni scen granych niechronologicznie. I rozmowy z reżyserami, i spotykanie nowych aktorów (...) to wszystko jest fascynujące” – wyznała w wywiadzie dla tygodnika „Film” (2000). I vice versa. Przykładami wzajemnego urzeczenia m.in fantastyczne kreacje Anny w „Przez dotyk” (1985) Magdaleny Łazarkiewicz, Mariscy w „Magnacie” (1986) Filipa Bajona, Valery de la Meer w „Hanussenie” (1988) Istvána Szabó, matki w „Kronikach domowych” (1997) Leszka Wosiewicza czy Telimeny w Mickiewiczowskim „Panu Tadeuszu” (1999) Andrzeja Wajdy.

Jej aktorstwo niezwykle trafnie określa jurorskie uzasadnienie nagrody Klaps, przyznanej jej przed trzema laty za całokształt osiągnięć artystycznych na Zielonogórskim Festiwalu Filmu i Teatru (2015). Brzmi ono: „Aktorce wrażliwej i utalentowanej za sublimację kobiecości w kreacjach filmowych i teatralnych”.
Jerzy Armata / SFP  19 września 2018 00:27
Scroll