fot. Showmax
VOD – chcę wszystkiego i chcę teraz!
O nowych kanałach dystrybucji filmowej (ShowMax, Netflix, VOD), w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 5/2017), pisze Jakub Koisz. Oto fragment jego artykułu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma 19 maja.
Nowe kanały dystrybucji filmowej otworzyły nową erę produkcji. Czy to strategia komercyjna, czy skorzystają też na tym artyści.

"Widział pan ten film?” – spytał kierowca taksówki na widok Arkadiusza Jakubika patrzącego z wielkiej tablicy reklamującej „Księdza”. Odparłem, że jeszcze nie, bo ShowMax wypróbuję za jakiś czas. Mężczyzna powiercił się, a następnie dopytał: „ShowMax? To nowa telewizja, czy co?”. Mogłem w tym miejscu zacząć tyradę, że oferta VOD w Polsce rozrosła się o kolejną platformę. „Tak, z przyszłości” – odpowiedziałem, bo jak to najprościej ująć słowami? Telewizja tradycyjna walczy o widza, a ten najwyraźniej przestaje przywiązywać się do konkretnego kanału, bo traktuje ją całościowo, jako kolaż złożony z treści istniejących obok siebie symultanicznie. Kiedyś to pilot był filtrem, a niespokojny odbiorca skakał między kanałami, nie tylko w czasie przerw na reklamę, ale również oglądając ulubione pozycje z ramówki. Wkrótce pozostać na rynku mogą jedynie kanały informacyjne, a cała reszta spersonalizuje się pod użytkownika. Może to i lepiej.

VOD (video on demand, czyli wideo na żądanie) pozwala na oglądanie programów niezależnie od czasu emisji. Jak to się mówi – młodzi nie wiedzą, ale idea pojawiła się już w epoce magnetowidów. Pamiętam czasy, gdy dobrze ustawiony zegar w odtwarzaczu VHS był gwarancją właściwego nagrania. Wystarczyła jednak krótka obsuwa w godzinie nadawania, źle wyczyszczona głowica lub niewystarczająca ilość miejsca na kasecie, a nic z tego. Prawdziwy potencjał VOD objawił się wraz z rozwojem dostępu do internetu oraz telefonii trzeciej generacji. Skoro można było nagrać wszystko, nic nie stało na przeszkodzie, aby programy były dostępne od razu, za pomocą kliknięcia. W Polsce jest w czym wybierać zarówno wśród odpłatnych platform, jak i tych darmowych. Na VoD.pl, Player.pl, Vod.tvp.pl, Ipla i WP.tv całość lub większość treści jest dostępna za darmo, natomiast ShowMax.com, Netflix.com, HBOgo.pl i NCplusgo.pl wprowadzają konkurencyjne wobec siebie ceny.

Trochę liczb. Sporych. Według badań w marcu VoD.pl (należący do Grupy Onet-RASP) odwiedziło 3,71 mln realnych użytkowników. Wykonali oni w serwisie 17 mln odsłon. Player.pl, w którym można oglądać przede wszystkim produkcje Grupy TVN, mając w lutym 3,15 mln użytkowników, zanotował prawie trzy razy więcej odsłon. Dla porównania, sekcję VOD serwisu Telewizji Polskiej odwiedziło 2,61 mln realnych użytkowników. HBOgo.pl, mając nieco więcej odbiorców od NCplusgo, zanotowało ponad dwa razy odsłon mniej – 2,39 mln.
Jakub Koisz / „Magazyn Filmowy” (nr 5/2017)  12 maja 2017 16:03
Scroll