Krzysztof Kieślowski
fot. Archiwum Mikołaja Jazdona
Kieślowski w roli głównej
O dokumentach poświęconych Krzysztofowi Kieślowskiemu i jego filmom w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 7/2016) pisze Mikołaj Jazdon. Oto fragment jego artykułu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 11 lipca.
Gdy na przełomie lat 80. i 90. XX wieku kino Krzysztofa Kieślowskiego stawało się światowym fenomenem, czekano już nie tylko na kolejne filmy polskiego reżysera. Wydarzeniem stawał się każdy wywiad z nim, czy rozmowa w telewizyjnym studio (w BBC poproszono go o kilka słów wprowadzenia przed emisją… „Kanału Andrzeja Wajdy).

Zainteresowanie Kieślowskim, który jak żaden inny twórca kina potrafił porozumiewać się z publicznością nie tylko za pośrednictwem swoich dzieł, ale i wtedy, gdy przed kamerą opowiadał o własnych doświadczeniach, filmach i stosunku do świata, uczyniło z niego samego postać filmową, autora współbrzmiącego z wizją człowieka wyłaniającą się z jego utworów. Filmy o Kieślowskim stanowią jakby osobne zjawisko, w jakiś sposób uzupełniające jego artystyczny dorobek, opisujące fenomen globalnego zainteresowania twórczością tego artysty.

Przegląd filmów z Kieślowskim w roli głównej należy zacząć od szkolnej etiudy fabularnej Piotra StudzińskiegoTwarz” (1966). Przyszły reżyser „Amatora” wcielił się w niej w postać artysty pędzla malującego swój autoportret. Po latach okazało się, że ta fikcyjna opowieść o artyście szukającym sposobu na pełne wyrażenie siebie w tworzonym dziele, ciągle niezadowolonym z efektów swojej pracy, współbrzmi w jakiś wyczuwalny sposób z obrazem Kieślowskiego, jaki wyłania się z jego filmów i wypowiedzi oraz komentarzy innych do jego twórczości.

Znamienne jest też, że pierwszy film dokumentalny o Kieślowskim, jaki w ogóle nakręcono, czyli „Z rzeczywistości” (1989) Grażyny Banaszkiewicz, dobrze oddaje sytuację artysty u progu jego późnej światowej kariery. Nie ma tu zbyt wielu śladów uznania dla jego sztuki, jest za to sporo kąśliwych uwag i krytyki wypowiedzianej przez dziennikarzy i znajomych reżysera. Dokumentalistka podchwyciła pomysł podsunięty jej przez samego Kieślowskiego, by nakręcić film niejako przeciwko niemu. Pomysł w końcu jakoś zrozumiały – jeśli pamiętamy, że od czasu realizacji „Bez końca” (1984), twórczość jego autora często spotykała się w kraju z krytyką i niezrozumieniem. Boleśnie odczuwane odrzucenie było zatem pewną prawdą o sytuacji reżysera we własnym kraju, niezależną od jego światowych sukcesów.

Inaczej rzecz się miała poza Polską. Niemieccy reporterzy i dokumentaliści pojawili się z kamerami już na planie „Dekalogu”, który realizowany był w koprodukcji z Sender Freies z Berlina Zachodniego. W 1995 roku Peter Paul Huth zrealizował „Geschichten von Liebe und Tod. Portrait des polnischen Regisseurs Krzysztof Kieślowski” złożony z wypowiedzi czołowych polskich operatorów i zarazem współpracowników reżysera: Sławomira Idziaka, Piotra Sobocińskiego i Edwarda Kłosińskiego. W tym samym roku Andreas Voigt i Lothar Kompatzki zrealizowali „Begegnung mit Kieślowski”, filmowy portret artysty, ascetyczny w formie, bo oparty przede wszystkim na rozmowie z samym reżyserem.
We Francji najwięcej dokumentów o Kieślowskim nakręcił Dominique Rabourdin. Najciekawszy z nich, „La Leçon de cinéma” (1994) pokazuje reżysera „Trzech kolorów” (1993-1994) analizującego przy stole montażowym wybrane sceny z kolejnych obrazów trójkolorowej trylogii. Z filmu wyłania się obraz artysty tworzącego dzieła z ogromną precyzją, wierzącego w inteligencję odbiorców, ich uwagę i skupienie. Najbardziej zapada w pamięć fragment poświęcony scenie z „Niebieskiego”, w której Juliette Binoche dotyka kostką cukru powierzchni kawy w filiżance. Kieślowski tłumaczy, że nawet te kilka sekund nasączania cukru kawą ma swoje niebagatelne znaczenie w konstrukcji filmu, a swą dbałość o każdy szczegół tłumaczy szacunkiem dla widza, respektowaniem jego możliwości odbioru. „Wierzę tylko w publiczność. W kino nie wierzę” – mówi w innym filmie („Kieślowski”, 1994) tego samego dokumentalisty.
Mikołaj Jazdon / Magazyn Filmowy SFP 07/2016  18 czerwca 2016 09:00
Scroll