Adam Sikora: Bardzo ciekawe spotkanie z festiwalem
Z przewodniczącym jury Konkursu Polskiego 53. Krakowskiego Festiwalu Filmowego Adamem Sikorą, wybitnym autorem zdjęć, współtworzącym filmy Jerzego Skolimowskiego, Lecha Majewskiego, Piotra Dumały i ostatnio Davida Ondricka rozmawia Katarzyna Skorupska.

Portal Filmowy: Czy przyjechał pan do Krakowa z jakimiś oczekiwaniami dotyczącymi tematów, bohaterów bądź nowych form filmowych?

Adam Sikora: Przed festiwalem byłem w Drohobyczu na dokumentacji do filmu o Brunonie Schultzu. Do ostatniej chwili niczego nie oczekiwałem, dopiero jak zobaczyłem program, w którym są animacje, dokumenty i krótkie filmy to coś, ale bardzo niewyraźnie, zacząłem sobie wyobrażać. Dopiero pierwsze projekcje coś wyjaśniły.


Adam Sikora w gronie jurorów Konkursu Polskiego 53. KFF, fot. Tomasz Korczyński, strona oficjalna KFF

PF: Znamy już wyniki. Czy to,  co pan zobaczył mile pana zaskoczyło czy rozczarowało? 

AS: To było bardzo ciekawe spotkanie z tym festiwalem. Zobaczyliśmy dużo interesujących filmów w każdej kategorii. Kilka bardzo ciekawych animacji o bardzo nowatorskiej formie. Na temat animacji mam małą wiedzę, tak że dla mnie to było zaskoczenie, że ludzie w tak różny sposób eksplorują ten obszar. Że w tylu technikach i formach można coś wyrazić. To było fascynujące. Dokument był bardzo bogato reprezentowany. Mało było dokumentów - ale może to taki czas jest - opisujących rzeczywistość. Więcej było filmów skupionych na wewnętrznym świecie bohaterów niż na zewnętrznym świecie. Jeden tytuł "Moja Wola" opisywał bardzo interesujących bohaterów, chłopaków wyrastających w trudnej dzielnicy warszawskiej Woli. To był fantastyczny obraz z jednej strony bohaterów, a przez nich miejsca, w którym się wychowali, bardzo trudnego, zdegradowanego. Pokazanie ich walki o wyzwolenie z tego otoczenia było imponujące. Ten film nas całkowicie usatysfakcjonował jeśli chodzi o tło społeczne, o wizję współczesnej Polski.

PF: A fabuła?

AS:  Z fabułą było najtrudniej, bo po pierwsze mało było tych filmów, a po drugie ich poziom nie był zbyt wysoki. Bez większego problemu rozpoznaliśmy 2-3 filmy, które nas interesują i nie mieliśmy problemu z wyborem najlepszego filmu.

PF: Jakie były strategie jurorskie? Czy każdy kategoria była pilotowana przez fachowca z danej dziedziny?

AS: W pewnym sensie tak, ale byliśmy demokratycznym jury i w każdym gatunku głosowaliśmy w pełnym składzie. Jedynie pewne kwestie poddawaliśmy pod dyskusję, ale decyzja była już wspólna. W przypadku animacji mieliśmy najmniejszy problem, bo była jedna animacja, która wyraźnie się wyróżniała. Największy problem mieliśmy z główną nagrodą. Zawęziliśmy pole wyboru do kilku tytułów i drogą długich rozmów i negocjacji wyłoniliśmy jeden.

PF: Nagrody w kategoriach  ustalili państwo jednomyślnie?

AS: Jednomyślnie. Tylko nagroda główna wywołała wątpliwości, któremu filmowi ją przyznać.


Katarzyna Skorupska / Portalfilmowy.pl  2 czerwca 2013 11:27
Scroll