Sztuka dokumentu
O sztuce stereoskopii
„...Publicznie oświadczam wszem i wobec, że przepraszam Wernera Herzoga za to co sobie o Nim pomyślałem. Sądziłem, że upadł na głowę. Powziąłem taką myśl, gdy usłyszałem że robi w stereoskopii film o naskalnych rysunkach w grocie Chauveta. Konturowe, płaskie rysunki naskalne sprzed 32 tys. lat, wydały mi się ostatnim obiektem wartym techniki stereoskopowej....”

Po obejrzeniu filmu zrozumiałem wielkość reżysera. Wypukłości i wklęsłości skały prowadziły rękę jaskiniowego człowieka. Także jego myśl. Jak narysować zwierzę na które polował, jak przedstawić ruch, jak odwzorować kształt – gdy jego umiejętności nie wyszły jeszcze poza rysowanie linii.


Kiedy obserwuję sprawność ręki mojego sześcioletniego wnuczka który operując myszką komputera wchodzi w interakcję z zerojedynkowym światem, steruje ruchem swojego awatara, wchodzi w przygotowane fabularne sekwencje - przychodzi mi na myśl jaskiniowiec który ciągnąc kreskę po ścianie jaskini reagował na falistość powierzchni. To była interaktywność. Takie myśli przyszły mi do głowy dlatego, że patrzyłem na ścianę jaskini dwojgiem oczu, widziałem jej „fakturę”, „teksturę” i „bryłowatość” tak samo jak widział rysownik. Dzięki stereoskopowemu filmowi stanąłem na jego miejscu i zobaczyłem jeden z pierwszych zachowanych przejawów myślenia, interakcji mojego przodka sprzed 32 milleniów.


Dokumentalny film Wernera Herzoga pt. "Jaskinia zapomnianych snów" dziewięćdziesięcio minutowa podróż w głąb historii ma cechy różnych rodzajów filmu dokumentalnego. To film naukowy, oświatowy, szkolny, przyrodniczy, ale także podróż bohatera, portret ciekawego człowieka. Temat filmu to jaskinia, a pomysł na film to opowiadanie o niej z perspektywy XXI wieku.


Ten film zrealizowany w S3D i oglądany w kinie stereoskopowym jest bardzo dobrym przykładem celowości użycia techniki filmu przestrzennego. Jego wartość poznawcza plasuje się na wyższym piętrze. Ale film dokumentalny to także, emocja, nastrój, dramaturgia. Dla budowania tych wartości, S3D może być użyteczne. Głębię obrazu możemy budować od płaszczyzny ekranu w głąb, ekran funkcjonuje wtedy jak swego rodzaju okno – stąd termin „okno stereoskopowe”, ale możemy ją budować także przed ekranem, przysuwając obiekty pierwszoplanowe ku widzom. Przykład który mi utkwił w głowie pochodzi z filmu Wima Wendersa Pina.  Co pewien czas na ekranie pojawia się w średnim planie postać usadzona jak do wywiadu, ale milcząca. Słyszymy z offu jej monolog, kolejny rozdział opowieści o Pinie. Te postacie wysunięte są bliżej nas, widzów. Tworzy się bardziej intymny kontakt, to wartość w sferze podświadomości, ale w filmie dokumentalnym bardzo ciekawe narzędzie.


Michał Bukojemski, fot. archiwum własne


W Polsce istniały grupy amatorów, entuzjastów stereoskopii. Andrzej Waluk zrealizował kilka filmów promocyjnych i dokumentalnych, przy jego współpracy jako stereografa powstał film Michała Bukojemskiego i Marka Millera pt. "Likwidacja 08.1944". Producentem był Jacek Gwizdała - ContraStudio. Film powstał w 2009 r. z okazji 65 rocznicy likwidacji łódzkiego getta, za pieniądze Urzędu Miasta Łodzi.  Ten szesnastominutowy film łączy zdjęcia aktorskie z ikonografią. Zdjęcia wykonane zostały w technologii HDV, dwoma kamerami ustawionymi prostopadle w jarzmie z lustrem. Oryginalne zdjęcia z getta zamienione zostały na przestrzenne w żmudnym, ręcznym procesie tworzenia wieloplanu. Film wyświetlany jest sporadycznie na dużym ekranie dla młodzieży żydowskiej odwiedzającej Łódź w ramach pielgrzymowania po Polsce.


Przypuszczam, że w niedalekiej przyszłości wszelkie projekcje filmowe w muzeach aspirujących do „nowych mediów”, będą realizowane w stereoskopii. Oddziaływanie emocjonalne, poczucie współuczestnictwa, zanurzenie się w przestrzeni filmowej – to bardzo cenne wartości w przekazie jaki tworzy muzeum.


Polskie doświadczenia z filmami S3D zwiększają się, że wymienię tylko filmy które już są na ekranach: "Bitwa Warszawska 1920" oraz "Kac Wawa". Wiem o kilku realizacjach filmów dokumentalnych podjętych przez młodych, chcących przeżyć nowe doświadczenie. Warszawskie Studio PAY ze swoimi ludźmi i komputerem Quantel Pablo, to już poważne ogniwo postprodukcji, gdzie można znaleźć radę, pomoc i życzliwą atmosferę.


Czy realizacja filmów dokumentalnych w S3D ma sens. Wydaje mi się, że tak. Na rynku są dostępne kamery w „średnich technologiach” które całkowicie wystarczają dla telewizji, do oglądania na ekranie 50-60 cali. Wykonywanie większości zdjęć do dokumentów nie będzie niczym różniło się od zdjęć w 2D. Off-line, on-line, nad kosztami można zapanować. Dziś nikt nie będzie od nas oczekiwał filmu w stereoskopii, dlatego on-line dzisiaj można zrobić w 2D. Ale jutro,... każda z telewizji na polskim „rynku medialnym” może uruchomić kanał stereoskopowy. Wtedy „kontent” będzie na gwałt potrzebny, wtedy będzie wystarczało zrobić powtórnie on-line, ustawić offset paralaksy i parę innych zabiegów.... i będziemy z naszym filmem w XXII wieku.


Michał Bukojemski / SFP  14 maja 2012 11:50
Scroll