Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Yoram Gross: Krakowiaczek ci On
Gdy zapytałem Yorama Grossa przed czterema laty – po projekcji dokumentu Tomasza Magierskiego Krakowiaczek ci ja, wyświetlanego w krakowskim Kinie Pod Baranami podczas Jego 85. urodzin – czy nadal czuje się krakowiaczkiem, odparł: „Tak, oczywiście, choć już nie »cijam«. Jak się ma osiemdziesiąt pięć lat, to się już nie »cija«, ale ciągle myśli się o »cijaniu«. Za tymi blondynkami się człowiek ogląda i tak sobie myśli: – Cholera, ale bym sobie »pocijał«. Tego nigdy dość. Krakowa także nigdy dość. Tego się nie można pozbyć, gdy się ktoś urodził i wychował w tym mieście. Jak idę spać, to sobie hejnał śpiewam, bo inaczej nie mogę zasnąć. Zawsze najlepiej się czuję w Krakowie. Co parędziesiąt lat zmieniam miejsca. Ja się urodziłem – jak to mówią – zawodowym uchodźcą. I tak sobie uchodzę, uchodzę, uchodzę, jeszcze parę lat i ujdę na zawsze”. Uszedł na zawsze przed kilkoma tygodniami, 21 września, z dala od rodzinnego Krakowa, w Sydney.
Karierę rozpoczynał w 1947 roku jako asystent Eugeniusza Cękalskiego przy realizacji "Jasnych Łanów", socrealistycznej opowiastki poświęconej elektryfikacji tytułowej miejscowości. Potem terminował u światowej klasy dokumentalisty Jorisa Ivensa (Pierwsze lata, 1947) oraz u własnego brata Natana (Nasze dzieci, 1948). W 1950 roku wyjechał do Izraela, gdzie realizował krótkometrażowe filmy eksperymentalne. Jeden z nich – "Pieśń bez słów" (1958) – nagrodzono podczas brukselskiej wystawy EXPO, notabene ex aequo z etiudą Romana Polańskiego "Dwaj ludzie z szafą". Cztery lata później nakręcił, na podstawie scenariusza brata, pełnometrażowy film kukiełkowy Józef Marzyciel, a rok później odniósł olbrzymi sukces komercyjny komedią "Tylko za funta!". W 1968 roku – po wybuchu wojny sześciodniowej – wyemigrował do Australii, gdzie zrealizował wiele popularnych seriali ("Blinky Bill, Skippy") i filmów dla dzieci (m.in. "Dorotka i kangur", "Mały skazaniec", "Sara"), najczęściej łączących animację z tzw. żywą akcją. Był także producentem serialu poświęconego przygodom popularnego profesora Filutka.

Yoram Gross urodził się 18 października 1926 roku w Krakowie. „Rodzice dali mi na imię Jerzy. Po drugiej wojnie światowej, kiedy komunistyczne władze Polski chciały się pozbyć Żydów, z konieczności wyemigrowałem do Izraela. Tam zmieniono mi imię Jerzy na Yoram i tak do dnia dzisiejszego jestem dwojga imion: Yoram-Jerzy” – pisze we wstępie do swych wspomnień. Krakowianinem czuł się zawsze, często powracając do swego ukochanego miasta. W 1997 roku w kinie Wanda odbyła się retrospektywa jego twórczości, a dziesięć lat później, podczas Krakowskiego Festiwalu Filmowego, na specjalnej projekcji plenerowej na Kazimierzu zaprezentowano jego pełną poezji i nostalgii krótkometrażową impresję Krakowska jesień.

Swe losy opisał w książce „Wybrało mnie życie. Wspomnienia z czasów okupacji i nie tylko”, która ukazała się w języku polskim, angielskim i hebrajskim. Większą jej część poświęcił czasom wojennym i tużpowojennym. To w tym trudnym czasie przyszło mu dorastać w jakże niesprzyjającej dla niego – Żyda – rzeczywistości. Okupację spędził – na aryjskich papierach – w Krakowie, Warszawie i Otwocku, przeżywając (w dosłownym znaczeniu tego słowa) wiele nieprawdopodobnych wręcz przygód. Opisuje je prosto i bez patosu, choć z wyczuwalnym suspensem. Ot, choćby brawurową akcję uwolnienia przyjaciela z przygranicznego więzienia w Zgorzelicach (obecnie Zgorzelec), której dokonał w przebraniu polskiego oficera bezpieki. Przypomina się tytułowy bohater Pułkownika Kwiatkowskiego Kazimierza Kutza, opartego na scenariuszu Jerzego Stefana Stawińskiego. Bo wspomnienia Grossa czyta się momentami jak scenariusz podobnego filmu.

Jerzy Armata / Magazyn Filmowy SFP, 51/2015  7 sierpnia 2016 11:25
Scroll