Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Republika i jej Obywatel
Grzegorz Ciechowski, jego Republika i Obywatel G.C. to legendarne zjawisko polskiej muzyki. Blisko mu było też do X Muzy. Tworzył dla filmu i sam był bohaterem filmowym.
Jednym z ciekawszych tytułów tegorocznego Przeglądu Filmów o Sztuce był dokument Ryszarda Kruka Republika. Narodziny legendy (2017). Kilka miesięcy przed jego powstaniem na rynek trafiła książkowa monografia tego niezwykle ważnego w historii polskiego rocka zespołu – Republika. Nieustanne tango (2016) Leszka Gnoińskiego, a rok wcześniej – My lunatycy. Rzecz o Republice (2015) Anny Sztuczki i Krzysztofa Janiszewskiego.

„Zawsze byliśmy wyznawcami zasady, że muzyka rockowa musi działać na mózg, na serce i na wątrobę. Dla Grzegorza piosenki to były kolejne wiersze, a płyty to tomiki, które wydawał za plecami literatów” – wspomina Zbigniew Krzywański, gitarzysta Republiki, na łamach książki Gnoińskiego. Jego w filmie Ryszarda Kruka nie ma, odmówił udziału. Są inni: Grzegorz Ciechowski (lider, klawisze, flet, wokal) – oczywiście w archiwaliach, Sławomir Ciesielski (perkusja), Paweł Kuczyński (gitara basowa), Andrzej Ludew (menadżer) – „na setce”. Koniec lat 70. ubiegłego wieku, toruński klub Od Nowa, powstaje Res Publica, przekształcona w 1981 roku w Republikę. Zespół staje się ewenementem na rodzimej scenie muzycznej. Konsekwentna wizja muzyczno-poetycko-plastyczna grupy zjednuje jej tłumy oddanych fanów, a także szacunek przeciwników. Po niezwykle intensywnej artystycznie pięciolatce w 1986 roku zespół się rozpadł. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze – mówi popularne powiedzenie. I tak było – niestety – w tym przypadku. Z tych powodów dokument Kruka o narodzinach legendy nie ma happy endu.

Republika. Narodziny legendy nie jest pierwszym dokumentem poświęconym zespołowi, w 1994 roku Republikę, czyli epitafium dla zagubionego poety nakręciła Małgorzata Potocka. Grupa pojawia się także w słynnym Koncercie (1982) Michała Tarkowskiego, a jej lider w Siódmej pieczęci Grzegorza Ciechowskiego (2002) Jędrzeja Dudkiewicza. Na kilku kompozycjach ludowych przez niego zaaranżowanych opiera się krótki film muzyczny Jana Jakuba Kolskiego OjDADAna (1996). Ciechowski ma na swym koncie kilka interesujących partytur filmowych, m.in. do Stanu strachu (1989) Janusza Kijowskiego, Obywatela świata (1991) Rolanda Rowińskiego, Mojej Angeliki (1999) Stanisława Kuźnika i Wiedźmina (2001) Marka Brodzkiego. Ta ostatnia muzyka przyniosła mu statuetkę Orła oraz Złotą Kaczkę za rok 2001, których już osobiście nie odebrał. Odszedł – nagle i niespodziewanie – tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia.

„22 grudnia 2002 roku zadzwonił do mnie Piotrek Mikołajczak z Sony Music – wspomina Mariusz Wilczyński, który z Ciechowskim miał robić »polską żółtą łódź podwodną« – i mówi, że Grzegorz nie żyje. Pamiętam, zadzwonił wcześnie rano, chyba to była niedziela, a że często robił mi różne dowcipy, bo to wesoły facet, zaspany i wkurzony rzuciłem do słuchawki: »Jak masz mi takie dowcipy robić, to wypierdalaj!«. A potem w radio o jedenastej Marek Niedźwiedzki ogłosił tę wieść oficjalnie. Została piosenka Śmierć na 5, tylko w moim komputerze, bo miałem ją plastycznie zilustrować. I dzięki temu przetrwała. Zmieniłem – oczywiście – całą wymowę wcześniej planowanej historyjki, którą miał opowiadać ten film, tworząc alegorię przemijania w naturalny sposób poświęconą Grzegorzowi”. Tak powstał jeden najbardziej przejmujących filmów w dziejach naszej animacji Śmierć na 5 (2002): „Kolejny kot / wyskoczył oknem / a za kotem pies / za nimi koń / i przyszła kolej na mnie”…
Jerzy Armata / "Magazyn Filmowy. Pismo SFP", 81/2018  16 marca 2019 23:08
Scroll