Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Gwiazda tygodnia - Grażyna Szapołowska
Polski film bez tej aktorki byłby zapewne inny - mniej emocjonujący, a już na pewno brzydszy.

Polski film bez Grażyny Szapołowskiej byłby zapewne inny - mniej emocjonujący, a już na pewno brzydszy. Aktorka przez wiele lat związana z Teatrem Narodowym pojawiła się na ekranie w połowie lat 70., jeszcze jako studentka . Uroda predysponowała ją do ról, o których krytycy lubią pisać, że są ozdobą ekranu, ale ona sama pokazała, że stać ją na znacznie więcej. Choć – przyznać trzeba – potrzeba było do tego nie lada odwagi.


Wielkie kino Grażyny Szapołowskiej zaczęło się na Węgrzech, kiedy przyjęła rolę w filmie Karoly’a Makka „Inne spojrzenie” – tym samym, który przyniósł canneńskie laury Jadwidze Jankowskiej-Cieślak. Była to historia uczuciowej relacji dwóch kobiet w opresyjnym społeczeństwie tuż po stłumieniu węgierskiej rewolucji 1956 roku – film zaskakujący ze względu na tematykę, ale wymagający dojrzałego aktorskiego warsztatu. Tego dotąd kino nie potrafiło Szapołowskiej zapewnić, lecz sukces „Innego spojrzenia” szybko to odmienił. Pani Grażyna stała się rozpoznawalną gwiazdą filmu… węgierskiego, ale i w Polsce zaczęła otrzymywać intrygujące propozycje.


 

 Grażyna Szapołowska odbiera Złotą Kaczkę w 2011 roku, fot. AKPA .


 Jak choćby w „Nadzorze” Wiesława Saniewskiego, gdzie zagrała zimną i pozornie pozbawioną uczuć strażniczkę więzienną czy w „Bez końca” Krzysztofa Kieślowskiego. To właśnie za ten film otrzymała swą pierwszą Złotą Kaczkę. Potem przyszła rola chorej na raka w telewizyjnym filmie „Przez dotyk” Magdaleny Łazarkiewicz i kreacja, która uczyniła z niej gwiazdę europejską pierwszej wielkości – w „Krótkim filmie o miłości”, czyli kinowej wersji „Dekalogu VI”, gdzie stała się ucieleśnieniem wyobrażeń wrażliwego chłopca o uczuciu idealnym.

Niemal jednocześnie zagrała w filmie „Magnat” Filipa Bajona: miłosna „scena z makowcami” należy do najpiękniejszych scen erotycznych polskiego kina – Szapołowska dostała za nią po latach drugą Złotą Kaczkę: widzowie – czytelnicy „Filmu” - uznali ją czołową amantką naszej kinematografii. Nie ma chyba wymowniejszego dowodu na określenie pozycji, jaką aktorka zajmuje w masowej wyobraźni polskiego kinomana.


Grażyna Szapołowska i Eryk Stępniewski, fot. SharkFotoStudio/Bartłomiej Tretkowski/SFP


Z czasem role grane przez panią Grażynę uległy naturalnej metamorfozie: obiekt męskiego pożądania zmienił się w kobietę dojrzałą, emanującą ciepłem i dojrzałością. Sama matka dorosłej córki, chętnie przyjmuje role matek – czułych i zapobiegliwych wobec swoich dzieci, ale przecież nierezygnujących z własnych ambicji. Choćby dlatego, że tak jak wcześniej Grażyna Szapołowska była synonimem aktorskiej urody, tak dziś pragnie pozostać synonimem dojrzałego aktorstwa, znakiem jakości projektów, w które się angażuje.

Grażynę Szapołowską na ekranach polskich kin będziemy oglądać  w filmie "Pokaż kotku, co masz w środku" Sławomira Kryńskiego.


Konrad J. Zarębski / Portalfilmowy.pl  23 grudnia 2011 17:22
Scroll