Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Nagrody Cybulskiego - Magdalena Popławska
Potrafi rozpłynąć się w tłumie, nie pcha się na świecznik, nie zgadza się na wywiady, nie znajdziemy jej na okładkach kolorowych pism.
Potrafi rozpłynąć się w tłumie, nie pcha się na świecznik, nie zgadza się na wywiady, nie znajdziemy jej na okładkach kolorowych pism. Wyjątkowo skromna i utalentowana, obdarzona charakterystyczną urodą, seksowna. Magdalena Popławska, laureatka tegorocznej Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego, stanowi idealne wcielenie kobiety współczesnej, ale nie tylko. Ma więcej szczęścia do teatru, niż do kamery, choć powoli zaczyna się to zmieniać.

Jak sama mówi, gdy zdawała na studia aktorskie, obciachem było grać w serialach. Jednak to one wypromowały jej twarz. Same ambitne produkcje: "Mrok", "Ekipa" i, jak dotychczas jej największy komercyjny hit, "Usta, Usta".
"Agnieszka Kornatowska [jedna z głównych bohaterek serialu - przyp. red.] to świetna postać, która tyle przechodzi w swoim życiu i tyle twarzy po kolei nam odsłania, że miałam tam, co grać. I to daje satysfakcję" - mówi Arturowi Cichmińskiemu w jednej nielicznych rozmów, których udzieliła. Popławska pokazała się tu jako trzydziestolatka z charakterem, młoda matka i żona, która nie chce ulec mężowi zapatrzonemu w nieco archaiczny model rodziny, która szuka możliwości realizacji swoich marzeń zawodowych, walczy o miłość, o szczęście, o siebie. Ta rola dała jej nie tylko możliwość zagrania szerokiego spektrum stanów emocjonalnych, ale i sławę oraz uznanie wśród dziennikarzy i telewidzów.


Magdalena Popławska, fot. Akpa

"Czuła matka, troskliwa żona, sfrustrowana kobieta w serialu 'Usta, Usta'. Dzika, szalona, wściekła, piękna, seksowna i z klasą. Tak skrajne emocje w jednej postaci. Trzeba nie lada talentu, żeby nie przesadzić, a przy okazji nie znudzić widzów. Czekam na inne jej role - złakniona kolejnej odsłony współczesnej kobiety" - pisała o niej Małgorzata Zarębska na łamach "Filmu" w "Rankingu aktorów serialowych 2010".

Przed kamerą Magdalena Popławska szuka ciekawych projektów, trudnych, różnorodnych. Wygląda na to, że nie podejmuje pochopnie decyzji. Stąd znalazła się m.in. w "0_1_0" Piotra Łazarkiewicza, w "Dwóch ogniach" Agnieszki Łukasiak i w  "Zero" Pawła Borowskiego. W "Prostej historii o miłości" Arkadiusza Jakubika wcieliła się w intrygującą postać… aktorki. Rolę otrzymała dzięki występom teatralnym. Scena zaprowadziła ją również do udziału w "Lęku wysokości" Bartka Konopki, gdzie wciela się w kolejną w swoim dorobku współczesną kobietę, żonę przebojowego dziennikarza, którego ojciec walczy z poważną chorobą psychiczną.

"Sensem jest grać różnorodne postaci. To nas rozwija. Mam nadzieję, że mnie nie zaszufladkują i nie zamknę sobie drogi do tych »niewspółczesnych« kobiet, czyli słabych i podporządkowujących się" - mówi Popławska. Na razie nie otrzymała kolejnych kinowych propozycji, ale ukończyła pracę na planie 30-minutowego "Dołu" Leszka Molskiego. Od grudnia będzie ją można oglądać w Nowym Teatrze w "Opowieściach Afrykańskich według Szekspira" Krzysztofa Warlikowskiego, z którym wcześniej zrealizowała m.in. "Anioły w Ameryce".

Gdyby jednak jej kariera miała ograniczyć się tylko do teatru, kino straciłoby jedną z najbarwniejszych aktorek trzydziestoletnich.




Dagmara Romanowska / informacja własna  26 listopada 2011 08:00
Scroll