Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Piękny motyl polskiego kina: Maria Probosz
Wiadomość o przedwczesnej śmierci Marii Probosz (1961-2010), przypomniała o aktorce, w której podkochiwało się całe pokolenie polskich kinomanów. Jej filmowa kariera była jedną z najkrótszych, ale jednocześnie jedną z najbardziej intensywnych.

W 1976 roku, jako siedemnastoletnia dziewczyna, Probosz zagrała pomocnicę fryzjerską w filmie Janusza Kondratiuka „Czy jest tu panna na wydaniu”. Piętnaście lat później, rolą Jadwigi w „Siwej legendzie” Bohdana Poręby, zakończyła karierę. W tym czasie zdążyła wystąpić w ponad 40 filmach i serialach, dzięki którym zyskała status czołowej seksbomby polskiego kina. Emanowała seksapilem, kobiecą urodą i trudno definiowalną eterycznością.
Zaczynała brawurowo – od dyplomowej, teatralnej roli homoseksualnego mężczyzny w „Ścisłym nadzorze” Jeana Geneta w reżyserii Wiktora Grodeckiego. Przebojem wdarła się także na duży ekran. Jeszcze jako studentka Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi zagrała Julkę w „Punktach za pochodzenie” Franciszka Trzeciaka, delikatną narzeczoną Witka w „Niech cię odleci mara” Andrzeja Barańskiego, pielęgniarkę w „Matce Królów” Janusza Zaorskiego. Potem występowała m.in. w filmach Janusza Kidawy („Żeniac”, „Sławna jak Sarajewo”), Wandy Jakubowskiej („Zaproszenie”), Ryszarda Czekały („Przeklęta ziemia”).
W czasach socjalistycznej siermięgi obyczajowa odwaga Marii Probosz budziła uznanie. Aktorka nie tylko miała świadomość urody, ale i nie wstydziła się jej prezentować. Jednak jej filmowe akty w „Zabij mnie glino”, „Trójkącie bermudzkim”, „Życiu wewnętrznym” czy „Porno” dzisiaj wydają się wręcz niewinne. W „Alabamie” Ryszarda Rydzewskiego i w „Czasie dojrzewania” Mieczysława Waśkowskiego była wzruszająco naiwna i naturalna. W „Trzech krokach od miłości” Rydzewskiego, stworzyła przekonujący portret dziewczyny, desperacko walczącej o uczucie. Probosz zagrała również perwersyjną Hellę, diaboliczną gwiazdę świty Wolanda (Gustaw Holoubek) w „Mistrzu i Małgorzacie” Macieja Wojtyszki. Ale choć były to udane role w ciekawych projektach, żaden reżyser nie dostrzegł w pięknej aktorce potencjału na prawdziwie dramatyczną kreację.
Jej kariera trwała wyjątkowo krótko. Niekiedy pojawiała się jeszcze w epizodycznych rolach (np. w szkolnej etiudzie Pawła Sali czy w serialu „Dom”). Potem definitywnie zniknęła z filmu i telewizji. W pamięci widzów pozostanie na zawsze młoda. Piękny motyl polskiego kina. Odleciał…
Łukasz Maciejewski / Magazyn Filmowy SFP 4/2010   12 września 2011 13:42
Scroll