Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Robić filmy dla milionów: Andrzej Konic
Uchodził za jednego z ojców polskiego serialu telewizyjnego. Zasłużył na to miano, gdyż był współreżyserem klasycznej pozycji gatunku: „Stawki większej niż życie”. W pamięci telewidzów pozostanie także jako reżyser seriali historycznych „Czarne chmury” i „Pogranicze w ogniu”.


fot. SFP

Andrzej Konic (1926-2010) zmarł w Warszawie 25 października w wieku 84 lat. W Warszawie też przyszedł na świat. W czasie II wojny światowej był żołnierzem AK, walczył w Powstaniu Warszawskim. Wkroczenie Armii Czerwonej obserwował w Piotrkowie Trybunalskim, skąd przeniósł się do Trójmiasta, by kontynuować działalność konspiracyjną.
Po incydencie, który zakończył się krótkotrwałym aresztowaniem Konica przez UB, przyszły reżyser ukrywał się w Krakowie. W 1948 r. ukończył studia w SGH w Warszawie, jednak swoje życie związał ze sztuką filmową.
Jeszcze podczas okupacji hitlerowskiej zbierał płyty z muzyką operową i pobierał lekcje śpiewu u samej Ady Sari. Śpiewakiem jednak nie został, natomiast w 1952 r. zdał eksternistyczny egzamin aktorski i przez cztery lata występował na różnych scenach, m.in. w Teatrze Narodowym. Zorientował się jednak, że bliżej mu do reżyserii niż aktorstwa, więc w 1963 r. zdał kolejny eksternistyczny egzamin -reżyserski. Wcześniej, w roku 1958, rozpoczął wieloletnią współpracę z Telewizją Polską. Był jednym z pierwszych reżyserów pracujących dla Teatru Telewizji. Wojenno-szpiegowska „Stawka większa niż życie” to do dzisiaj jeden z najpopularniejszych polskich seriali, mimo swej wymowy ideologicznej. Serial, oparty na scenariuszach spółki Zbigniew Safian-Andrzej Szypulski, z którą Konic potem jeszcze kilkakrotnie współpracował, początkowo miał postać telewizyjnych przedstawień teatralnych - popularnej „Kobry”. Od 1965 r. Konic wyreżyserował dwanaście z nich - ostatni w lutym 1967 r. Miesiąc później rozpoczęła się realizacja „Stawki…” w formie serialu, w reżyserii – na zmianę – Konica i Janusza Morgensterna. To Konicowi Emil Karewicz zawdzięcza obsadzenie w roli Brunnera.
W jednym z wywiadów reżyser przyznał, że nie odżegnuje się od tematyki wojennej. „Należę do pokolenia, na które wojna wywarła głęboki wpływ. Nie sposób tego wszystkiego wykreślić z siebie” – powiedział. Ale zaraz dodał, że podchodzi do tematu wojennego od strony sensacyjnej, bo „wojna jest terenem jakiejś legendy, czasem nawet westernu”.
Tu dochodzimy do sedna jego twórczości. Andrzej Konic nie krył zamiłowania do gatunków popularnych, lubianych przez masową widownię. „Wychodzę z założenia, że czym innym jest realizowanie filmu dla 200 koneserów, a czym innym dla 10 milionów ludzi. Staram się robić filmy, które mogą zainteresować właśnie 10 milionów ludzi” – zwierzył się w jednym z wywiadów. - „W tym, co realizuję, interesuje mnie głównie akcja. Poprzez akcję, poprzez działanie manifestują się zawiłości psychologiczne, uwarunkowania społeczne i problemy obyczajowe. Myślę, że siłą seriali jest właśnie akcja” - opowiadał.
Akcja na pewno była siłą „Czarnych chmur” (1973), dynamicznego serialu „płaszcza i szpady”, który stał się drugim, po „Stawce…”, hitem Andrzeja Konica.
Kiedy zainteresowanie tą tematyką osłabło, zrealizował cztery współczesne filmy telewizyjne z serii „Najważniejszy dzień życia”. Dwa z nich, „Gra”, z Ryszardą Hanin w roli prostej kobiety wygrywającej teleturniej, i „Uszczelka”, z Henrykiem Bąkiem jako skorumpowanym dyrektorem fabryki, zaliczane są do najwybitniejszych osiągnięć polskiego filmu telewizyjnego.
Andrzej Konic zrealizował też seriale: „Życie na gorąco”, „Mściciele, obrońcy i rapiery” (w NRD), „Pogranicze w ogniu” i „1944” oraz pojedyncze filmy telewizyjne, w tym ciekawy „Drugi brzeg” z Jerzym Bińczyckim w roli głównej. Ma również na koncie wiele spektakli Teatru Telewizji oraz dwa filmy kinowe: „Motodrama” (1971) i „W te dni przedwiosenne” (1975).
Przez całe filmowe życie nie rozstawał się z aktorstwem. Zagrał epizody m.in. w „Krzyżakach”, „Wojnie domowej”, „Stawce większej niż życie”, „Szwadronie” i przedstawieniach telewizyjnych.
Andrzej Bukowiecki / Magazyn Filmowy SFP 4/2010   12 września 2011 13:25
Scroll