Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Zmarł Marek Walczewski
Miał 72 lata. Ostatnią filmową rolę zagrał przed pięcioma laty w „Ono” Małgorzaty Szumowskiej.
Ostatnią filmową rolę zagrał przed pięcioma laty w „Ono” Małgorzaty Szumowskiej. Wcielił się w postać ojca głównej bohaterki, w której można było dostrzec ślady osobowości Macieja Szumowskiego, ojca reżyserki. To była drugoplanowa rola, ale bardzo zapadająca w pamięć. Przyniosła mu dwie festiwalowe nagrody: w Gdyni i Kijowie.


 Marek Walczewski w "Golemie" w reż. Piotra Szulkina, fot. Filmoteka Narodowa / SF "Perspektywa"

Pięć lat wcześniej był ojcem głównego bohatera w „Patrzę na ciebie, Marysiu”, pełnometrażowym debiucie Łukasza Barczyka, kolegi Szumowskiej z łódzkiej szkoły filmowej. Pierwszą niezwykle wyrazistą „ojcowską” kreację stworzył w 1969 roku w „Ruchomych piaskach” Władysława Ślesickiego, lirycznej opowieści o ojcu i synu, spędzających wakacje na odludnej plaży, gdzie spokój letniego wypoczynku burzy nagłe pojawienie się atrakcyjnej dziewczyny.
Był absolwentem krakowskiej PWST (1960). Ma na swym koncie ponad 60 ról filmowych i udział w blisko 20 serialach. Różnorodne to były role: różnej wagi i znaczenia. Jest pośród nich pamiętny Gospodarz w Wajdowskiej ekranizacji „Wesela” (1972), Tadeusz, narzeczony Marty, w nieukończonej „Pasażerce” (1963) Munka, generał Władysław Anders w „Do krwi ostatniej...” (1978) Hoffmana, czarownik Msiulis w „Dolinie Issy” (1982) Konwickiego, karuzelnik Schumann w „Kawalerskim życiu na obczyźnie” (1992) Barańskiego, naczelnik więzienia w “Vabank II” (1984) Machulskiego, ale jest i zabawny policjant Stępień w sitcomie „13 posterunek” Ślesickiego.
Aktorskim majstersztykiem była rola Pernata w nakręconym przed 30 laty  debiutanckim „Golemie” Piotra Szulkina. W tym niezwykle oryginalnym, zainspirowanym słynną powieścią Gustawa Meyrinka filmie, w którym zdegenerowane jednostki ludzkie przerabia się na pełnowartościowych członków społeczeństwa, zagrał – a uczynił to niezwykle przejmująco –„odnowionego” człowieka, buntującego się przeciwko swym odnowicielom. Później pojawił się jeszcze w paru filmach Szulkina: „Wojnie światów – następnym stuleciu” (1981), „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” (1984), „Ga, ga. Chwała bohaterom” (1985), wreszcie, po blisko 20 latach, w „Ubu królu” (2003).
W „Śmierci prezydenta” (1977) Jerzego Kawalerowicza, pieczołowicie rekonstruującym dzieje krótkiej prezydentury Gabriela Narutowicza, wcielił się w Eligiusza Niewiadomskiego, fanatycznego artystę, który podczas wystawy w warszawskiej Zachęcie  zastrzelił prezydenta. Dwa lata wcześniej równie mroczne indywiduum zagrał w ekranizacji „Dziejów grzechu” wyreżyserowanej przez Waleriana Borowczyka. Jego Płaza Spławski, wspólnik Pochronia, w którego wcielił się Roman Wilhelmi, przerażał, a zarazem fascynował.
Choć wystąpił w tak ogromnej liczbie filmów, był aktorem głównie teatralnym: najpierw w Krakowie – na deskach Teatru im. Słowackiego (1960-64) i Starego (1964-72), później w Warszawie – grał we Współczesnym (1972-73), w Ateneum (1973-76), Studio (1982-92) i Dramatycznym (1976-82, 1992-2004). Pracował z najlepszymi, m.in. Konradem Swinarskim, Jerzym Jarockim, Józefem Szajną, Krystianem Lupą. Wiele wybitnych ról stworzył w Teatrze Telewizji. W 1987 roku dostał Nagrodę Przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji za kreacje aktorskie w programach artystycznych Polskiego Radia oraz rolę w spektaklu Teatru Telewizji „Kontekst” Krzysztofa Skudzińskiego, w 2001 – Feliksa Warszawskiego za rolę Kardynała w „Wymazywaniu” Lupy, a trzy lata później – doroczną Nagrodę Ministra Kultury w dziedzinie teatru.
„Życie ludzkie jest napiętą między tęsknotą i marzeniami struną, która ciągle wibruje. Rolą aktora jest, by wyczuć te wibracje, których zwykle człowiek nie dostrzega” – powiedział w jednym z wywiadów. Zmarł 26 maja w wieku 72 lat. Piętnaście lat temu Agata Olenderek i Andrzej Wasilewski zrealizowali film dokumentalny jemu poświęcony. Zatytułowali go „Marek Walczewski. Najważniejsze jest marzenie...”.
Jerzy Armata / Magazyn Filmowy SFP 3/2009  9 września 2011 19:53
Scroll