Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
Aktorka spełniona: Mirosława Dubrawska
Była wielką damą polskiego teatru. Mirosława Dubrawska (1928-2010) jest jednym z aktorskich symboli stołecznego Teatru Powszechnego, w którym występowała nieprzerwanie od 1974 roku. Wdowa po wybitnym reżyserze i aktorze, Zygmuncie Hübnerze, kontynuowała zawodowy etos uosabiany przez męża.

W teatrze zagrała niemal cały klasyczny kanon, prawdziwe mistrzostwo osiągając przede wszystkim w rolach kobiet wewnętrznie pękniętych, zimnych lub nieprzeniknionych. Stworzyła wybitne kreacje w przedstawieniach Hübnera, Swinarskiego, Jarockiego, Axera czy Hanuszkiewicza. Do legendy powojennego teatru przeszła jej rola sadystycznej siostry Ratched w „Locie nad kukułczym gniazdem” Keseya, spektaklu Zygmunta Hübnera z 1977 roku. W ostatnich latach grała m.in. Panią Hertę w przedstawieniu „Na szczytach panuje cisza” Bernharda w reżyserii Krystiana Lupy, oraz mądrą Rebekę Nurse w „Czarownicach z Salem” Millera w inscenizacji Izabelli Cywińskiej.



Mirosława Dubrawska, fot. Akpa

W okresie świetności Teatru Telewizji, Dubrawska występowała w kilku premierach rocznie - jej Elmira w „Świętoszku” Moliera, Pani Soerensen w „Niemcach” Kruczkowskiego czy Księżna Yorku w „Ryszardzie III” Szekspira, to role będące przykładami aktorstwa na najwyższym poziomie. Dubrawska była także niezrównaną mistrzynią dubbingu, występowała w słuchowiskach radiowych oraz telewizyjnych programach poetyckich. Do kina miała jednak powściągliwy stosunek. „Jestem ze starej szkoły” – mówiła. – „Zelwerowicz zawsze nas uczył, że pierwszy jest teatr, potem ty w teatrze. I ja tego się trzymam”. Prawdopodobnie dlatego filmografia aktorki dysponującej tak wielkimi możliwościami jest zaskakująco skromna.
Kinowym debiutem Mirosławy Dubrawskiej był socrealistyczny film Jana Rybkowskiego, „Autobus odjeżdża 6.20” z 1954 roku. Aktorka wspominała tę pracę bardzo krytycznie: „Ubrali mnie w kombinezon, w którym krok kończył się poniżej kolan i ucharakteryzowali na świnkę. Jak zobaczyłam siebie na ekranie, powiedziałam: nigdy więcej. Zraziłam się do filmu na całe życie”. Rzeczywiście, poza dwiema ciekawymi rolami - w „Laureacie” Jerzego Domaradzkiego i w „Jedenastym przykazaniu” Janusza Kondratiuka - w dorobku artystki trudno znaleźć pozycje, które byłyby godne jej talentu. W latach 90. wystąpiła m.in. w „Faustynie” Jerzego Łukaszewicza, kreując wiarygodną psychologicznie rolę matki generalnej zgromadzenia, do którego należała błogosławiona Faustyna Kowalska, oraz w serialu „Sława i chwała” w reżyserii Kazimierza Kutza według powieściowego cyklu Jarosława Iwaszkiewicza. Paulina Szyllerowa w interpretacji Mirosławy Dubrawskiej była jednocześnie władcza i krucha, przynależąca do przedwojennej rzeczywistości i przeczuwająca jej finał.
„Nigdy nie byłam gwiazdą” – mówiła Dubrawska. – „Ale grałam u wybitnych reżyserów: Swinarskiego, Jarockiego, Wajdy. Wielkie i wspaniałe role. Jestem więc aktorką spełnioną”.
Łukasz Maciejewski / Magazyn Filmowy SFP 4/2010  6 września 2011 18:22
Scroll