Baza / Historia polskiego kina
Baza / Historia polskiego kina
Aktorzy w roli Marszałka
Józef Piłsudski wydaje się postacią stworzoną dla kina.
Owiany legendą człowiek czynu, który odegrał znaczącą rolę w wydarzeniach dziejowych, obdarzony przy tym charakterystycznym wyglądem i sposobem mówienia, znany ponadto ze specyficznych zachowań, Piłsudski idealnie nadaje się na bohatera filmowego. Jako postać historyczna budzi też kontrowersje, ale to czyni go tylko jeszcze ciekawszym „materiałem” dla aktorów. Gdyby Marszałek był Amerykaninem, w Hollywood kręcono by o nim film za filmem.


Daniel Olbrychski jako Józef Piłsudski w filmie "1920 Bitwa warszawska", fot. materiały prasowe

A jak było u nas? No cóż, polskich filmów fabularnych, w których postacią centralną lub drugoplanową byłby Józef Piłsudski, nie ma zbyt wielu. Może to i lepiej, bo przecież  nie ma nic gorszego, niż bohater, zwłaszcza narodowy, który przeje się widzom. W każdym razie, nie ma specjalnie za co winić filmowców, gdyż najpierw ciągłość ich twórczości przerwała druga wojna światowa, a potem władze PRL umieściły „Dziadka” na indeksie.

W okresie międzywojennym Piłsudski znajdował się pod obstrzałem głównie kamer dokumentalistów i kronikarzy, ale bywał też bohaterem obrazów fabularnych. I tak w filmie Jana Kucharskiego „Miłość przez ogień i krew” (1924) w Marszałka wcielił się Jerzy Jabłoński, zaś w „Komendancie” Henryka Bigoszta (1928) –– Antoni Piekarski. O Jabłońskim wiemy, że zagrał jeszcze w kilku filmach, m.in. w głośnym dramacie Wiktora Biegańskiego „Kobieta, która grzechu pragnie”. Piekarski (1895-1939) był popularnym aktorem i reżyserem teatralnym. Występował na scenach rodzinnego Krakowa, a także m.in. Poznania, Torunia, Warszawy. Włącznie z „Komendantem” znanych jest osiem filmów z jego udziałem. Najsłynniejszy z nich to „Dziesięciu z Pawiaka” Ryszarda Ordyńskiego.

Również na powojenne filmy fabularne (kinowe) z Piłsudskim spojrzymy przez pryzmat obsady. Skoncentrujemy się więc na aktorach, którzy grali Marszałka i sposobu ujęcia przez nich tej wyjątkowej osobistości. Naszą mini antologią będzie rządzić chronologia – nie tyle jednak premier filmowych, ile ukazywanych na ekranie epizodów z życia Marszałka.

„Polonia Restituta”
(1980, prem. 1981, reż. Bohdan Poręba, w roli Józefa Piłsudzkiego: Janusz Zakrzeński)
Panorama działań frontowych oraz zabiegów dyplomatycznych z lat 1914-1919, które doprowadziły do odzyskania przez Polskę niepodległości i zakończyły się zatwierdzeniem na konferencji w Wersalu nowego ładu w Europie. Reżyser fresku, Bohdan Poręba, zapewne z racji swych przekonań politycznych faworyzuje Romana Dmowskiego (Józef Fryźlewicz) kosztem Piłsudskiego, co – jak się wydaje – rzutuje na kreację aktorską Janusza Zakrzeńskiego. Trudno powiedzieć, ile jest w niej pochodzących od samego aktora prób niesztampowego sportretowania Komendanta, ocieplenia jego „wojskowego” wizerunku ludzkimi słabostkami i akcentami humorystycznymi, a ile dążeń Poręby do tego, by ukazać tę postać jako trochę groteskową – na tle poważnego Dmowskiego.

„Polonia Restituta”, fot. Zespół Filmowy Profil

  Janusz Zakrzeński, choć zagrał w wielu filmach (np. w „Popiołach” Andrzeja Wajdy, kreował Napoleona Bonaparte), w pamięci widzów zapisał się głównie jako uroczy Benedykt Korczyński z filmu i serialu Zbigniewa Kuźmińskiego „Nad Niemnem”.Pod koniec życia, które przerwała w 2010 roku katastrofa smoleńska, przylgnęła do niego rola Józefa Piłsudskiego. Odgrywał ją w różnych rekonstrukcjach historycznych. Każdego roku w listopadzie przyjeżdżał jako Piłsudski pociągiem z Magdeburga do Warszawy. 

„1920. Bitwa Warszawska 3D
(2011, reż. Jerzy Hoffman, w roli Józefa Piłsudskiego: Daniel Olbrychski)
Film o zwycięstwie Polaków nad bolszewikami w 1920 roku, które nie tylko nie dopuściło do utraty zaledwie dwa lata wcześniej odzyskanej niepodległości, ale również zatrzymało pochód rewolucji komunistycznej z Rosji na zachód Europy.
Postaci historyczne, wśród nich Marszałka, tworzą w tym pierwszym polskim filmie 3D (zdjęcia Sławomira Idziaka) jedynie tło dla losów bohaterów fikcyjnych – poety-kawalerzysty Jana (Borys Szyc) oraz jego ukochanej, piosenkarki Oli (Natasza Urbańska).

Piłsudski Daniela Olbrychskiego – aktora, który zresztą zawsze dobrze wypada w rolach ludzi takich, jak jego bohater: silnych, mężnych, zdecydowanych, co potwierdził choćby wcześniejszymi kreacjami u Hoffmana (m.in. jako Azja Tuhaj-Bejowicza w „Panu Wołodyjowskim”, czy Kmicic w „Potopie”) – jest w „1920. Bitwie Warszawskiej” przekonujący. W każdym razie bardziej niż Lenin czy Stalin. Wprawdzie nie udało się osiągnąć całkowitego podobieństwa fizycznego aktora do Piłsudskiego, niemniej celne zabiegi charakteryzatorskie Waldemara Pokoromskiego zniwelowały różnice w wyglądzie obu panów, a talent Daniela Olbrychskiego dokonał reszty.


Plakat filmu "1920 Bitwa Warszawska", fot. materiały prasowe

„Śmierć prezydenta
(1977, reż. Jerzy Kawalerowicz, w roli Józefa Piłsudskiego: Jerzy Duszyński)
Kolejny dramatyczny epizod z dziejów młodej II Rzeczypospolitej: dokonany w gorącej politycznie atmosferze wybór jej pierwszego prezydenta – Gabriela Narutowicza (Zdzisław Mrożewski) – i zastrzelenie go zaledwie kilka dni później, 16 grudnia 1922 roku, przez fanatycznie prawicowego malarza, Eligiusza Niewiadomskiego (Marek Walczewski).W wybitnym filmie Kawalerowicza Piłsudski powrócił na ekrany po latach przymusowej nieobecności. Dla widzów już sam ten powrót był nie lada zaskoczeniem, wręcz szokiem. Tym większym, że w tej nieoczekiwanej roli charakterystycznej zobaczyli niegdysiejszego amanta z „Zakazanych piosenek” i „Skarbu” Leonarda Buczkowskiego – Jerzego Duszyńskiego, i że sam ustępujący Naczelnik Państwa został ukazany w jednoznacznie pozytywnym świetle, jako mąż stanu, który z godnością przekazuje władzę w prezydenckie ręce Narutowicza.

"Śmierć prezydenta", fot. Studio KADR

Postać Józefa Piłsudskiego ma w „Śmierci prezydenta” wymiar epizodyczny. Dla Duszyńskiego okazał się on jednak wystarczający do stworzenia powściągliwymi środkami aktorskimi wyrazistej, zapadającej w pamięć kreacji. Choć żaden z aktorów grających na ekranie Marszałka nie „położył” tej roli, uważa się, że ze wszystkich najlepiej wypadł w niej Duszyński. Był to jeden z ostatnich występów już wtedy schorowanego artysty przed kamerą. Po nim zdążył jeszcze ubawić publiczność rólką obrażalskiego klienta delikatesów w komedii Stanisława Barei „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”.

„Zamach stanu”
(1980, prem. 1981, reż. i w roli Józefa Piłsudskiego: Ryszard Filipski)
Rekonstrukcja wydarzeń społeczno-politycznych w Polsce od przewrotu majowego z 1926 roku po proces brzeski u progu lat 30.
Pokaz „Zamachu stanu” na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku w 1980 roku wywołał burzę. W euforii po Sierpniu, kiedy zapewne chętnie obejrzano by film o wczesnym „Dziadku”, który torował krajowi drogę do niepodległości, a potem bronił jej przed nawałą bolszewicką, Filipski skontrował te oczekiwania przypomnieniem późnego „Dziadka”, rozprawiającego się, po przewrocie majowym, z opozycją, stojącego za wtrąceniem części jej posłów do ciężkiego więzienia w Berezie Kartuskiej i wytoczeniem im procesu brzeskiego.

"Zamach stanu", fot. Zespół Filmowy Profil

Z czasem dostrzeżono w „Zamachu stanu” sprzeczność między krytycznym nastawieniem filmu do Marszałka, a jednak zafascynowaniem Filipskiego jego osobą (a może rządami silnej ręki?), które przebijało ze sposobu w jaki aktor/reżyser budował tę postać na ekranie. Ciężki orzech do zgryzienia z tym Filipskim: aktorem jest niewątpliwie utalentowanym (po tytułowej, życiowej roli w „Hubalu” Poręby, dobrze zaprezentował się też np. jako Soroka w „Potopie” Hoffmana), lecz zaprzepaścił wiele lat życia zawodowego, wiążąc się z orientacją moczarowską i atakując opozycję demokratyczną w PRL, czym zraził do siebie znaczną część środowiska filmowego. W latach 2000-nych przypomniał o sobie w „Starej baśni” Hoffmana, serialu „Kryminalni”, „Pitbullu” Patryka Vegi, „Rysie” Michała Rosy.

"Marszałek Piłsudski", fot. TVP

Na koniec trzeba jeszcze koniecznie wspomnieć o dwóch wybitnych aktorach, którzy też grali przed kamerą Józefa Piłsudskiego, ale w produkcjach stricte telewizyjnych. Zbigniewowi Zapasiewiczowi przypadł ten zaszczyt w udziale za sprawą serialu Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego „Marszałek Piłsudski” (2001) , zaś Mirosław Baka zawdzięcza go serialowi Macieja Migasa 1920. Wojna i miłość” (2010).
Andrzej Bukowiecki / Portalfilmowy.pl  10 listopada 2013 23:51
Scroll