Baza / Edukacja i kultura filmowa
Baza / Edukacja i kultura filmowa
Ewa nie chce spać, reż. Tadeusz Chmielewski
fot. Jerzy Stawicki/SF Kadr/ Filmoteka Narodowa
Historia festiwali. Mar del Plata
Z licznych festiwali filmowych w Ameryce Łacińskiej (najważniejsze to Rio de Janeiro, Hawana, Guadalajara), tylko festiwal w argentyńskim Mar del Plata uznany został przez Międzynarodową Federację Producentów Filmowych (FIAPF).
Położone o 400 km na południe od Buenos Aires, nad zanieczyszczoną zatoką La Plata, jest półmilionowe Mar del Plata głównym kąpieliskiem Argentyny ze wspaniałymi plażami, słynącym z ponad tysiąca hoteli i jeszcze wyższej liczby nocnych klubów. Festiwal założony w 1954 roku przez Jezusa Millera, początkowo nie stanowił konkursu, powtarzał jedynie filmy zauważone na innych festiwalach, głównie europejskich. W imprezę konkursową przekształcony został w roku 1959. Główna nagroda podzielona została wtedy ex aequo między ''Tam, gdzie rosną poziomki'' Ingmara Bergmana i komedię ''Ewa chce spać'' Tadeusza Chmielewskiego.

Nagroda nosiła nazwę Umbu, co jest mianem drzewa rosnącego na otaczających miasto pampasach. W roku 2005 przemianowano Umbu na Astora. Oficjalnych nagród przyznawano tu zwykle niewiele, ale jedna jest zawsze zarezerwowana dla filmu latynoskiego i nosi zobowiązujące imię Ernesto Che Guevary. Ponieważ do usytuowanej poza głównym nurtem kina światowego Argentyny nie było łatwo przyciągnąć prapremierowo filmy najgłośniejszych reżyserów, festiwal dbał przynajmniej o pozyskanie jako gości wybitnych aktorów. Pierwsze edycje konkursu zaszczycili więc m.in.: Mary Pickford, Gina Lollobrigida, Errol Flynn i Edward Robinson.

Historia festiwalu nie zawsze układała się szczęśliwie. W roku 1964 przeniesiono go do Buenos Aires. Gdy w dwa lata później armia dokonała zamachu stanu, festiwal nie odbył się w ogóle. Wznowiony w 1968 roku pauzował znowu w roku następnym. W 1970 roku powrócił do Mar del Plata, ale tylko na jeden rok. Bo już w następnym, rozpoczęła się piętnastoletnia przerwa. Tłumaczono ją zabójczą rzekomo konkurencją festiwalu w Rio de Janeiro. Przełamano tę nieobecność dopiero w 1995 roku, ale jeszcze raz, bo w roku 2000, festiwal znów się nie odbył. Stąd 29. numer porządkowy edycji z roku 2014 jest tak stosunkowo niski, jak na najstarszą imprezę w tej części świata. Dopiero ostatnio pod wodzą dyrektora Jose Martineza Suareza odzyskał zasłużoną regularność.

Nasze kontakty z Mar del Plata są stosunkowo ożywione. Obok pierwszej chronologicznie nagrody festiwalu (''Ewa chce spać'') jeszcze dwukrotnie filmy polskie zdobyły tu główną nagrodę: w 2001 roku za ''To ja, złodziej'' Jacka Bromskiego (ponadto nagroda za scenariusz) oraz w 2010 roku za ''Essential Killing'' Jerzego Skolimowskiego (ten ostatni odznaczono jeszcze nagrodą za aktorstwo oraz nagrodą krytyków).

Jeszcze raz byliśmy blisko Złotego Ombu w 1970 roku, gdy wszystko zapowiadało odznaczenie debiutu Krzysztofa Zanussiego ''Struktura kryształu''. W ostatniej chwili pojawiła się jednak ''Macunaima", argentyńskie arcydzieło Joaquima Pedro de Andrade i Zanussi musiał zadowolić się trzema innymi nagrodami – za scenariusz oraz rekompensatami krytyków i Federacji Argentyńskiej.

W początku swej działalności Mar del Plata organizowane było w listopadzie, potem jednak przeniesiono je na marzec. Obecnie został przywrócony termin końca listopada.


Jerzy Płażewski / Magazyn Filmowy SFP, 44/2015  27 września 2015 16:51
Scroll