Baza / Edukacja i kultura filmowa
Baza / Edukacja i kultura filmowa
Historia Festiwali - Sztokholm
Stolica Szwecji gotuje się do jubileuszowej, dwudziestej piątej, edycji Stockholm International Film Festival.
Stolica Szwecji gotuje się do jubileuszowej, dwudziestej piątej, edycji Stockholm International Film Festival, który rozpocznie się 5 listopada. To impreza od dawna akredytowana przez FIAPF. Jako jedna z 28 wyświetla filmy o pewnych ograniczeniach, tutaj – pierwsze, drugie lub trzecie filmy reżyserów.

Główna nagroda, przyznawana przez jury, masywny Brązowy Koń – Bronshästen, waży ponad 7 kilogramów. Znajduje ona przeciwwagę w nadawanych jeszcze przed rozpoczęciem festiwalu dwóch laurach, przyznawanych przez samą dyrekcję: nagrodzie za „życiorys twórcy” i za „obrazową wyobraźnię”. Tylko jednak ta druga trafia do reżyserów, pierwsza bowiem w najczęściej przypada aktorom i aktorkom. Mimo to, w roku 1999 otrzymał ją Roman Polański. W oficjalnych komunikatach wymienia się go na pierwszym miejscu laureatów.
Jasne, że nagroda ta nie była niczym niezwykłym ani niespodziewanym. A jednak ujawnia fakt, godzien zastanowienia. Oto w ciągu ćwierć wieku jest to jedyne polskie nazwisko w aktach Sztokholmu! A przecież chodzi nie tylko o ważne filmowo wydarzenie, otwierające wiele dróg, ale o wydarzenie bliskie geograficznie, sąsiedzkie, skoro wystarczy przepłynąć Bałtyk. A np. z odległej Grecji były tu w samym tylko roku 2013 trzy filmy. Wytłumaczyć to można dwojako. Albo tym, że nasze propozycje bywają ustawicznie odrzucane, albo tym, że my takich propozycji w ogóle nie zgłaszamy. Otóż – niestety – prawdziwe jest to drugie wyjaśnienie. Polacy na własną szkodę zapomnieli o Sztokholmie (przyjechało tu w roku ubiegłym 1027 dystrybutorów).

Statuetka Konia z Brązu fot.Isa Olsson

Ograniczenie Sztokholmu głównie do debiutów, a najwyżej trzeciego filmu powoduje, że gdy co roku dyrektorka festiwalu Git Scheynius ogłasza program konkursu, to padają nazwiska jeszcze nieznane lub mało znane. Toteż Sztokholm lubi się przedstawiać jako „wyszukiwacz reżyserów jutra”. Trzy ostatnie Brązowe Konie przyznano kolejno Clio Barnard za "The Selfish Giant" (2013), Cate Shortland za "Lore" (2012) i Joachimowi Trierowi za Oslo, "31 sierpnia" (2011). W przeszłości owymi nieznanymi „reżyserami jutra” byli m.in. Lars von Trier, Quentin Tarantino, Bertrand Blier, Gaspar Noé, Cristian Mungiu.
Filmy konkursowe są wyświetlane nie tylko w reprezentacyjnym kinie Skandia (zaprojektowanym w latach 20. XX wieku przez głośnego architekta Gunnara Asplunda i często wymienianym, jako „najpiękniejsze kino świata”). Dyrektor programowy George Ivanov podrzuca dystrybutorskiej firmie Telia sześć filmów konkursu, które nie zdobyły jeszcze szwedzkiego nabywcy, by można je było prezentować w całej Szwecji w usłudze VOD. Jeden z tych filmów Telia nagradza ponadto swoją nagrodą w wysokości 100 tys. koron. W minionym roku otrzymał ją Rumun Calin Peter Netzer za "Pozycję dziecka" (2013).

I jeszcze dwie cechy specyficzne Sztokholmu. Zajęcie się najmłodszym pokoleniem spowodowało utworzenie równoległego festiwalu Junior, reklamowanego jako impreza „dla miłośników filmu od 6 do 16 lat”, który odbywa się w kwietniu. Innym akcentem jest troska o film średnio- i krótkometrażowy w sekcji zatytułowanej dowcipnie „1 km”. Presja festiwalu spowodowała, że niektórzy dystrybutorzy przywrócili piękny zwyczaj (znany niegdyś i w Polsce) poprzedzania filmu pełnometrażowego – krótkim.


Jeży Płażewski / Magazyn Filmowy SFP, 36/2014  6 stycznia 2015 18:44
Scroll