Baza / Produkcja
Baza / Produkcja
Netia Off Camera: róbmy koprodukcje!
Tegoroczna Netia Off Camera może pochwalić się znakomitym programem Industry, ułożonym przez Joannę Szymańską. Przez trzy dni w spotkaniach w Międzynarodowym Centrum Kultury uczestniczą producenci, reżyserzy, scenarzyści, przedstawiciele instytucji filmowych.
Wśród tematów dyskusji pojawiają się koprodukcje,  serwisy streamingowe, finansowanie, poszukiwanie inwestorów. Zwraca uwagę duża obecność młodych ludzi, debiutantów, uczestników programów pitchingowych. Obok paneli otwartych, odbywają się również spotkania indywidualne „talentów” z producentami i przedstawicielami funduszy. 

30 kwietnia 2018 roku w debacie „Koprodukcja oczami praktyków”  wzięły udział  Roshanak Behesht Nedjad (producentka, ekspert EAVE) oraz polskie producentki Agnieszka Dziedzic i Agata Szymańska. Dyskusję moderowała Anna E. Dziedzic.

Wśród licznych wątków, jakie  poruszały ekspertki w tej niezwykle interesującej debacie, powracał temat roli nieformalnych i formalnych spotkań w  budowaniu teamu producenckiego. I tu warta jest podkreślenia rola festiwali z mocną sekcją Industry, bo to właśnie tego typu imprezy są okazją do nawiązania cennych kontaktów i pogłębienia znajomości.  Świadczą o tym chociażby indywidualne doświadczenia gości panelu.


Anna Dziedzic, Agnieszka Dziedzic, Agata Szymańska, Roshanak Behesht Nedjad


Agata Szymańska i Magdalena Kamińska (Balapolis) kończą pracę nad długo oczekiwanym „Wilkołakiem” Adriana Panka, koprodukcją polsko-niemiecko-holenderską. Projekt developmentowy „Wilkołaka” uzyskał znakomite oceny w PISF i dofinansowanie. Na początku producentki chciały zrealizować film za wyłącznie polskie pieniądze, szybko i sprawnie. Ostatecznie jednak udało się pozyskać 2 mln z niezbędnych pięciu. Wówczas producentki pomyślały o koprodukcji międzynarodowej, zwłaszcza że zwiększało to możliwości uzyskania wyższego wkładu z PISF.

Na Netia Off Camera w 2016 roku poznały producenta holenderskiego, firmę House of Netherhorror, który – jak sama nazwa wskazuje – szuka projektów filmowych określonego rodzaju. A film Panka zawiera elementy horroru. I tak doszło do współpracy.  Początkowo udziałem w przedsięwzięciu była zainteresowana znana francuska firma MK2, która co prawda sama nie zdecydowała się na udział, ale – pozostając pod dobrym wrażeniem projektu – pomogła znaleźć koproducenta z Niemiec: Twenty Twenty Vision Filmproduktion.

Polsko-Niemiecki Fundusz Co-developmentowy przyznał firmom z obu krajów po 50 000 Euro.  Wkład holenderski to około 100 000 Euro pozyskanych ze zwrotów podatkowych, funduszu filmowego i ze środków własnych. Ostateczna formalna struktura finansowania to 80 / 10 / 10.



Agnieszka Dziedzic (Koi Studio) produkuje film „Whatever Happens Next” (reż. Julian Pörksen). Producentem wiodącym jest niemiecka firma The StoryBay. Struktura finansowania jest klasyczna, 80 proc. po stronie producenta większościowego, 20 proc. - po stronie polskiej.

- To jest inna sytuacja niż w przypadku „Wilkołaka”, który był „dzieckiem” Balapolis. Przystąpiłam do realizacji filmu jako koproducent mniejszościowy i czułam, że muszę uszanować ogrom pracy partnera niemieckiego i wesprzeć go, najlepiej jak umiem – wyjaśnia Agnieszka Dziedzic. - Podstawowe cele są zawsze wspólne – zrobić jak najlepszy film. To mała produkcja, więc wyzwaniem było zapięcie budżetu, zdobycie środków na pół dnia zdjęciowego czy na wcześniej niezaplanowane działania.

Nie byłoby jednak współpracy przy „Whatever Happens Next”, gdyby nie…. „Małe stłuczki” Aleksandry Gowin i Ireneusza Grzyba. Ten mały, znakomicie przyjęty przez krytyków film nie powstałby, gdyby nie determinacja i energia jego ambitnych twórców. Film pokazywany był na festiwalu w Rotterdamie. Po pokazie podszedł do Agnieszki Dziedzic producent z Niemiec i zaproponował współpracę nad projektem, który wydawał mu się zbliżony do „Małych stłuczek”.

Z Polski pochodziło duże grono pracowników twórczych: po pierwsze reżyser dźwięku Paulina Sacha, druga reżyserka Emilia Śniegoska, oraz pion oświetleniowy ale także niemal cała ekipa polskich zdjęć: kostiumograf, scenograf, aktorzy. - Siedem dni zdjęciowych w Polsce to było nasze królestwo – ocenia producentka. - Nasz udział był znaczący nie tylko pod względem organizacyjnym, ale i artystycznym.


Agnieszka Dziedzic

W jaki sposób młody producent ma rozpocząć działalność na rynku międzynarodowym? -  Trzeba zacząć od takich festiwali, jak Netia Off Camera i Nowe Horyzonty, mieć naprawdę dobry i świetnie przygotowany projekt i zarazić nim innych ludzi. To proste – zauważa Agata Szymańska. - Podchodzisz do uczestników jednego z takich spotkań networkingowych ze swoim projektem. Kilka dni po spotkaniu wysyłasz komplet materiałów,  jeśli producent odpowiada i korespondencja się rozwija, umawiasz się na spotkanie w Berlinie czy Cannes.  Warto jest także aktywnie zabiegać o projekty, poszukujące partnerów mniejszościowych. Na pitchingach, spotkaniach „one to one”, prezentacjach, warto wyszukiwać wiarygodnych partnerów, których produkcje są nam w jakiś sposób bliskie i najzwyczajniej w świecie oferować współpracę.

Wybór drogi koprodukcyjnej jest podyktowany różnymi względami – mówi Agata Szymańska. - Koprodukcje mają szersze rynki zbytu, nie tylko w Polsce, ale i w krajach partnerskich.  Festiwale zagraniczne także wolą koprodukcje, które mają z natury szersze grono odbiorców. W końcu – zawsze dobrze dowiedzieć się, jak koledzy z innych krajów widzą twój film, który przecież jest wizją i kreacją autorską. Takie spojrzenie z zagranicy pozwala na przykład rozwiązać pewne problemy znaczeniowe, interpretacyjne.
 
Balapolis pracuje obecnie nad dwoma projektami w charakterze koproducenta mniejszościowego, na jednego z nich PISF przyznał już środki. Agata Szymańska przyznaje, że droga koprodukcji międzynarodowej to obecnie jedyny sposób, aby zrobić ambitne kino artystyczne z przyzwoitym budżetem. Do skompletowania budżetu filmu autorskiego na poziomie 5 mln i więcej nie wystarczą fundusze krajowe.
 
Koprodukcje otwierają nowe możliwości na rynku międzynarodowym. Agnieszka Dziedzic przyznaje, że już teraz, po realizacji „Whatever Happens Next”, ma lepszą pozycję startową z kolejnymi pomysłami. W przypadku ubiegania się o fundusze międzynarodowe lub zagraniczne fakt, że producent ma już doświadczenia na tym polu jest szczególnie ceniony. Film zadebiutował na dużym, dobrym festiwalu czyli na Berlinale, co także ma swoje znaczenie. Łatwiej wyrwać się z anonimowości. - Kiedy już ma się komfort pierwszej udanej koprodukcji, łatwiej jest dokonywać wyborów, powiedzieć sobie, że będę robić już tylko takie filmy, jakie naprawdę chcę – mówi producentka.

  Agnieszka Dziedzic podkreśla, że niesłychanie ważne jest poczucie odpowiedzialności i zaufanie do partnerów. Producent filmu krajowego ma nad procesem powstawania filmu pełną kontrolę, choć oczywiście i odpowiedzialność, co na pewno jest stresujące. W przypadku współpracy międzynarodowej sytuacja jest inna. W pewnym momencie partner zagraniczny podsyła rozliczenie, które polski producent musi przedstawić w PISF czy w innych krajowych funduszach. Jeśli nie ma się zaufania do partnera, można znaleźć się w poważnych tarapatach finansowych. Kluczem do bezpieczeństwa jest więc pozyskanie wiarygodnych i odpowiedzialnych producentów.



Anna Dziedzic, Agnieszka Dziedzic, Agata Szymańska, Roshanak Behesht Nedjad

Netia Off Camera Pro Industry trwa w dniach 30 kwietnia – 2 maja.  W naszym portalu będziemy relacjonować kolejne dyskusje: o sieciach streamingowych i telewizji Shwomax w Polsce, o mikrobudżetach i filmach niskobudżetowych oraz o współpracy z inwestorami prywatnymi.

Zdjęcia: Agnieszka Fiejka, Netia Off Camera




Anna Wróblewska / artykuł redakcyjny  2 maja 2018 12:11
Scroll