Baza / Produkcja
Baza / Produkcja
Rynek usług filmowych w Polsce cz. I
Czego potrzebuje producent? Mocne i słabe strony rynku filmowego. Usługi nietypowe i nieistniejące w Polsce. Usługa czy koprodukcja?
Mowa tu będzie o usługach na rzecz filmu fabularnego, jako najtrudniejszej w realizacji formy utworu audiowizualnego. Ekipa fabuły liczy średnio 100 osób w okresie zdjęciowym. Marzenie każdego reżysera współczesnego filmu, w miarę kameralnego, bez skomplikowanej inscenizacji, wykwintnej scenografii, pirotechniki, kaskaderów i tłumów statystów -  to  praca z niewielką ilością współpracowników. To także marzenie każdego producenta. Ile razy słychać zdanie „zróbmy ten film małą ekipą” tyle razy w fabule okazuje się to iluzją; obok niezbędnych realizatorów i ich asystentów, konieczna jest obsługa przygotowująca aktorów i wykonawców, technika zdjęciowa, oświetleniowa, dźwiękowa, agregat, catering i dziesiątki innych usługodawców. Na planie pojawia się nagle 40 samochodów…Mała ekipa jest zapewne możliwa w produkcji filmów pozafabularnych (dokumentalnych, oświatowych, animowanych).   Jednak nie liczba osób zaangażowanych przez producenta jest gwarantem powodzenia przedsięwzięcia, tylko fachowość. Żaden producent nie powinien pozwalać sobie na angażowanie zbyt wielu debiutantów, tzw. „ludzi z ulicy” lub swoich krewnych i znajomych, nie mających do tej pory do czynienia z zawodami filmowymi – zwłaszcza na głównych stanowiskach w grupie zdjęciowej -  w trosce o skutki artystyczne i finansowe (choć każdy z nas zna przykłady właśnie takich nierozumnych zachowań).                                                                                                                                                                      
Czego więc producent i reżyser, jako głównodowodzący, oczekują konkretnie od usługodawców? Na pewno sprawnego sprzętu, możliwie najnowszej generacji, z profesjonalną obsługą, a poza tym: zaangażowania i dyspozycyjności, znajomości scenariusza i  „warunków brzegowych” (kosztorysu swojego segmentu, harmonogramu zdjęć i całej produkcji, podstawowych parametrów technicznych filmu określonych przez producenta, itp.). Dodatkowo pożądane jest, aby było tanio i bezkonfliktowo, zaś współpracownicy powinni być doświadczeni, ale młodzi i sympatyczni, a praca w okresie zdjęciowym odbywała się bez godzin nadliczbowych spowodowanych awariami technicznymi lub niedołęstwem personelu.


fot. A. Kędzierska/ SFP

W okresie upadku monopoli państwowych wytwórni filmowych na kompleksowe świadczenie usług filmowych, w wyniku rozwoju wolnego rynku po roku 1989, wielu przedsiębiorców wypełniło skutecznie dotychczasowe luki w zaopatrzeniu w reglamentowane materiały czy sprzęt. Pojawiły się przedstawicielstwa zachodnich firm, lub firmy z kapitałem mieszanym które oferują gamę usług dosłownie niemal każdej dziedziny związanej z produkcją filmową i to na najwyższym światowym poziomie (o wyjątkach będzie mowa w dalszej części). Negatyw filmowy (Kodak, Fuji, Agfa) można już kupić za złotówki. Rozwinął się rynek usług socjalnych „okołofilmowych”. Trudno obecnie wyobrazić sobie niegdysiejsze kłopoty z organizacją toalet, cateringu czy camperów dla gwiazd. Brak monopolu i przywilejów wyłączności, spowodował że producenci mogą przebierać w ofertach na wykonanie najprzeróżniejszych prac, organizować coś w rodzaju konkursów castingowych na najkorzystniejsze warunki współpracy. Można śmiało stwierdzić że w dodatku podaż jest obszerniejsza niż popyt, gdyż ilość firm obsługujących mass-media rośnie znacznie szybciej niż skala produkcji filmów fabularnych.
Najlepsza sytuacja jest w sferze techniki, zwłaszcza zdjęciowej. Bez kamery nie ma filmu. Firm oferujących standardowe kamery na negatyw jest kilka a ich magazyny są pełne różnych modeli. Nie ma jakiejś nowinki, obiektywu, filtrów? To np. firma Panavision Polska ściągnie to z Londynu. Aktualnie, wobec rozwoju produkcji tanich kamer (i aparatów fotograficznych) filmujących w formacie full HD, nigdy wcześniej znalezienie popularnego sprzętu elektronicznego nie było łatwiejsze. Równolegle można zaobserwować zjawisko wyścigu do najnowszych wynalazków z tej dziedzinie, kamer importowanych bezpośrednio z linii montażowych producenta. Dzięki temu mamy na rynku najnowsze modele kamer Alexa, Red-Epic, itp. i to z asystentami przeszkolonymi na Zachodzie. Również w sferze oświetlenia nowe typy lamp i opraw, po pokazach na targach NAB czy IBC, są szybko sprowadzane do Polski. Pojawiły się najróżniejsze ciche agregaty prądotwórcze. Dostępniejsze są materiały charakteryzatorskie i scenograficzne. Kolekcjonerzy i grupy rekonstrukcyjne dostarczają w razie potrzeby historyczne umundurowanie i pojazdy. Wykwit studiów designerskich, istnienie znanych magazynów kostiumów ale i niebywała ilość punktów sprzedaży używanej odzieży, gwarantują ubiory na każdą okazję. Ewoluuje rynek usług postprodukcyjnych. Rewolucja w oprogramowaniu do montażu nieliniowego, spowodowała zjawisko rozkwitu usług domowych, świadczonych przez montażystów. Nie ma problemu z udźwiękowieniem, nawet wielokanałowym, tym najbardziej skomplikowanym i licencjonowanym np. w Dolby (kilka studiów) co w zupełności wystarcza aby przestać myśleć o wyprawie do konkurencyjnych wytwórni za południową i zachodnią granicą. Nawet autoryzowane laboratoria fotochemiczne, przez lata wyłączna domena dużych wytwórni (jak WFDiF) obecnie są także dostępne poza państwową kinematografią (Laboratorium, Alvernia). Polskie firmy komputerowe oferujące wykonanie efektów specjalnych są może jeszcze w powijakach w stosunku do największych korporacji anglo-amerykańskich, ale ich młodzi graficy, programiści i animatorzy odnoszą co roku realne indywidualne sukcesy, nawet w USA.
Michał J.Zabłocki  10 października 2011 17:09
Scroll