Baza / Produkcja
Baza / Produkcja
Cała Polska Filmowa: Lubelskie
W Kazimierzu Dolnym nad Wisłą ruszył Dom Pracy Twórczej Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Kolejny fakt, który wiąże to urokliwe miasteczko, jak i cały region, ze światem polskiego filmu.
Filmowców nigdy nie trzeba było przekonywać do uroków Lublina, jego Starówki, uliczek i klimatycznych podwórek, świetnie grających zarówno II wojnę światową jak i XIX wiek. Powstawały tam zdjęcia do nagrodzonego Oscarem „Lektora” Stephena Daldry'ego, do „Kroniki wypadków miłosnych” Andrzeja Wajdy, „Sławy i chwały” Kazimierza Kutza, „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana, filmu „Chopin. Pragnienie miłości” Jerzego Antczaka, do takich seriali, jak „Czarne chmury”, „Modrzejewska”, „Tajemnicy Enigmy”.


Dom Pracy Twórczej SFP w Kazimierzu. Fot. Kuźnia Zdjęć/SFP

W 2008 roku powstały tu zdjęcia do polsko-izraelskiego filmu Uriego Barbasha „Wiosna 1941”. Wówczas Lublin wsparł produkcję niewielką sumą, co stało się zaczynem przyszłego Lubelskiego Funduszu Filmowego, założonego w 2009 roku. Umiejscowionym w strukturze Urzędu Miasta ciałem kieruje znany dokumentalista Grzegorz Linkowski.

  Nie jest to wielki fundusz, dysponuje sumą 350-400 tysięcy złotych rocznie, ale jest mechanizmem sprawnym i stabilnym. Od początku działalności LFF, wsparcie finansowe uzyskało 16 projektów filmowych, w tym krótkometrażowe fabuły „Wyłączność” Krzysztofa Szota i „Biec w stronę Ty” Hanki Brulińskiej, animowany „Skarb zamkowych podziemi” inspirowany prozą Marcina Wrońskiego oraz dokumenty „Złota 2” Andrzeja Titkowa, „Od Unii do Unii” Marka Drążewskiego i „Bartoszewski. Droga” Artura Więcka „Barona”. Ostatnia edycja konkursu zakończyła się rozstrzygnięciem na korzyść dwóch projektów – filmu fabularnego „Carte Blanche” Jacka Lusińskiego i dokumentu „Fotograf” Nataszy Ziółkowskiej-Kurczuk. Jak czytamy na stronie Funduszu, scenariusz filmu Lusińskiego „został doceniony za uniwersalność przesłania, wiarygodność opowiadanej historii opartej na autentycznych wydarzeniach osadzonych w realiach Lublina, który jest tu nie tylko tłem ale podmiotem opowieści”. Natomiast projekt dokumentu wyróżnia się „intrygującym wpisaniem tego co lokalne w szerszy kontekst oraz alchemiczną historią fotografii i miasta Lublina”.


Panorama Lublina. Fot. Lubelski Fundusz Filmowy

Mocne osadzenie filmów w plenerach Lublina to bowiem jeden z najważniejszych warunków otrzymania dofinansowania z miasta. „City placement to okazja do zaprezentowania Lublina, przyciągania potencjalnych inwestorów krajowych i zagranicznych oraz ekip filmowych, które lokują tu swoje produkcje wykorzystując inspirującą przestrzeń naszego miasta - piszą inicjatorzy Funduszu. - Doskonale zachowane stare miasto, oferuje filmowcom plenery, które nie tylko oddają wiernie dawny wygląd grodu nad Bystrzycą, lecz także – po niewielkich retuszach – pozwalają na obsadzenie Lublina w roli innych miast. Pewnym paradoksem jest natomiast to, że stosunkowo rzadko Lublin jest na ekranie Lublinem”.

Fundusz powołany został w okresie starań miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Udział w konkursie był dla Lublina wielką szansą, którą wykorzystał w 100 procentach. Choć zaszczytny tytuł przypadł ostatecznie Wrocławowi, Lublin jest jedynym miastem średniej wielkości, które znalazło się w II turze, zwrócił na siebie uwagę mediów i resortu kultury oraz w znaczący sposób rozwinął swoją infrastrukturę kulturalną.


Lubelska Brama Grodzka. Fot. Lubelski Fundusz Filmowy

Dlatego dziwić może trochę, że miasto z tak rozwiniętym życiem kulturalnym i tak dużą liczbą studentów nie ma swojego dużego festiwalu filmowego. Przyczyną jest brak odpowiedniej infrastruktury: brak odpowiedniego miejsca sprawił, że ciekawy festiwal dokumentów „Rozstaje Europy” zawiesił działalność w 2009 roku po 10. edycji. W Lublinie znajduje się jeden multipleks Cinema City, a także cyfrowe kino studyjne Bajka, wyposażone m.in. z dotacji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W Akademickim Centrum Kultury „Chatka Żaka” okresowo działa kino studyjne, specjalizujące się w przeglądach i imprezach tematycznych. To obszar działania Piotra Kotowskiego, jednego z najbardziej znanych polskich animatorów sztuki filmowej, który prowadzi tam m.in. zasłużony DKF „Bariera”, zwycięzcę nagród PISF w 2008 roku. Pokazy filmowe odbywają się także w dwóch nowych instytucjach kulturalnych, w Domu Kultury„Węglin” i w Warsztatach Kultury, a także w otwartym po remoncie Teatrze Starym.


Grażyna Torbicka prowadzi galę zamknięcia Festiwalu Dwa Brzegi. Fot. Dwa Brzegi

Nie znaczy to, że region lubelski nie może pochwalić się festiwalowymi tradycjami. Sukces festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu, Janowcu i okolicach pokazuje, jak bardzo potrzebne są festiwale dobrze sprofilowane i organizowane w atrakcyjnym miejscu. Grażyna Torbicka, dyrektor festiwalu, potrafiła przekuć własną popularność, wiedzę, i kontakty na zorganizowanie imprezy o znaczącym potencjale frekwencyjnym i artystycznym. „Założeniem jest łączenie twórcy z odbiorcą literatury, muzyki, plastyki, fotografii: wszystkich dyscyplin, z których czerpie X Muza - piszą organizatorzy imprezy. - Tym, co wyróżnia festiwal na tle podobnych przedsięwzięć, jest konfrontacja różnych dziedzin sztuki i umożliwianie nieformalnych kontaktów odbiorców oraz artystów: czerwony dywan zastąpiliśmy kawiarnią festiwalową, w której każdy może spotkać swojego mistrza. Adresatami festiwalu są ci, którym kultura pozwala oderwać się od świata komercji”.

O ile Dwa Brzegi to impreza duża, spektakularna, z wieloma znanymi twarzami, szeroko relacjonowana w mediach, o tyle Letnia Akademia Filmowa w Zwierzyńcu stanowi jej przeciwieństwo. Wymyślona, zaprogramowana i kierowana przez „rektora” Piotra Kotowskiego, Akademia wyrasta z ducha DKF-owskiego i przez 14 lat nie straciła swojego kameralnego i artystycznego charakteru. Podobnie jak festiwal Torbickiej, LAF jest imprezą prestiżową i cenioną. PISF uznał ją w 2007 roku za najlepsze krajowe wydarzenie filmowe.


Piotr Kotowski (stoi drugi od lewej) otwiera Letnią Akademię Filmową w Zwierzyńcu 2012. Fot. LAF

Swego czasu LAF miał swoją filię w Zamościu. Miasto jednak wybiło się na własny festiwal z nagrodami. Profil imprezy, organizowanej wspólnie z TVP Historia, dopasowany został do charakteru jednego z najpiękniejszych polskich miast. Najważniejszą sekcją imprezy jest  konkurs filmu dokumentalnego i reportażu o tematyce historycznej, w którym przyznawane są statuetki: Zamość Perła Renesansu. W tym roku gościem specjalnym festiwalu był m.in. Ryszard Bugajski, a wydarzeniem – pokaz niemego filmu „Rok 1863” z muzyką Michała Lorenca na żywo. Nie należy też zapominać o lubelskim Festiwalu Złote Mrówkojady, które prezentują kino niezależne.
 
Województwo Lubelskie ma szansę na szersze zaistnienie w świecie filmu i ściślejsze związki z kulturą filmową. Jest to region o wielkich walorach przyrodniczych i licznych zabytkach i pamiątkach historii. Wzrasta filmowe znaczenie Kazimierza, do czego przyczyni się na pewno otwarcie przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich Domu Pracy Twórczej w Starej Łaźni, pięknym budynku położonym w samym centrum miasteczka. Choć otwarty został w sierpniu, już w tej chwili zaprasza na wystawę plakatów filmowych Andrzeja Pągowskiego. Zamontowany z tyłu budynku nowoczesny ekran umożliwia zorganizowanie profesjonalnego kina plenerowego, a tym samym poszerza filmową przestrzeń miasta.

Być może Kazimierz stanie się kiedyś małym, atrakcyjnym klastrem filmowym. Byłoby to możliwe, gdyby filmowa infrastruktura miasta jeszcze się rozbudowała, co jest realne w sytuacji, kiedy władze chcą ściągnąć do siebie środowiska artystyczne.  Wydaje się, że region lubelski może filmowcom jeszcze wiele zaoferować. Wiele zależy od polityki kulturalnej władz samorządowych, które akurat w Lublinie, Zwierzyńcu czy Kazimierzu przychylnie patrzą na rozwój kulturalnej tkanki miasta.


Anna Wróblewska / Portalfilmowy.pl  28 sierpnia 2013 11:51
Scroll