Baza / Produkcja
Baza / Produkcja
Cała Polska filmowa. Zachodniopomorskie
W weekend w Koszalinie zakończyła się 32. edycji Festiwalu "Młodzi i Film". Portalfilmowy.pl postanowił przyjrzeć się bliżej filmowym inicjatywom województwa zachodniopomorskiego. To region najstarszego kina świata oraz najmłodszych polskich filmowców.

Symbolem filmowego Szczecina jest kino Pionier, które szczyci się certyfikatem Księgi Rekordów Guinessa dla najstarszego działającego kina na świecie. Małe kino dzielnie stara się konkurować z potentami rynkowymi, czyli Multikinem, Cinema City i Heliosem, utrzymując festiwalowo-DKF-owski charakter. A kiedyś było inaczej, o czym przypomina portal www.film.org.pl w artykule Tomasza Urbańskiego "Szczecińskie kina. Kiedyś i dziś", podając informację, że w 1965 roku doliczono się w mieście 25 kin!: "Rekordowa ilość widzów przypadła w całym 1960 roku: 4.300.000. Wręcz niewyobrażalne. Małe załamanie miało miejsce w drugiej połowie lat 60., kiedy upowszechniła się telewizja, ale i tak osiągane wyniki mogą zapierać dziś dech w piersiach". Starych, jednosalowych, ale sprawnie działających kin jest w regionie kilka. Kołobrzeskie Wybrzeże ostatnio przeszło na system cyfrowy, co jest szczególnie istotne w sytuacji, kiedy jest to jedyne regularnie działające kino w mieście. Z wielką siecią musi też konkurować Centrum Kultury 105 w Koszalinie, czyli miejsce corocznych spotkań młodych filmowców. I właśnie ten klubowy charakter tradycyjnego kina jest alternatywą dla standardowego repertuaru multipleksów w średnich lub małych miastach.

Koszalin podczas 32. festiwalu "Młodzi i Film", fot. MiF

Młodzi i Film to nie tylko flagowa impreza w Zachodniopomorskiem, ale także jeden z najważniejszych polskich festiwali filmowych, którego początki owiane są legendą, powtarzaną jak mantrę. "Startowaliśmy dawno temu, gdy Polską – jeszcze Ludową – rządził Edward Gierek. Ale świat filmu
nawet wtedy rządził się po swojemu. I wbrew realiom kinematografia polska kwitła. Realizacją swoich marzeń oraz własnych, niezależnych dróg artystycznych zajmowali się początkujący wówczas filmowcy: Krzysztof Zanussi (nagrodzony w Koszalinie Wielkim Jantarem za film 'Iluminacja'), Krzysztof Kieślowski (Wielki Jantar za 'Personel'), Agnieszka Holland (Wielki Jantar za 'Aktorów Prowincjonalnych'). Dziś nikt nie wątpi w autorytet tych twórców, wtedy jednak werdykty jurorów nie były aż tak oczywiste"pisze na stronach festiwalu Paulina Zgrzebnicka. Coś w tym jest, gdy spojrzy się na przykład na dyskusje wokół takich Jantarów, jak "AlaRm" Dariusza Gajewskiego czy "Że życie ma sens" Grupy Sky Piastowskie.

Festiwal należący niewątpliwie do krajowej "klasy A", artystycznie kierowany przez Janusza Kijowskiego,
jest silnie wspierany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, resort kultury i Stowarzyszenie Filmowców Polskich, które w znaczący sposób wpływa na jego kształt i program. Faktem jest, że nagroda w Koszalinie wydobywa twórcę z anonimowości, potrafi przełożyć się i na sukcesy kinowe, i na dalsze propozycje. Filmowcy, i to ci zupełnie dorośli, na kierowniczych stołkach, chętnie korzystają z zaproszenia do Koszalina i przyjeżdżają co roku przynajmniej na finał. Niewątpliwie więc warto się tam "pokazać", a atmosfera jest znacznie luźniejsza niż w Gdyni. Czerwony dywan się nie sprawdza, już raczej zielony, na przykład rozłożony przez Grolscha, który dwa lata temu sponsorował warsztaty filmowe i konkurs scenariuszowy. Efektem ich jest koszalińska produkcja "Vocuus" Patryka Jurka od roku objeżdżająca wszystkie ważne festiwale młodego kina.


Reżyser Bartosz Brzeskot na planie "Antyterapii", fot. Rafał Pawłowski

Wpływ festiwalu odbija się na filmowy charakter regionu. Nawet założony w 2009 roku Zachodniopomorski Fundusz Filmowy Pomerania Film, działający w strukturze Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie, wspiera najczęściej debiuty i młode kino. Co ciekawe, złożyli się na niego wspólnie gospodarze Koszalina i Szczecina, a gospodarzem jest Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego. Niestety, kwoty przeznaczone na wsparcie filmów realizowanych w regionie znacznie zmalały: od 700 000 w 2009 roku do 350 000 w 2013. Wśród filmów zrealizowanych przy pomocy funduszu znajdują się m.in. "Belcanto" Ryszarda Nyczki, zwycięzca Młodzi i Film "Lincz" Krzysztofa Łukaszewicza (produkcja WFDiF) czy najnowsza "Antyterapia" Bartosza Brzeskota, reżysera silnie związanego z regionem. Pomerania chętnie inwestuje w zapełnianie "białych plam", czyli dokumentów nawiązujących do historii i kultury regionu. Należą do nich takie filmy, jak: "W starym kinie – Pionier 1909" Marcina Korneluka i "Wiatr od morza, czyli bigbeat po szczecińsku" Mieczysława Szewłogi, oba wyprodukowane przez szczecińską firmę Boogie Production, zespołowy film "Awans w świadomości, czyli fama o Famie" (produkcja Akademickie Biuro Kultury i Sztuki Alma Art), "Sploty jednego warkocza" Pawła Kulika (produkcja Q-Vision Paweł Michał Kulik), "Mój dom" Magdaleny Szymków (produkcja Wajda Studio) czy "Artyści Koszalina" Przemka Młyńczyka (produkcja Fundacja Młodego Kina). Niezwykle interesująco zapowiada się dokument Andrzeja Fadera "Wielka ucieczka na północ", który powstaje w szczecińskiej firmie Magnolia Management Group. Film rozwija wątki znane z "Wielkiej ucieczki" ze Stevem McQueenem w roli głównej i  porusza temat słynnej akcji brytyjskich lotników, którzy uciekli z obozu III Rzeszy Luftwaffe w Żaganiu. W rolę pilotów brytyjskiego RAF-u wcielili się aktorzy zespołu Anny Augustynowicz z Teatru Współczesnego w Szczecinie. 

Zarówno Bartosz Brzeskot, jak Marcin Korneluk, twórca "Taxi A" to reżyserzy związani z regionem. Szczecin, podobnie jak i jego malownicze okolice, doskonale sprawdza się w charakterze planu zdjęciowego, szkoda, że tak mało popularnego. Szczecin oglądaliśmy w całej okazałości w debiucie Macieja Żaka "Ławeczka",  wcześniej zaś – w "Młodych wilkach" Jarosława Żamojdy. Wiosną w Szczecinie pracowała, realizująca film "Słowo", ekipa Anny Kazejak. Praktycznie niewykorzystane przez filmowców jest natomiast nieodległe Świnoujście. O jego wyjątkowych filmowych walorach przekonał się Jacek Bromski, który to tradycyjne polskie okno na świat uczynił tłem kluczowej części filmu "Wyprawa na księżyc" z akcją osadzoną w 1969 roku.

Kadr z filmu "Ławeczka", fot. Kino Świat

O filmowym Zachodniopomorskim można jednak przede wszystkim powiedzieć, że mogłoby być go więcej. Miejsce to jest kolebką nowatorskich, ciekawych pomysłów z dziedziny kultury filmowej, takich, jakim w latach 90. był portal Stopklatka.pl, jeden z pierwszych polskich serwisów filmowych, który przejął również organizację festiwalu Ińskie Lato Filmowe. Festiwal założony w 1973 roku (tak jak Młodzi i Film!) przez legendarnego Dolanda Paszkiewicza, obecnie kierowany przez stowarzyszenie osób o "stopklatkowym" rodowodzie, propaguje filmy o wysokich wartościach artystycznych i, jak czytamy na stronach festiwalu, "koncentruje się szczególnie na kinematografii Europy Wschodniej oraz zjawiskach, które dotykają tematyki odrębności kulturowej w kinie światowym". Co jednak szczególnie atrakcyjne, ulokowany jest w wyjątkowo pięknych "okolicznościach przyrody", wśród jezior, wąwozów i lasów.

W kolejnej z letnich miejscowości na zachodniopomorskim wybrzeżu
Międzyzdrojach od 18 lat odbywa się wymyślony przez Waldemara DąbrowskiegoFestiwal Gwiazd. Swoje dłonie na tamtejszej promenadzie odcisnęło przez blisko dwie dekady ponad 100 twórców polskiego kina, m.in.: Beata Tyszkiewicz, Krystyna Janda, Bogusław Linda, Daniel Olbrychski, Janusz Gajos, Maja Komorowska, Krzysztof Piesiewicz, Zbigniew Preisner, Gustaw Holoubek, Andrzej Łapicki, Tadeusz Konwicki, Adam Hanuszkiewicz, Jan Nowicki, Zbigniew Zapasiewicz, Janusz Majewski, Irena Kwiatkowska, Hanka Bielicka, Agnieszka Holland, Roman Polański, Witold Sobociński, Barbara Krafftówna, Jerzy Skolimowski, Janusz Głowacki i inni.

Bardzo ciekawą inicjatywą filmową jest polsko-niemiecki DokumentArt odbywający się jednocześnie w Szczecinie i w niemieckim Neubrandenburgu. Festiwal prezentuje filmy dokumentalne młodych, nieznanych szerzej twórców, w ten sposób prezentując ich dokonania od razu na arenie międzynarodowej, choć skromnej.


Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu, fot. sensacyjnelato.pl

Interesującą alternatywę dużych letnich festiwali stanowi nowiutki, bo zaledwie roczny Kołobrzeski Festiwal Filmowy "Sensacyjne Lato Filmów". Impreza programowana i promowana przez Tomasza Raczka skupia się na prezentacji "najlepszych polskich i zagranicznych filmów sensacyjnych, które wypełnią popołudnia i wieczory w sali widowiskowej i na Scenie Letniej Regionalnego Centrum Kultury w Kołobrzegu oraz na kołobrzeskiej plaży", jak zachęcają organizatorzy imprezy.

Nieco bardziej kameralny charakter ma natomiast organizowany od 13 lat w Darłowie Festiwal Filmów Skandynawskich, który może pochwalić się wsparciem Det Danske Filminstitut. Zaś Koszalin obok "Młodych i Film" doczekał się także drugiej imprezy filmowej. To organizowany od dekady Europejski Festiwal Filmowy "Integracja. Ty i Ja" prezentujący filmy o tematyce, problemach i życiu osób niepełnosprawnych. .

Środowiska twórcze i kreatywne są w Zachodniopomorskiem silnie reprezentowane i  mają znakomite, oryginalne pomysły. Czasem jednak jak gdyby tylko dawały twórczy impuls, energię, zamysł, gdy tymczasem z ich myśli korzystają inni. Szczecin nadal pozostaje ośrodkiem z niedostatecznie rozwiniętą kulturą filmową. Szansą dla miasta jest na pewno rozwój edukacji, między innymi koncentrującej się wokół nowych technologii. Prężnie rozwija się jedna z najmłodszych uczelni publicznych w kraju, Akademia Sztuki, z Wydziałami: Malarstwa i Nowych Mediów oraz Sztuk Wizualnych. Pracę tej placówki i kariery jej studentów oraz absolwentów warto obserwować.

Reżyser Marcin Korneluk, fot. MiF

Trafnie podsumowują miasto gospodarze funduszu filmowego: "(Miasto) łączy w sobie dynamikę i kreatywność metropolii oraz przestrzeń i spokój miejsca przyjaznego ludziom i naturze". W 2012 roku Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie założyła działająca w stolicy regionu i Koszalinie Zachodniopomorski Klaster Przemysłów Kreatywnych. "Dla szczecińskich przedsiębiorców naturalnym stało się rozwijanie zagłębia przemysłów kreatywnych istniejących już w województwie zachodniopomorskim"
wyjaśniają inicjatorzy przedsięwzięcia. "Dziś w ramach klastra działa kilkadziesiąt firm z obszaru marketingu, multimediów, grafiki, dizajnu, mediów, architektury, sztuki i kultury. Klaster zmierza między innymi do integracji firm z branży reklamowej, mediowej, poligraficznej, multimedialnej, a także do wykorzystania ogromnego potencjału biznesu w dziedzinie animacji cyfrowej, dizajnu, efektów specjalnych czy multimediów". Marcin Korneluk, członek Zarządu Klastra, uważa że utworzenie go przyśpieszy rozwój audiowizualnego potencjału w regionie: Na razie klaster przemysłów kreatywnych to ponad 70 firm mogących wspomóc produkcję filmową od grafiki, budowy scenografii, po gadżety reklamowe czy usługi IT mówi reżyser.

To na pewno cenna inicjatywa. Szczecin jest miastem granicznym, region zachodniopomorski ma silne związki z zachodnim sąsiadem. To idealne miejsce na rozwój współpracy nie tylko z Niemcami, ale i z krajami skandynawskimi i bałtyckimi. Warto ten potencjał wykorzystać.


Anna Wróblewska / www.portalfilmowy.pl  2 lipca 2013 09:22
Scroll