Baza / Produkcja
Baza / Produkcja
Na zakręcie. Raport o przekształceniach Instytucji Filmowych
Stało się. Po 6 latach od wejścia w życie Ustawy o kinematografii minister kultury zdecydował się na przekształcenie Instytucji Filmowych. Dawne Zespoły, studia animacji, Wytwórnie Filmowe, dobrze znane i działające od kilkudziesięciu lat, na naszych oczach zmieniają swój status i statut. To czas wielkich przemian branży filmowej.
W chwili, gdy oddajemy do druku ten numer „Magazynu Filmowego SFP”, przyszłość Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie oraz Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi stoi jeszcze pod znakiem zapytania. Ale pozostałe już się przekształciły i próbują zorganizować się na nowo.

Co wynikło z Ustawy

Przypomnijmy stan instytucjonalny państwowej kinematografii w momencie uchwalenia Ustawy o kinematografii w 2005 roku. Szczególną cechą polskiej branży filmowej było (i jest zresztą do tej pory) współistnienie projektów przez firmy prywatne i państwowe. Te państwowe ujęte były w tzw. RIF, czyli Rejestrze Instytucji Filmowych.   Należały do nich m.in. wytwórnie filmowe – warszawska WFDiF, Łódzkie Centrum Filmowe, Wytwórnia Filmów Fabularnych we Wrocławiu, Wytwórnia Filmowa „Czołówka” czy Wytwórnia Filmów Oświatowych i Programów Edukacyjnych w Łodzi. Oprócz tego działały Studia Filmowe, dawne Zespoły: „Kadr”, „Oko”, „Perspektywa”, „Tor”, „Zebra”. Wcześniej, w latach 90. i na początku XXI wieku zostały zlikwidowane: „Profil”, „Zodiak” (Jerzy Hoffman założył prywatną firmę: Zodiak Jerzy Hoffman Film Production) i „Dom”. Prawa do filmów likwidowanych Studiów przeszły na Filmotekę Narodową. Ponadto działały jeszcze: Studio im. Karola Irzykowskiego i Studio Filmowe „Kronika” na Chełmskiej, a także działające przy PWSFTviT w Łodzi - Studio „Indeks”.


fot. G. Torzecki / SFP

Równie piękną i długą tradycję miały studia animacji, miniwytwórnie, takie jak Studio Filmów Rysunkowych i Studio Miniatur Filmowych. Filmy przeszły pod zarząd Filmoteki, natomiast twórcy Studia stworzyli podobnie nazwaną spółkę, w której nawiązują do dziedzictwa  i tradycji semaforowej. Do przeszłości odeszło już także krakowskie Studio Filmów Animowanych.

Ustawa o kinematografii dawała tym zasłużonym instytucjom o pięknej przeszłości 5 lat na komercjalizację lub likwidację.

Tadeusz Miczka, który w 2009 roku przygotował „Raport o stanie polskiej kinematografii” na Kongres Kultury Polskiej zauważył, iż „z analizy statystycznej wynika, że od czasu funkcjonowania nowej Ustawy następuje systematyczny wzrost produkcji i usług świadczonych przez studia i wytwórnie państwowe, które otrzymują dotacje PISF na realizację ponad 55 proc. filmów”.

„Należy zgodzić się z myślą, jaka przyświecała ustawodawcy, iż w przyszłości nie powinny istnieć państwowe instytucje zajmujące się inicjowaniem i produkcją filmów. Z drugiej strony, instytucje filmowe na tle wszystkich innych instytucji kultury są jedynymi przykładami skutecznego funkcjonowania bez dotacji podmiotowych z budżetu państwa. Jest to możliwe, gdyż oprócz produkcji bieżącej, instytucje te utrzymują się z 50% przychodów z praw majątkowych do filmów wyprodukowanych przed 1989 rokiem oraz z przychodów z filmów wyprodukowanych przez nie później” – wnioskował autor „Raportu”. - „W procesie przekształceń państwowych instytucji filmowych, należałoby uwzględnić wolę samych twórców, których dorobek stanowi o randze i kondycji Studiów. (...) Należałoby rozważyć w uzasadnionych przypadkach, możliwość przekształcenia niektórych instytucji filmowych w instytucje kultury. Jeśli zaś obrana zostałaby przez resort kultury ścieżka prywatyzacyjna, to do tego procesu trzeba te instytucje dobrze przygotować (np. poprzez konsolidację)”.

Wygląda na to, że propozycjom autora „Raportu” stało się zadość, choć nie stało się to szybko i niestety, nie dotyczyło to wszystkich zasłużonych instytucji.

Zamienię dyrektora na prezesa

Między rokiem 2009, kiedy powstał „Raport” a momentem, w którym jesteśmy, nastąpiło kilka znaczących zmian. Decyzją ministra kultury Wytwórnię Filmową „Czołówka” połączono w Wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych na Chełmskiej. W tej chwili wytwórnia z Alei Lotników to „Oddział Czołówka”. Dla twórców związanych z „Czołówką” zniknięcie firmy z rejestru było trudnym wydarzeniem. Z drugiej strony dla WFDiF było to korzystne. „Scentralizowanie aktywów obu instytucji pozwoli zrealizować takie inwestycje jak budowa nowoczesnych hal zdjęciowych oraz back lotu <Stara Warszawa>” – mówił w wywiadzie dla „Magazynu Filmowego SFP” w 2010 roku dyrektor WFDiF Włodzimierz Niderhaus. – „Powiększa się i centralizuje archiwum, zaplecze materiałowe. Przybywa specjalistów, zmniejszają się natomiast stałe koszty administracyjne”.

Innym  ważnym wydarzeniem było wygranie przez filmowców zaciekłej batalii o teren WFDiF, który, jak zapewne czytelnicy „Magazynu” pamiętają, miał stać się terenem pod osiedle oraz prowadzący do niego pas zieleni. W październiku 2009 roku rada m. st. Warszawy jednogłośnie przyjęła stanowisko w sprawie zmiany planu zagospodarowania Sielc.

Okres 5 lat, przewidziany przez Ustawę o kinematografii, minął bardzo szybko i nadszedł graniczny rok 2010. Wytwórnie i Studia Filmowe złożyły do ministra kultury wniosek o przedłużenie okresu przejściowego, na co ten dość szybko wyraził zgodę.

Ale zmiany już się zaczęły. Na początek: Łódzkie Centrum Filmowe zostało spółką skarbu państwa. Mając halę, wyjątkowe zbiory kostiumów i rekwizytów, Janusz Rau, dawny likwidator Wytwórni rozpoczął regularną działalność producencką oraz usługową.

W 2011 roku kolejne firmy stały się spółkami, w których 100 proc. udziału ma skarb państwa. Studio Filmowe „Kronika”, producent filmów dokumentalnych i „Kroniki”, stało się firmą o nazwie „Studio Filmowe Kronika Polska Kronika Filmowa sp. z o.o.”. Podobne rozwiązanie przyjęto w przypadku dwóch słynnych producentów animacji - Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej oraz warszawskiego Studia Miniatur Filmowych. Dotychczasowi dyrektorzy stali się prezesami, ale poza tym wiele się w ich funkcjach nie zmieniło.

Puławska 61 walczy

Rok 2011 przyniósł rozwiązanie prawne, o które chodziło autorowi „Raportu o stanie kinematografii”. Ministerstwo kultury i PISF zaczęły rozważać przekształcenie działających sprawnie studiów i wytwórni w instytucje kultury.

Komercjalizacja (która z powodów prawnych jest koniecznym etapem przed prywatyzacją) wiąże się z utratą praw do filmów, których eksploatacja jest źródłem utrzymania studiów. Nowy właściciel musiałby zatem mieć środki na finansowanie bieżącej działalności studia. Nie dotyczy to oczywiście produkcji filmowej, bo studia występują o dotację do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej na takich samych zasadach jak producenci prywatni.

2 lipca b.r. weszła w życie ustawa wyznaczająca datę komercjalizacji lub likwidacji państwowych instytucji filmowych na 31 grudnia 2012 roku. Nowelizacja ustawy otwiera trzecią możliwość: studia mogą wnioskować do ministra o przekształcenie ich w państwowe instytucje kultury. Status instytucji kultury jest najbardziej korzystny. Jednak wymaga rozszerzenia działalności o edukację i upowszechnianie kultury filmowej.

Studia państwowe szybko się zorganizowały, stworzyły na potrzeby krótkiej kampanii rodzaj nieformalnej formacji „Puławska 61” (od nazwy ulicy wieloletniej siedziby) i po złożeniu planów i wniosków pozostało już tylko czekać na decyzję ministra Bogdana Zdrojewskiego. Szczególnie skomplikowała się sytuacja Studia Filmowego „Perspektywa” – śmierć Janusza Morgensterna, wybitnego reżysera, producenta, szefa Studia, postawiła firmę w trudnej sytuacji.

Rozstrzygnięcie przyszłości Studiów przyniosły ostatnie miesiące. 6 października Ministerstwo Kultury podało ważną informację na swojej stronie internetowej. Studia „Kadr” i „Tor” stały się instytucjami kultury.

„4 października Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski utworzył dwie państwowe instytucje kultury: Studio Filmowe <Tor>  i Studio Filmowe <Kadr>. Zostały one przekształcone na mocy nowelizacji ustawy o państwowych instytucjach filmowych” - czytamy w komunikacie. - „Studio Filmowe <Tor> utworzono przez  przekształcenie państwowej instytucji filmowej Studio Filmowe <Tor>, natomiast Studio Filmowe <Kadr> przez przekształcenie państwowych instytucji filmowych: Studio Filmowe <Kadr> i Studio Filmowe <Oko>”. Pełnienie obowiązków dyrektora nowoutworzonej instytucji kultury Studio Filmowe „Kadr” minister powierzył Łukaszowi Barczykowi.

Lakoniczność informacji skłoniła redakcję SFP-owskiego serwisu Portalfilmowy.pl do zadania ministerstwu pytań na temat tego procesu. „Przekształcenie odbyło się w drodze zarządzenia ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. Przy przekształceniu minister uwzględnił zarówno potrzeby państwa wynikające z zadań w zakresie upowszechniania kultury filmowej, jak i warunki finansowe, ekonomiczne, organizacyjne i techniczne niezbędne do funkcjonowania tworzonej państwowej instytucji kultury. (...) Zgodnie z poszczególnymi ustępami w/w artykułu, utworzona państwowa instytucja kultury wstąpiła z dniem 4 października 2011 r. we wszystkie stosunki prawne, których podmiotem były  państwowe instytucje filmowe SF <Kadr> i SF <Oko>, a należące do wymienionych  instytucji filmowych mienie -  stało się mieniem nowoutworzonej państwowej instytucji kultury” - czytamy w liście z resortu. Pracownicy przekształconych państwowych instytucji filmowych stali się pracownikami instytucji kultury.

Rybczyński i wizja wrocławska

W listopadzie 2011 roku Bogdan Zdrojewski podjął decyzję o utworzeniu instytucji kultury – Studia Filmowego „Zebra”, powstałego z połączenia „Zebry” z „Perspektywą”.

Tego samego dnia instytucją kultury stała się także Wytwórnia Filmów Fabularnych we Wrocławiu. Wiele lat zagrożona likwidacją, została w końcu przekształcona w Centrum Technologii Audiowizualnych CeTA.

W „Magazynie Filmowym SFP” w 2010 roku pisaliśmy szczegółowo o idei, którą wprowadził we wrocławskiej wytwórni laureat Oscara, Zbigniew Rybczyński. Wraz z dyrektorem WFF Robertem Gawłowski stworzyli wizję placówki przyszłości, supernowoczesnego studia, w którym można realizować filmy czy klipy technikami cyfrowymi.  „Dzisiaj nie można nakręcić filmu bez efektów specjalnych” - mówił Rybczyński. - „Efekty to przecież nie tylko mityczne potwory czy efektowne wybuchy, ale każdy cyfrowo przekształcony obraz. Nie ma na świecie systemu, który łączyłby w sposób automatyczny <żywy> obraz z tym, co zostało stworzone komputerowo. Dzięki elektronice wszystkie procesy filmowe możemy realizować jednocześnie, unikając długiej i kosztownej postprodukcji”.

Wytwórni i studiu Rybczyńskiego udało się pozyskać fundusze z Ministerstwa Kultury, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i miasta Wrocławia. Otwarcie Studia jest planowane na przyszły rok.

Jak powiedział 9 listopada b.r. dyrektor Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych Robert Gawłowski, dotychczas, jako Instytucja Filmowa, nie miała ona stałego budżetu i mogła jedynie aplikować o kwoty w ramach realizowanych projektów. „Po przekształceniu w państwową instytucję kultury Centrum Technologii Audiowizualnych, będziemy operować stałym budżetem, który m.in. pokryje wydatki administracyjne” - tłumaczył Gawłowski. Pieniądze będą pochodzić z resortu kultury. Gawłowski szacuje, że roczny budżet związany z administracją instytucji powinien oscylować wokół 3 mln zł.

Działalność edukacyjna CeTA ma polegać na szkoleniu filmowców w posługiwaniu się nowymi technologiami, już teraz bowiem ośrodek współpracuje z inżynierami z Politechniki Wrocławskiej, przede wszystkim informatykami, oraz z grafikami z wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. 

Instytucje a spółki – kto ma lepiej?

Część środowiska filmowego ze smutkiem przyjęła zniknięcie – de facto – z mapy polskiego kina dwóch studiów z ogromną tradycją: „Perspektywy” i kierowanego przez 26 lat przez Tadeusza Chmielewskiego „Oka”. Oba Studia wyprodukowały przez lata działalności dziesiątki filmów, zdobywając nagrody na najważniejszych polskich i międzynarodowych festiwalach filmowych, mając w swoich dorobkach polskich kandydatów do Oscara.

Przypomnijmy, że przekształcenie w instytucję kultury nakłada na te firmy obowiązek rozszerzenia działalności o edukację, upowszechnianie kultury filmowej etc. „Tutaj nic się nie zmienia, i tak już od dawna tę działalność prowadzimy” - tłumaczy Irena Strzałkowska, wicedyrektor kierowanego przez Krzysztofa Zanussiego Studia Filmowego „Tor”. Te obowiązki sformułowane są m.in. jako wspieranie młodych twórców, tworzenie warunków do dostępu do sztuki filmowej poprzez udostępnianie swoich archiwów, produkowanie, koprodukowanie i dystrybuowanie filmów, udział w cyfryzacji i rekonstrukcji filmów.

„Robimy to już od dawna, i pan Zanussi, i my, jego zastępcy, zajmujemy się sprawami edukacji, każdy z nas prowadzi wykłady, bierzemy również udział – tak jak inne studia – w projekcie Kino RP” – tłumaczy Irena Strzałkowska. – „U nas upowszechnianie to nie jest działalność marginalna – współpracujemy od lat z domami kultury, kinami, Muzeum Kinematografii, Filmoteką Szkolną PISF, instytucjami filmowymi - przygotowując projekcje, wystawy i festiwale dosłownie w całym kraju. Pracujemy nawet z zakładem karnym,  harcerską izbą pamięci i kołem gospodyń wiejskich”.

„W przypadku tych małych inicjatyw lokalnych trudno liczyć na zysk, chodzi przecież o misję. O wychowywanie publiczności i upowszechnianie kultury filmowej. Różnica polega tylko na tym, że teraz mamy tę działalność wpisaną w zakres obowiązków” – dodaje Strzałkowska.  

Łukasz Barczyk, najmłodszy szef wśród dyrektorów nowych instytucji kultury, mówi wprost: „Jestem tu od niedawna. Muszę się od początku nauczyć, czym jest studio państwowe. <Kadr> od kilku lat jest bardzo zaangażowany w projekt KinoRP – najwięcej spośród odnowionych filmów to produkcje <Kadru>. To niesłychanie ważna część jego działalności, choć oczywiście efektowniejsze są spektakularne sukcesy ostatnich filmów firmy, kierowanej jeszcze do niedawna przez Jerzego Kapuścińskiego”.

Przyszłość instytucji i ludzi w nich pracujących to na razie jeszcze zagadka. Ale filmowcom, przyzwyczajonym do pięknej zespołowej tradycji, trudno zaakceptować fakt zniknięcia nazw Studio „Perspektywa” i Studio „Oko”. Dla twórców, skupionych wokół tych firm, to lata zawodowego i osobistego życia.

Szefowie Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej zadają z kolei uzasadnione pytanie, dlaczego ich ominęła ścieżka instytucji kultury? I warszawskie Miniatury (organizator m.in. Cartoon Forum) i bielskie, zasłużone studio upowszechniają kulturę filmową w stopniu więcej niż podstawowym. Bielska placówka od lat jest celem odwiedzin młodej widowni, która zwiedza muzeum, ogląda filmy i uczy się podstaw animacji na warsztatach. Gdzie tu widać różnicę?

„Kadr”, „Tor” i „Zebra” jako instytucje kultury mają dużą szansę na rozwój. Dla wrocławskiej WFF takie przekształcenie to wiadomość więcej niż dobra. Futurystyczna wizja superstudia efektów specjalnych i animacji staje się faktem. Ma ono szanse przyciągnąć do Polski producentów zagranicznych, powiększa konkurencyjność polskiej branży filmowej.

Czekamy na decyzję w sprawie WFO w Łodzi, która od kilku lat zmaga się z wyjątkowo trudną sytuacją. Czekamy także na przekształcenie Wytwórni na Chełmskiej – jednej z najważniejszych instytucji polskiego kina. Stabilna, spokojnie działająca wytwórnia to filar naszej kinematografii. Wszystko, co się wokół niej wydarzy, będzie miało dla środowiska filmowego ogromne znaczenie.

Współpraca Ola Salwa, Albert Stawiszyński



Anna Wróblewska / Magazyn Filmowy SFP 4 / 2011  31 grudnia 2011 10:09
Scroll