Baza / Prawo i finanse
Baza / Prawo i finanse
Jak walczyć z piractwem internetowym?
Dystrybucja filmów przez Internet to już nie przyszłość, a teraźniejszość. Sprzedaż filmów na DVD spada, podobnie jest z frekwencją w kinach, a przyczyną tego jest piractwo w sieci.
Mówi Jacek Bromski: „MPAA w ubiegłym roku postanowiło sprawdzić, jaka jest skala tego zjawiska. Niewielka firma Vobile, opatentowała technologię finger printing („odcisk palca”) polegającą na zapisywaniu sekwencji kadrów filmowych za pomocą kodu paskowego. Dzięki temu w każdym momencie można sprawdzić, gdzie identyfikowany film jest w tej chwili odtwarzany lub ściągany z Internetu na całym świecie. W pierwszym dniu udostępniania w Internecie filmu "Mroczny rycerz" (The Dark Knight) na całym świecie legalnie ściągało go 300 tys. osób. Ze źródeł nielegalnych - 16 mln. Badania Vobile nie są dokładne, ponieważ technologia <odcisku palca> wychwytuje każde użycie filmu, bez względu na to, czy ktoś ogląda cały film, kilka minut, czy tylko zwiastun. Tym niemniej ta wiedza jest przerażająca, zwłaszcza dla producentów. Przerażająca jest skala, w jakiej tracimy pieniądze przez internetowych piratów”.


Forum SFP w Gdyni, mówi Jacek Bromski (z prawej), fot. T. Kamiński

Aktualnie nie ma mechanizmów prawnych i technologicznych, które mogłyby piractwu zapobiec. Ale trzeba też widzieć pozytywne aspekty rozpowszechniania filmów w Internecie, pod warunkiem, że odbywa się ono legalnie. Wówczas producent mógłby sprzedawać sam film jako kontent - bez nośnika - taniej, ale potrzebna jest gwarancja, że te pieniądze do niego dotrą. Zdelegalizowanie piractwa jest trudne, ponieważ stoją za nim operatorzy usług internetowych i operatorzy telekomów, którzy czerpią korzyści z tego, że ich subskrybenci ściągają kradziony kontent. Jak zauważa Jacek Bromski: „Wydaje się, że jedynym modelem możliwym do zastosowania w epoce Internetu byłby taki, który nakazałby płacenie za kontent właścicielom platform, czyli tym, którzy zbierają pieniądze od indywidualnych użytkowników za to, co się ogląda i czego słucha”.

Niestety, operatorom platform udało się wypracować wśród polityków i widzów pogląd, że kontent powinien być udostępniany za darmo.

Regulacje prawne w zakresie ochrony własności intelektualnej w Internecie są w stadium początkowym, a na szczeblu europejskim zostały powstrzymane przez lobby telekomów.

Jacek Bromski dodaje: „Francuzi wprowadzili co prawda własną ustawę, pracują nad nią Hiszpanie i Anglicy, ale przecież Internet nie zna granic i bez globalnych rozwiązań każda regulacja będzie połowiczna. W przygotowywanej strategii Unii Europejskiej 2020 nie ma ani słowa na temat kultury. To oznacza, że może nie być unijnych pieniędzy na kulturę. Te państwa, które dobrze rozumieją rolę kultury w rozwoju społecznym - Francja, Włochy czy Hiszpania - dadzą sobie radę bez europejskiej pomocy, ale co zrobimy my, mając 0,5% PKB przeznaczone na kulturę? Dlatego poparliśmy akcję 1% na Kulturę i rozesłaliśmy do was wszystkich apel o podpisywanie petycji”.

Tekst wygłoszony na Forum SFP  na FPFF w 2010 roku.
Jacek Bromski / Magazyn Filmowy SFP 3/2010  11 października 2011 13:10
Scroll