Baza / Prawo i finanse
Baza / Prawo i finanse
Pierwsze Forum Prawa Autorskiego: utwory osierocone
Trwa dyskusja o dostępie do dóbr kultury. W Warszawie ruszyło Forum Prawa Autorskiego, pierwsza edycja była poświęcona tzw. dziełom osieroconym. W kolejce czekają już inne ważne tematy z tej wyjątkowo newralgicznej sfery życia kulturalnego.
- Zmieniają się technologie, zmieniają się relacje odbiorców z twórcami. Proces poszerzania się dostępu do kultury jest nieodwracalny. Ale choć zmieniają się nasze formy uczestnictwa w kulturze, to i tak najbardziej liczą się treści. Nawet najdoskonalszy nośnik jest niczym bez nich. Dla mnie najważniejsze jest budowanie warunków, aby mogły powstawać ciągle nowe, wysokie treści kultury - mówił minister Bogdan Zdrojewski na inauguracyjnym spotkaniu Forum 27 marca 2013 roku. - Prawo autorskie jest anachroniczne, trzeba szukać rozwiązań w kierunku otwarcia zasobów. Nie może ono bronić dostępu do dóbr kultury, ale jednocześnie musi szanować i chronić interesy twórców, zapewniać im przychody ze swoich dzieł, a także wzmacniać media publiczne. Nieprawdziwe są tezy, że udostępnianie nielegalnie poszerza dostęp do kultury. Buduje się fałszywe barykady między twórcami a odbiorcami, które mają przesłonić rzeczywiste interesy biznesowe.


Jednym ze sposobów tworzenia uczciwego i łatwego dostępu do dóbr kultury jest uregulowanie obiegu dzieł osieroconych. To takie dobra kultury, które nadal są chronione przez prawo autorskie, ale nie sposób ustalić ich autorów lub nie można dotrzeć do ich twórców bądź spadkobierców praw.

Prawo autorskie przewiduje, że każdy, kto chce wykorzystywać utwór, musi zapytać o zgodę jego twórcę lub twórców (tzw. osoby uprawnione). Okres ochrony wynosi obecnie 70 lat, co oznacza, że w wielu przypadkach musimy mieć zgodę lub licencję od spadkobierców autorów. Tymczasem istnieje duża grupa dzieł kultury, do których właścicieli praw nie można ustalić, albo nie można ich odnaleźć.


Kadr z filmu "Dybuk". Fot. 100latpolskiegokina.pl

Problem jest szczególnie dotkliwy w Polsce, zniszczonej w wyniku II wojny światowej. W Filmotece Narodowej  znajduje się dzisiaj 160 „osieroconych” przedwojennych filmów fabularnych, a wśród nich tak znane tytuły, jak "Cud nad Wisłą" Ryszarda Bolesławskiego, "Huragan", "Młody las", "Barbara Radziwiłłówna" Józefa Lejtesa, "Czy Lucyna to dziewczyna" Juliusza Gardana,"Jaśnie pan szofer" Michała Waszyńskiego, "Józef Piłsudski" Ryszarda Ordyńskiego. W zbiorach znajdują się także bezcenne filmy w języku jidish, jak "Dybuk" Waszyńskiego oraz "Mateczka" i "List do Matki", uznawane za światową klasykę. I, jak powiedziała Grażyna Grabowska, wicedyrektor Filmoteki, może nie mieliśmy swojego Griffitha, ale te filmy mają wartość i dokumentacyjną i artystyczną i powinniśmy mieć do nich dostęp. Należy je nie tylko udostępniać, ale także o nie dbać, konserwować, żmudnie odnawiać.

W Bibliotece Narodowej spoczywa 300 000 różnego rodzaju dzieł, uznanych za osierocone, takich jak książki, czasopisma, utwory muzyczne, fotografie. A także pozycje z tzw. drugiego obiegu z lat 1976-89, wydawane, powielane i rozpowszechnianie anonimowo. Telewizja Polska szacuje, że w jej zbiorach znajduje się ponad 1 350 audycji (teledyski, relacje, wywiady), których autora nie sposób dziś ustalić.

Tymczasem Parlament Europejski w październiku 2012 roku przyjął dyrektywę "w sprawie niektórych dozwolonych sposobów korzystania z utworów osieroconych". Stanowi ona, że dzieła osierocone muszą znaleźć się w publicznych bibliotekach, placówkach oświatowych, archiwach, muzeach, instytucjach odpowiedzialnych za dziedzictwo filmowe lub dźwiękowe a także u nadawców publicznych. Instytucja, która ma w swoich zasobach dzieło osierocone, musi poszukiwać ich spadkobierców i prowadzić rejestr takich utworów. Dyrektywa zabezpiecza także prawa twórców, którzy odnajdą się - wówczas status dzieła osieroconego zostanie unieważniony.

W warszawskim Forum Prawa Autorskiego wzięli udział przedstawiciele kilkunastu organizacji działających w obszarze kultury, między innymi organizacji zbiorowego zarządzania. Jak podkreślali uczestnicy spotkania, dyrektywa (z natury rzeczy ogólnikowa) nie rozwiązuje wielu kluczowych kwestii, choćby udostępniania komercyjnego. Jeśli dzieła te są atrakcyjne dla widza, powinny być w normalnym obiegu, np. na DVD, w telewizji czy na VOD. - Środowisko filmowe w pełni popiera zapisy dyrektywy. Trzeba wspierać wszelkie inicjatywy związane z digitalizacją i udostępnianiem filmów - mówił mecenas Dominik Skoczek ze Stowarzyszenia Filmowców Polskich - Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych. - Polskie prawo powinno dać możliwość użytkowania tych dzieł szerszej grupie uprawnionych. I przedstawił punkt widzenia SFP (podzielany m.in. przez ZAiKS), że dziełami osieroconymi mogłyby się zająć, na wzór skandynawski, organizacje zbiorowego zarządzania poprzez tzw. model rozszerzonych licencji zbiorowych.

Rozwiązanie to zostało ujęte także w tezach, przygotowanych na Forum przez resort kultury. Czytamy w nich, podstawowym celem wprowadzenia tego modelu jest ułatwienie korzystanie z dzieł, których indywidualne nabywanie byłoby organizacyjnie skomplikowane. Jak wyjaśniał mecenas Skoczek, organizacje zbiorowego zarządu i tak mają obowiązek czynnego poszukiwania spadkobierców.

Forum Prawa Autorskiego spotka się kolejny raz w maju. Wśród zapowiadanych na kolejne posiedzenia tematów znajdują się m.in. kwestie związane z Funduszem Promocji Twórczości, mechanizmem skutecznego obrotu licencjami, tworzenia legalnej oferty kulturalnej oraz z odpowiedzialnością karną w ustawie o prawach autorskich i prawie pokrewnym. Forum powołał minister Bogdan Zdrojewski w styczniu 2013 roku. Ma być ono stałą platformą dyskusji o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Tezy przygotowane przez MKiDN oraz informacje o Forum dostępne są na specjalnej stronie MKiDN: http://www.prawoautorskie.gov.pl/


Anna Wróblewska / Portalfilmowy.pl  28 marca 2013 10:50
Scroll