Baza / Prawo i finanse
Baza / Prawo i finanse
BHP w filmie
Bezpieczeństwo aktorów, statystów czy samych członków ekipy filmowej nie jest czystą abstrakcją wynikającą z popularnej opinii, że „w filmie wszystko jest oszustwem”. Wręcz przeciwnie – wiele podziwianych na ekranach efektów jest poprzedzonych mozolnie preparowanymi działaniami, których realizacja niekiedy zagraża życiu lub zdrowiu wykonawców.

Nie wszystko można zastąpić efektami optycznymi lub komputerowymi. Przypadki złamań i potłuczeń zdarzają się stosunkowo często, zwłaszcza w filmach historycznych, np. w scenach masowych z udziałem koni, pirotechniki i różnych pojazdów. 

Czasem do opinii publicznej docierają informacje o ciężkich kontuzjach czy tragediach (jak np. kalectwo konnego jeźdźca, dublera Magdaleny Zawadzkiej, w „Panu Wołodyjowskim”). Wypadki nie omijają nawet kaskaderów. W 1993 r., jeden z najbardziej doświadczonych profesjonalistów, Krzysztof Kotowski, po zdjęciach na planie polsko-hiszpańskiego filmu „Detektyw i śmierć”, przechodząc przez dach fabryki Norblina stanął na starym otworze okiennym, który pękł. Kaskader spadł z kilkunastu metrów i z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie po czterech dniach zmarł.


fot. A. Kędzierska / SFP

Unormowanie podstawowych zasad przygotowania ekipy filmowej do niebezpiecznych zdjęć w plenerach i w studiach jest więc konieczne. Jednak trzeba było aż 41 lat, aby znowelizować Rozporządzenie Ministra Kultury i Sztuki z dnia 28 kwietnia 1970 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy produkcji filmowej (Dz.U. Nr 12, poz. 113 z późn. zm.), które przestało obowiązywać z dniem 7 lipca 2011 r. W Dzienniku Ustaw Nr 75 z br. (poz. 401) opublikowano, datowane na 15 marca 2011, Rozporządzenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy w produkcji filmowej. Zastąpi ono cytowane wcześniej przepisy z 1970 r. oraz nowelę z 1993 (Rozporządzenie Ministra Kultury i Sztuki z 25 maja 1993, Dz.U. Nr 40 poz. 229), gdzie była mowa m.in. o niezbędnych kwalifikacjach kaskaderów i sposobach ich uzyskania.

Lektura nowych przepisów nie napawa jednak optymizmem, jeśli chodzi o ich elementarny związek z praktyką. Zamiast o dokumentacji produkcyjnej filmu, znajdujemy tu wiele informacji na temat jego dokumentacji technicznej (ale bez podania jej definicji), oraz o scenopisach (których nie pisze się od wielu lat), a nie scenariuszach czy kartach (teczkach) obiektów zdjęciowych. Jest to ważny punkt rozporządzenia, gdyż zgodnie z par. 3. ust. 1: „Scenopisy i dokumentacja techniczna filmu powinny uwzględniać organizację pracy w sposób bezpieczny i higieniczny w każdej fazie produkcji filmu”. „W każdej fazie”, czyli: od momentu skierowania filmu do produkcji, aż do wykonania kopii wzorcowej. Czy oznacza to, że powstaje obowiązek sporządzenia scenopisu do każdego filmu?

Tu dochodzimy do nowych zapisów w rozporządzeniu (gdyż 90 proc. pozostałego tekstu jest skrótem redakcyjnym rozporządzenia z roku 1970, głównie odwołującym się w szczegółowych zagadnieniach do „innych obowiązujących przepisów”). Nowe obowiązki ma producent filmu, przy czym ustawodawca nie określił, jakich filmów rozporządzenie ma dotyczyć, więc zgodnie z Ustawą o kinematografii, dotyczy ono wszystkich rodzajów i gatunków, a nie tylko filmów fabularnych ze scenami niebezpiecznymi. A więc najpóźniej 14 dni przed planowanym rozpoczęciem zdjęć do każdego filmu producent - oraz wszyscy pracodawcy osób biorących udział w produkcji - są obowiązani wyznaczyć koordynatora do spraw bezpieczeństwa BHP (par. 2 ust. 2), który będzie sprawował nadzór nad BHP ekipy (rozporządzenie nie wskazuje jednak przepisów o kwalifikacjach zawodowych owego koordynatora).

Szczegółowy plan zabezpieczeń dla wszelkich prac zdjęciowych sporządza kierownik produkcji, uwzględniając wykaz scen szczególnie niebezpiecznych (ponownie powstaje pytanie: czy do każdego rodzaju i gatunku filmu?). Plan działań kaskaderów przygotowuje jednak jeszcze ktoś inny: kaskader-koordynator. Nowością jest także wymóg pisemnego potwierdzenia zapoznania się całej grupy zdjęciowej z zasadami BHP (potwierdzenie stanowi niezbędny element dokumentacji - par. 4 ust. 1).

Rozporządzenie anulowało przepisy z 1993 r., więc obecnie kaskader nie poddaje się egzaminom przed komisją, lecz powinien legitymować się „specjalnymi umiejętnościami i jednocześnie szczególną sprawnością psychofizyczną”, zaś formalnie jest jedynie zobowiązany do posiadania orzeczenia lekarza medycyny pracy o swoich zdolnościach (par. 9).

Następny nonsens to zapis o obowiązkach producenta filmu, do którego zadań należy ochrona przed zagrożeniami substancjami niebezpiecznymi w laboratoriach filmowych (Rozdział 8, par. 54). „Nonsens”, gdyż w Polsce do laboratoriów nie wpuszcza się nie tylko producentów, ale i jakichkolwiek osób postronnych (w poprzedniej wersji rozporządzenia ten obowiązek dotyczył kierownika laboratorium).


fot. SFP

Z kolei zapis o przenoszeniu taśmy filmowej powyżej dwóch pudełek w specjalnych koszach lub siatkach, trąci myszką; nie ma za to ani słowa o BHP przy pracy ze współczesnymi nośnikami obrazu i dźwięku.

Słusznie natomiast przytoczono z poprzednich przepisów warunki angażowania dzieci, zwierząt, pirotechników i sposoby zapewnienia minimum socjalnego na planie zdjęciowym.

Największą wadą, poza krótkim „vacatio legis” (tu wynosi trzy miesiące; w podobnym rozporządzeniu, o BHP przy realizacji i organizacji widowisk z 15 września 2010, wynosiło dwanaście miesięcy), jest brak podstawowego uregulowania - jakim się wydaje - obowiązek ubezpieczenia ekipy i wykonawców od następstw nieszczęśliwych wypadków. To powinno być normą!

Rozporządzenie, zdaniem jego autorów, było konsultowane ze wszystkimi stowarzyszeniami twórczymi i zawodowymi oraz innymi resortami. Parę lat temu Krajowa Izba Producentów Audiowizualnych zgłosiła rozsądne uwagi i poprawki do projektu cyt. rozporządzenia, ale - moim zdaniem - zabrakło woli urzędników, aby je uwzględnić i wprowadzić w życie. 


Michał J. Zabłocki / Magazyn Filmowy SFP 3/2011  1 września 2012 19:33
Scroll