Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Marek Bukowski ("Uwikłanie") uważa, że poziom aktorstwa serialowego wcale nie musi być gorszy od filmowego. Wręcz przeciwnie – podczas produkcji telewizyjnych tasiemców jest więcej czasu na zbudowanie ciekawej, wiarygodnej postaci.
- Kino jest z definicji wyższą formą sztuki filmowej, ale seriale ostatnio awansowały. Wbrew pozorom można budować postać bardziej komfortowo niż w dużym filmie, gdzie przeważnie jest mało czasu, mało kasy. A serial, nawet najkrótszy, 13-odcinkowy, kręci się przez trzy miesiące i jest okazja, żeby z odcinka na odcinek coś zbudować – mówi Bukowski, który zagrał w produkcji telewizyjnej „Przystań” z 2009 roku. I trudno nie przyznać mu racji, oglądając takie perełki jak „Mad Men”, „Zakazane imperium” czy „Mildred Pierce”. Miejmy nadzieję, że nowe polskie seriale, wchodzące jesienią na małe ekrany również pozytywnie nas zaskoczą grą aktorską.
- Kino jest z definicji wyższą formą sztuki filmowej, ale seriale ostatnio awansowały. Wbrew pozorom można budować postać bardziej komfortowo niż w dużym filmie, gdzie przeważnie jest mało czasu, mało kasy. A serial, nawet najkrótszy, 13-odcinkowy, kręci się przez trzy miesiące i jest okazja, żeby z odcinka na odcinek coś zbudować – mówi Bukowski, który zagrał w produkcji telewizyjnej „Przystań” z 2009 roku. I trudno nie przyznać mu racji, oglądając takie perełki jak „Mad Men”, „Zakazane imperium” czy „Mildred Pierce”. Miejmy nadzieję, że nowe polskie seriale, wchodzące jesienią na małe ekrany również pozytywnie nas zaskoczą grą aktorską.
JKU
Twój Styl
Ostatnia aktualizacja: 25.09.2011
Ostry dyżur przed telewizorem
Prawdziwe historie ponownie na ekranach telewizorów
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024