PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Przedstawiciele świata kultury pożegnali dziś Witolda Sobocińskiego - najwybitniejszego polskiego operatora filmowego, wychowawcę wielu pokoleń filmowców, wieloletniego członka Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Powoli odchodzi to wspaniałe, twórcze i długowieczne pokolenie filmowców, dzięki któremu polska kinematografia stała się rozpoznawalna na całym świecie: Has, Kawalerowicz, Morgenstern, Wajda.

Dziś z wielkim smutkiem żegnamy Witolda Sobocińskiego, najwybitniejszego polskiego operatora filmowego, wychowawcę wielu pokoleń filmowców, naszego kolegę i przyjaciela. Człowieka skromnego, życzliwego, pełnego humoru.

Żegnamy Artystę, którego wrażliwość wizualna znalazła odbicie w ponad 70 filmach, pośród których znajdują się takie arcydzieła, jak „Wszystko na sprzedaż”, „Sanatorium pod Klepsydrą”, „Wesele”, „Śmierć prezydenta” czy „Ziemia obiecana”. Świadczą one najlepiej o wszechstronności Jego talentu, uświadamiają nam wielkość straty, jaką ponieśliśmy wraz z Jego odejściem.

Podczas swojej wieloletniej kariery Witek pracował z takimi mistrzami jak Has, Kawalerowicz, Polański, Wajda, Skolimowski, Zanussi. Wszyscy oni podkreślali, że Witek był pełnoprawnym współautorem reżyserowanych przez nich filmów, bo nigdy w swojej pracy nie ograniczał się tylko do obrazu, ale angażował się w cały proces powstawania dzieła filmowego. Czynnie wspomagał reżyserów przy inscenizacji, narzucając swoje jazzowe wyczucie rytmu. Jego stosunek do pracy nad filmem na pewno bardzo przyczynił się do utrwalenia tej polskiej tradycji ścisłej współpracy reżysera z operatorem, rzadko spotykanej gdzie indziej w świecie, która zaczyna się już w szkole filmowej, wspólnego pisania scenopisu, wkładu operatora w inscenizacje na planie. Taki model współpracy wpajał swoim wychowankom. Liczne Hollywoodzkie kariery polskich operatorów nie wzięły się znikąd.

To Ty, Witku dzieliłeś się z nimi swoją filozofią - uczyłeś ich jak robić filmy, a nie jak je fotografować. W tym byłeś niezwykły.

Dzięki Twojemu wielkiemu talentowi, na naszych planach filmowych pracują dzisiaj kolejne pokolenia znakomitych polskich operatorów. To z pewnością, poza wspaniałymi filmami, Twoje najwspanialsze dziedzictwo.

Miałem wielkie szczęście spotkać się z Witkiem na planie przy swoim debiutanckim filmie. Wiele mnie nauczył.

Żegnaj, Witku, żegnaj, Profesorze.


Jacek Bromski
Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich

fot. Borys Skrzyński/SFP.

Odbywające się 27 listopada uroczystości pogrzebowe rozpoczęła msza żałobna w warszawskim Kościele Wizytek. Następnie miało miejsce złożenie urny z prochami w grobie rodzinnym na Cmentarzu Powązki Wojskowe. Witolda Sobocińskiego żegnała rodzina, w tym operatorzy Piotr Sobociński Jr. i Michał Sobociński, Marysia Sobocińska, synowa Hanna Mikuć oraz liczne grono znajomych i ludzi kultury, w tym m.in. prezez SFP Jacek Bromski, wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka, Włodzimierz Niderhaus, Wiktor Skrzynecki, Weronika Książkiewicz, Ewa Wiśniewska, Ewa Braun, Allan Starski, Daniel Olbrychski, Leszek Teleszyński, Michał Bukojemski, Maja Komorowska, Wojciech Mecwaldowski, Jacek Petrycki, Ewa Jastrzębska, Piotr Domalewski, Jerzy Kapuściński, Feliks Falk i Robert Więckiewicz.


Wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka przeczytała list w imieniu wicepremiera i ministra Kultury Piotra Glińskiego: - Żegnamy dzisiaj Witolda Sobocińskiego, jednego z najwybitniejszych operatorów filmowych, wspaniałego pedagoga, człowieka ogromnej wiedzy i pasji, utalentowanego muzyka jazzowego. Śp. Witold Sobociński był twórcą niebywale perfekcyjnym, który potrafił w sposób mistrzowski, za pomocą ruchu kamery oddać nastrój filmu, jak też wykreować magiczną rzeczywistość. (…) Wspominając tego utalentowanego artystę, nieocenionego pedagoga, szlachetnego człowieka i mistrza profesji operatorskiej nie sposób nie zwrócić uwagi na innowacyjność zdjęć, które tworzył w niejednokrotnie trudnych warunkach. Liczne nagrody i wyróżnienia indywidualne, oraz nagrody dla dzieł, których Witold Sobociński był współtwórcą, przyznawane zarówno w kraju, jak i za granicą, są potwierdzeniem talentu i operatorskiego geniuszu.

Prowadzący mszę świętą ksiądz Andrzej Luter przeczytał również list wnucząt Witolda – Marysi, Piotra i Michała: - Kim był Witold Sobociński? Jednym z najlepszych operatorów filmowych na świecie? Znawcą jazzu, muzykiem, perkusistą legendarnych „Melomanów”? Zapalonym żeglarzem, spędzającym każdą wolną chwilę na ukochanych Mazurach, nawet w mocno zaawansowanym wieku żeglującym samodzielnie przygotowaną łódką? Fanem niemal każdej dyscypliny sportu, posiadającym wszystkie systemy telewizji cyfrowej i oglądającym sport na kilku telewizorach? Niespełnionym pilotem, który nie dostał się do szkoły lotniczej z powodu wady wzroku i dlatego trafił do łódzkiej filmówki na Wydział Operatorski, by po jej ukończeniu robić doskonałe zdjęcia lotnicze? Wielbicielem dronów w obsłudze których osiągnął mistrzostwo precyzji? Pasjonatem nowych technologii posiadającym niezliczone ilości kamer, aparatów fotograficznych i telefonów? Wielbicielem malarstwa i programów przyrodniczych? Fanem motoryzacji niemal co roku zmieniającym samochód, bo właśnie wymyślono coś nowego? Nauczycielem akademickim uwielbianym przez studentów w wieku niemal 80 lat biegającym po stołach z kamerą na ramieniu, by pokazać jak powinien pracować dobry szwenkier? Każdym z nich. A dla nas dziadkiem, po prostu Witkiem, bezgranicznie kochającym życie i umiejącym czerpać z niego radość.

gw/AK
SFP
Ostatnia aktualizacja:  6.12.2018
Zobacz również
fot. Borys Skrzyński/SFP
W Holandii królują polskie filmy
23. FKE Cinergia: Witold Adamek łączył wszystkie pokolenia
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll