Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Z Grzegorzem Zaricznym, reżyserem „Fal”, w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 12/2016), rozmawia Mariola Wiktor. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 12 grudnia.
Mariola Wiktor: Czy wierzysz, że film może zmienić czyjeś życie?
Grzegorz Zariczny: Jeśli pytasz o los Kasi i Ani, które zagrały w „Falach”, to oczywiście chciałbym, by ich życie się polepszyło. Jednak sam film nie ma na to wpływu. Po skończeniu zdjęć rozjeżdżamy się do domów, a życie toczy się dalej. Realizując film fabularny z udziałem dziewczyn, dałem im szansę na to, by zmieniły filmowy los swoich bohaterek. I to się stało. Przesłanie filmu niesie nadzieję, pokazuje silę i wagę przyjaźni. Mam nadzieję, że dziewczyny wiele się nauczyły, dojrzały, zrozumiały. Te doświadczenia pomogą im inaczej spojrzeć na swoje własne życie.
No to doprecyzujmy o czym są "Fale"?
To jest historia dwóch nastolatek Ani i Kasi, które mieszkają w Nowej Hucie, i które się przyjaźnią. Razem odbywają praktyki fryzjerskie i przygotowują się do egzaminu. Chciałyby zostać fryzjerkami, bo to dla nich szansa na pracę, lepsze życie, usamodzielnienie się, poznanie kogoś, zakochanie się. Obie mają trudniejszy start niż inne nastolatki, bo pochodzą z rodzin, które po 1989 roku nie mogą się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Rodzice Kasi nie pracują, żyją z zasiłków, rodzice Ani przechodzą kryzys. Matka odchodzi do innego mężczyzny, ojciec koi niepowodzenia w alkoholu. Te dziewczyny nie mają oparcia w swoich rodzinach. Nie mają perspektyw. Jedyna dla nich możliwość wyrwania się z tej beznadziei to praca w salonie fryzjerskim. I ich przyjaźń wystawiona na wiele prób.
To nie jest twoje pierwsze spotkanie z dziewczynami. O Kasi nakręciłeś krótki dokument "Love, Love". Dlaczego zdecydowałeś się zrealizować o niej i o jej przyjaciółce Ani twoją debiutancką fabułę?
Bez "Love, Love" nie byłoby „Fal”. Pomyślałem sobie, że dzięki dziewczynom znalazłem na tyle ciekawy materiał, iż można byłoby go pogłębić i rozbudować w fabule. Ona daje o wiele większe w tym względzie możliwości, niż dokument. W dokumencie pokazałem Kasię i jej rodzinę, przyjaciółkę. To była obserwacja autentycznego życia. Tymczasem "Fale" to jest film o tym, że bohaterki w pewnym momencie zyskują świadomość dobra i zła. I to mnie interesuje. One cały czas coś nowego odkrywają. Dlatego ważne stało się dla mnie przekroczenie granic życiowej obserwacji. Zastanawiałem się, co Kasia i Ania mogą zrobić, by zmienić swój status społeczny i materialny. Zrozumiałem, że w dokumencie, tego nie przekażę.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, oglądając "Fale", że zmysł dokumentalisty obecny jest w wykreowanej fabule…
Chciałbym, na podstawie zaobserwowanego świata w kinie dokumentalnym, móc opowiedzieć bardziej złożone historie w fabule. Chodziło mi o to, by ci bohaterowie z dokumentu stali się w fabule prawdziwymi postaciami świata wykreowanego, fikcyjnego. By były w tym wiarygodne. Poza tym, podobnie jak w dokumencie, nie próbowałem oceniać bohaterek. Starałem się bardzo o to, by publiczność nie miała uczucia, że film jest reżyserowany, że widać w nim pracę kamery albo kunszt montażu. W ten sposób uwaga widzów mogła się skupiać przede wszystkim na Ani i Kasi.
Grzegorz Zariczny: Jeśli pytasz o los Kasi i Ani, które zagrały w „Falach”, to oczywiście chciałbym, by ich życie się polepszyło. Jednak sam film nie ma na to wpływu. Po skończeniu zdjęć rozjeżdżamy się do domów, a życie toczy się dalej. Realizując film fabularny z udziałem dziewczyn, dałem im szansę na to, by zmieniły filmowy los swoich bohaterek. I to się stało. Przesłanie filmu niesie nadzieję, pokazuje silę i wagę przyjaźni. Mam nadzieję, że dziewczyny wiele się nauczyły, dojrzały, zrozumiały. Te doświadczenia pomogą im inaczej spojrzeć na swoje własne życie.
No to doprecyzujmy o czym są "Fale"?
To jest historia dwóch nastolatek Ani i Kasi, które mieszkają w Nowej Hucie, i które się przyjaźnią. Razem odbywają praktyki fryzjerskie i przygotowują się do egzaminu. Chciałyby zostać fryzjerkami, bo to dla nich szansa na pracę, lepsze życie, usamodzielnienie się, poznanie kogoś, zakochanie się. Obie mają trudniejszy start niż inne nastolatki, bo pochodzą z rodzin, które po 1989 roku nie mogą się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Rodzice Kasi nie pracują, żyją z zasiłków, rodzice Ani przechodzą kryzys. Matka odchodzi do innego mężczyzny, ojciec koi niepowodzenia w alkoholu. Te dziewczyny nie mają oparcia w swoich rodzinach. Nie mają perspektyw. Jedyna dla nich możliwość wyrwania się z tej beznadziei to praca w salonie fryzjerskim. I ich przyjaźń wystawiona na wiele prób.
To nie jest twoje pierwsze spotkanie z dziewczynami. O Kasi nakręciłeś krótki dokument "Love, Love". Dlaczego zdecydowałeś się zrealizować o niej i o jej przyjaciółce Ani twoją debiutancką fabułę?
Bez "Love, Love" nie byłoby „Fal”. Pomyślałem sobie, że dzięki dziewczynom znalazłem na tyle ciekawy materiał, iż można byłoby go pogłębić i rozbudować w fabule. Ona daje o wiele większe w tym względzie możliwości, niż dokument. W dokumencie pokazałem Kasię i jej rodzinę, przyjaciółkę. To była obserwacja autentycznego życia. Tymczasem "Fale" to jest film o tym, że bohaterki w pewnym momencie zyskują świadomość dobra i zła. I to mnie interesuje. One cały czas coś nowego odkrywają. Dlatego ważne stało się dla mnie przekroczenie granic życiowej obserwacji. Zastanawiałem się, co Kasia i Ania mogą zrobić, by zmienić swój status społeczny i materialny. Zrozumiałem, że w dokumencie, tego nie przekażę.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, oglądając "Fale", że zmysł dokumentalisty obecny jest w wykreowanej fabule…
Chciałbym, na podstawie zaobserwowanego świata w kinie dokumentalnym, móc opowiedzieć bardziej złożone historie w fabule. Chodziło mi o to, by ci bohaterowie z dokumentu stali się w fabule prawdziwymi postaciami świata wykreowanego, fikcyjnego. By były w tym wiarygodne. Poza tym, podobnie jak w dokumencie, nie próbowałem oceniać bohaterek. Starałem się bardzo o to, by publiczność nie miała uczucia, że film jest reżyserowany, że widać w nim pracę kamery albo kunszt montażu. W ten sposób uwaga widzów mogła się skupiać przede wszystkim na Ani i Kasi.
Mariola Wiktor
Magazyn Filmowy 12/2016
Ostatnia aktualizacja: 9.12.2016
fot. Kino Świat
Józef Hen z Nagrodą Specjalną SFP
II Zjazd Filmoznawców - największe spotkanie badaczy kina i mediów w Polsce
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024