PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Joshem Hartnettem, odtwórcą jednej z głównych ról w „Dolinie Bogów” Lecha Majewskiego, rozmawiał Marcin Zawiśliński.
Marcin Zawiśliński: To prawda, że grana przez Ciebie postać – John Ecas – to alter ego samego Lecha Majewskiego?

Josh Hartnett: Sądzę, że każdy bohater „Doliny Bogów” ma w sobie coś z portretu Lecha Majewskiego. Dlatego to jest bardziej pytanie do samego reżysera, ale prawdą jest, że John Ecas jest swego rodzaju kreatorem. Jest pisarzem, czyli pod wieloma względami twórcą.

Dlaczego postanowiłeś zagrać w „Dolinie Bogów”?

O wiele bardziej niż na samym scenariuszu, zależało mi na pracy z Lechem Majewskim. Już na naszym pierwszym spotkaniu okazało się, że znakomicie się dogadujemy i że on rozumie, co ja lubię w filmach, czego w nich szukam. Po tej rozmowie zdecydowałem, że chciałbym spędzić z nim więcej czasu, nauczyć się czegoś nowego od niego. Po obejrzeniu „Młyna i krzyża”, ale także kilku jego video-artów, uświadomiłem sobie, że jest w stanie zrealizować wizualnie oszałamiające dzieło, potrafi działać i myśleć w sposób niestandardowy. I na to liczę również tym razem.

Co łączy filmowego Johna Ecasa z innym bohaterem „Doliny Bogów” Wesem Taurosem?

John Ecas chce napisać książkę o Wesie Taurosie, najbogatszym człowieku świata. To jest według niego niezwykle fascynująca postać, bo jest emanacją prawdziwej władzy. Stanowi kompletne przeciwieństwo życia, jakie on sam prowadzi.

John Ecas chciałby być kimś takim jak Wes Tauros?

Może nie aż tak, ale z pewnością chciałby uosabiać niektóre cechy, jakie posiada Wes Tauros. Chciałby na przykład mieć poczucie, że kontroluje własne życie, a w momencie, kiedy go poznajemy, tak nie jest.

Josh Hartnett w serialu "Dom grozy". Fot. Showtime.

Co Ciebie zaintrygowało w scenariuszu „Doliny Bogów”?

W tej opowieści jest mnóstwo tajemnic. Lech Majewski pozostawia też sporo miejsca na interpretację.  Chciałbym zobaczyć, co on z tym wszystkim zrobi. Obejrzawszy jego poprzednie filmy, zrozumiałem że nie wszystko jest u niego tak proste, jak się z pozoru wydaje. Dlatego scenariusz „Doliny Bogów” czytałem zupełnie inaczej niż inne scenariusze, jakie w przeszłości do mnie trafiały. Doszukiwałem się w nim różnych, ukrytych znaczeń.

W jednym z wywiadów przyznałeś, że scenariusz „Doliny Bogów” przypomina Ci „Osiem i pół” Federico Felliniego.

Musiałeś już, chyba wcześniej rozmawiać o tym z Lechem Majewskim (uśmiech).  To rzeczywiście jest jeden z moich ulubionych filmów. Po raz pierwszy obejrzałem go, kiedy miałem 16 lat. Pracowałem wówczas w wypożyczalni kaset wideo. Wtedy jednak zbyt wiele z niego nie zrozumiałem. Dopiero kilka lat później, już jako dorosły człowiek, zdałem sobie sprawę, że to jest znakomita opowieść o trudnej sztuce bycia artystą. Grana przeze mnie w „Dolinie Bogów” postać jest jakby żywcem wyjęta ze świata bohaterów „Osiem i pół” Felliniego, ale nie doszukiwałabym się innych podobieństw między obiema historiami.

„8 i pół” Felliniego przyczyniło się jakoś do tego, że zostałeś aktorem?

Nie. Zupełnie inny film wpłynął na to, że wybrałem tę drogę zawodową.

Jaki? 

Zabrzmi to niesamowicie, ale był to biograficzny "Basquiat - taniec ze śmiercią" w reżyserii Juliana Schnabla, zrealizowany na podstawie powieści… Lecha Majewskiego. Zobaczyłem go w 1996 roku, a był to dla mnie bardzo ważny moment w życiu, bo wtedy dopiero zaczynałem grać.


Marcin Zawiśliński
SFP
Ostatnia aktualizacja:  21.06.2016
fot. G. Rylski/Żółty Szalik
Kameralne Lato: Znamy filmy konkursowe
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll