PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
O swoich wyborach obsadowych i kontrowersyjnych działaniach szwedzkiego urzędu socjalnego opowiadał reżyser „Obcego nieba” Dariusz Gajewski na spotkaniu z widzami podczas Tarnowskiej Nagrody Filmowej.
Obce niebo” Dariusza Gajewskiego z Agnieszką Grochowską, Bartłomiejem Topą i, debiutującą na dużym ekranie, Barbarą Kubiak walczy na festiwalu o laur Maszkarona. W środę 27 kwietnia, po konkursowej projekcji, odbyło się spotkanie z reżyserem, które prowadził dziennikarz radiowej „Trójki” – Ryszard Jaźwiński.

Dużym plusem tarnowskich dyskusji jest zaangażowanie uczestników. Widzowie filmu często trafiają swoimi pytaniami w sedno. Ta było i tym razem. Na początku spotkania Dariusz Gajewski opowiadał o swoich wyborach obsadowych. Na sali zachwyt budziła rola młodziutkiej Barbary Kubiak, która oddała na ekranie obraz dziecka odrzuconego i zagubionego w decyzjach szwedzkiej opieki społecznej.  -  Szybko zdałem sobie sprawę, że dziewczynka jest twarzą tej historii – bez ambiwalencji tego dziecka, nie ma tego filmu. Zacząłem przeprowadzać castingi, gdzie trafiało naprawdę sporo interesujących młodych aktorów. Podczas castingów nie filmuję, tylko rozmawiam. Z żadną z tych dziewczynek nie nawiązałem odpowiedniego kontaktu. Przypomniałem sobie o dziewczynce, która jest moją sąsiadką, zna mnie od urodzenia, wpada do nas i bawi się z moim psem. Zresztą przyjaźnimy się z jej rodzicami. I to ona zagrała Ulę. Myślę, że to był dobry wybór, bo zdjąłem sobie z głowy oswajanie tego dziecka jako aktora. Plan nie jest takim miejscem, gdzie się dobrze oswaja ludzi – komentował reżyser.

Z Bartłomiejem Topą Gajewski znał się ze studiów na Filmówce. Nie przyjaźnili się, ale znali dosyć dobrze. - On zawsze wydawał mi się takim super chłopakiem, który nie ma warunków na aktora. Spotkałem go po latach. Bartek zaczął uprawiać sport, zmienił się psychicznie i fizycznie. Zmienił emploi zupełnie. Bardzo mnie to zaciekawiło, więc szukałem dla niego ciekawej roli. I z tego wyboru też jestem ostatecznie zadowolony.

  Z kolei Ewa Fröling, grająca Anitę - opiekunkę z urzędu socjalnego, ma za sobą kawał szwedzkiej historii kina. Wszyscy pamiętają ją z „Fanny i Aleksander” Ingmara Bergmana. - Przez jakieś 20 lat była najładniejszą dziewczyną w Europie – kontynuował Gajewski. - Natknąłem się na nią przez przypadek. Poprosiłem moją szwedzką szefową castingu o różne kontakty do aktorek, nie biorąc wtedy Ewy pod uwagę. Jednak ona spotkała się z moją szefową castingu, która dała jej scenariusz bez mojej wiedzy. W końcu się spotkaliśmy i Pani Ewa Fröling zaproponowała mi zmianę postaci. Wymyśliłem sobie postać ekranowej Anity, jako osobę, która walczy o czystość świata. Uważa się za rycerza, który czyści świat z brudu. Ewa mi powiedziała, że to jest za dużo. Ona znała te panie z opieki społecznej i zaproponowała mi jeszcze coś innego, można powiedzieć gorszego. Anita nie ma żadnej idei – ona po prostu, tylko wykonuje swoją pracę. I stara się ją robić dobrze..Okazało się, że Ewa miała takie same kłopoty – jej córka miała wiele problemów i zdaniem Ewy, te opiekunki doprowadziły ją na skraj śmierci. Wywiozła swoją córkę do Stanów, ratując ją przed interwencją tych pań z socjalu. Co ciekawe, na planie to się przekładało w coś takiego - Ewa tak nienawidzi tych pań, że musiałem z niej cały czas tą nienawiść ściągać. Cały czas walczyłem, żeby ta Anita była trochę lepsza, bardziej ludzka. Ewa uważa wraz ze mną, że ten system działa w pewnych zakresach niedobrze i jest przekroczeniem pewnych praw człowieka.

Gajewski chciałby, żeby ten film został pokazany w Szwecji. Ma również nadzieję, że nazwisko Ewy Fröling mu w tym pomoże: - To napotyka na problem polityczny. Tak się zastanawiam, czy jakby do Polski przyjechał Szwed i zrobił film o nieprawidłowościach naszego urzędu podatkowego - to czy byśmy to kupili? To jest pewnie podobna sprawa. W Szwecji mogą myśleć, że czepiam się nie swojego kraju.


Ryszard Jaźwiński i Dariusz Gajewski, fot. Paweł Topolski/Tarnowska Nagroda Filmowa.

W Szwecji niezbyt często porusza się temat opieki socjalnej.  - Mówi się o patologiach – o tym, że dzieci w rodzinach zastępczych są często wykorzystywane seksualnie – i te sprawy przeciekają do prasy - opowiadał dalej reżyser. - Szwedzi dość powszechnie uważają, że ten system jest w porządku. Tu jest jakaś różnica między nami. Nam jest trudno pogodzić się z sytuacją, że przychodzi urzędnik i ocenia więź między dzieckiem a rodzicem. Mi się to wydaje jakimś złym snem z Franza Kafki. Często ta ocena jest oparta na powierzchownych przesłankach. Cały problem jest bardzo trudny. Co ma społeczeństwo począć z wiedzą, że wobec dzieci są popełniane przestępstwa? Jako społeczeństwo nie powinniśmy nie ingerować. No to powołujemy urząd do spraw kontroli nad rodziną. Niestety ten urząd działa tak, jak mądry jest urzędnik, który to robi. Nie ma w tej sytuacji systemu odwoławczego. Spotkałem nawet panią, która jest szefem w takim dziale opieki. I nawet ta pani uważa, że brak skutecznego systemu odwoławczego deprawuje system.

- Film nie jest poprawnym politycznie wizerunkiem szwedzkiej opieki socjalnej. Szwedzi mają prawo być dumni z działań swoich urzędów, bo są naprawdę dobrze zorganizowani. W przypadku opieki społecznej dochodzi od wielu lat, głównie wobec emigrantów, do co najmniej wielu kontrowersyjnych spraw. Zresztą taka historia jest lżejszą wersją tego, co tam się może zdarzyć. Łatwo było zrobić jeszcze bardziej przerażający film wchodząc w patologie. Patologie przecież zdarzają się wszędzie – dodawał Gajewski. Szwedzka opieka społeczna często nie bierze pod uwagę, że dziecko zostało wychowane w innej kulturze. I dlatego czuję się w Szwecji obco. A działania opieki społecznej, mogą go jeszcze bardzie zdezorientować. Zwłaszcza, kiedy rodzina boryka się z jakimiś problemami.  - Zrobiłem pewną dokumentację w Szwecji. Spotkałem kilkanaście osób, które wychowywały się w rodzinach zastępczych. Oni mi opowiadali, co się działo w takich rodzinach, jakie tam są problemy, jak jest z dojściem do siebie po tym. Wiele z tych historii było bardzo smutnych. Większość tych ludzi miało totalne problemy emocjonalne. Wszyscy mówili o jednej rzeczy – w momencie, kiedy odebrano ich rodzicom, czuli się winni tej sytuacji. Nawet jeżeli dziecko wraca do rodziny, ta więź zostaje już na trwale uszkodzona. I to również chciałem pokazać na ekranie.

30. Tarnowska Nagroda Filmowa odbywa się pod patronatem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Patronami medialnymi festiwalu są "Magazyn Filmowy" i serwis internetowy www.sfp.org.pl.

http://www.tarnowskanagrodafilmowa.pl
Albert Kiciński
Tarnowska Nagroda Filmowa
Ostatnia aktualizacja:  28.04.2016
Zobacz również
fot. Paweł Topolski/Tarnowska Nagroda Filmowa
Święto polskiej animacji w Rosji
Znamy datę premiery "Zjednoczonych Stanów Miłości"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll