PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Dariuszem Gajewskim, reżyserem filmu dokumentalnego „Czas niedokończony. Wiersze księdza Twardowskiego”, rozmawia Marcin Zawiśliński.
Marcin Zawiśliński: Do swojego pierwszego filmu o ks. Janie Twardowskim przymierzałeś się już w 2005 roku.

Dariusz Gajewski: Zorientowałem się, że odchodzi niezwykły artysta, który jest de facto niesfilmowany. Istnieje trochę dobrych zdjęć, kilka wywiadów telewizyjnych, ale to by było na tyle. Pomyślałem sobie, że fajnie byłoby go wreszcie sportretować.

Ks. Twardowski uchodził za osobę nieśmiałą, raczej stroniącą od mediów. Trudno było go wtedy namówić na film o nim samym?

DG:
Rzeczywiście, Twardowski niechętnie wpuszczał kamerę do swojego życia. To był bardzo prywatny człowiek. Nie lubił występować publicznie, a już tym bardziej przed kamerą. Dość długo oswajałem go z planem filmowym. W  filmie, zatytułowanym „Tak”, jest nawet taka scena, w której Twardowski patrzy w obiektyw i pyta: „A to, co to jest?”. To kawałek takiego oswajania bohatera z kamerą. W tym filmie w ogóle nie ma inscenizowanych scen. To była klasyczna obserwacja filmowa. Podobnie, wspólnie z Wojciechem Staroniem, kręciliśmy także nasz drugi dokument, jaki poświęciliśmy Twardowskiemu.

„Czas niedokończony. Wiersze księdza Twardowskiego” zrealizowaliście specjalnie na 100-lecie jego urodzin. Już w samym tytule świadomie odwołujecie się do jednego z utworów poety.  

DG:
To jest film o człowieku, który już nie żyje. Wiersz, do którego nawiązuje pierwsza część tytułu naszego dokumentu, stanowi swoisty komentarz nie tylko do biografii Twardowskiego, ale także do życia każdego z nas. Nie sposób dokończyć w swoim życiu wszystkiego, co się zaczęło. „Niedokończenie” jest jedyną stałą i uniwersalną ludzką cechą.
 
W filmie dokumentalnym „Tak” ks. Twardowski jest obecny na ekranie przez większość czasu, ale bardzo niewiele mówi. Jeżeli już to robi, to głównie czyta swoje wiersze.

DG:
Wbrew pozorom nie ma w tym nic zaskakującego. Malarze wyrażają się poprzez swoje obrazy, filmowcy poprzez własne filmy, a Twardowski-poeta poprzez poezję. Nie sądzę, żeby jego codzienne życie było fascynujące czy też szczególnie barwne. Było zwyczajne. Natomiast jego wiersze, które notabene powstawały głównie podczas wakacji, spędzanych pod Warszawą, były i są niesamowicie barwne i fascynujące. To one stworzyły intymny portret księdza-poety w filmie.

 
W „Czasie niedokończonym...” poezję ks. Twardowskiego czytają ludzie z różnych warstw społecznych: od motorniczego po profesora uniwersyteckiego.

DG:
Pomyślałem sobie, że to byłby dobry sposób na dokończenie mojego poprzedniego filmu – „Tak”, który miał być portretem Twardowskiego - poety. Na drodze do zrealizowania tego pomysłu stanęła wówczas jego śmierć. „Czas niedokończony…” stał się kontynuacją poprzedniej historii, opowieścią o tym, jak poezja Twardowskiego  żyje mimo śmierci autora. Poeta nie żyje, ale jego wiersze tak. We współczesnej sztuce niezwykle rzadko zdarzają się artyści, którzy po swojej śmierci tak intensywnie żyją.
 
Jak dobierane były postaci do „Czasu niedokończonego…”?

DG:
Szukaliśmy ich w różnych miejscach. Pytaliśmy ludzi, znajomych etc. Na przykład jeden z bohaterów, notabene młody karateka, jest regularnym uczestnikiem konkursu recytatorskiego poezji ks. Twardowskiego.
Wiersze, które słyszymy w filmie, są własnymi autorskimi wyborami bohaterów . Wybrali je, bo one ich w jakiś sposób dotykają i korespondują z tymi momentami ich życia, w jakich sfilmowaliśmy bohaterów filmu. Poezja Twardowskiego ma w sobie uniwersalność. Jego wiersze czytają wierzący i niewierzący, wykształceni i niewykształceni. I tacy też są  bohaterowie tego filmu.

Pod koniec lat 70. krytyk literacki Jan Zbigniew Słojewski napisał, że „poezja księdza Twardowskiego uchodzi za religijną, gdy w rzeczywistości jest przeciwieństwem religijności mimo religijnego rynsztunku”. Zgodziłbyś się z tym?

DG:
Pewne jest to, że te wiersze napisał człowiek religijny, ale tworząc je nie był katechetą czy księdzem. W tym konkretnym momencie był przede wszystkim poetą, który intensywnie przeżywa chrześcijaństwo i z tej perspektywy opisuje świat. Jego poezja to zapis wahań, niepokojów i zwątpień.
 
Ks. Aleksander Seniuk. Fot. Kino Świat.

Ks. Aleksander Seniuk, jeden z bohaterów „Czasu niedokończonego…”, przywołuje w tym filmie słowa ks. Twardowskiego, mówiącego że „jest najpierw człowiekiem, następnie chrześcijaninem, a dopiero potem księdzem”.

DG:
Ks. Seniuk znał ks. Twardowskiego przez ostatnie ćwierć wieku jego życia. Objął po nim funkcję rektora kościoła SS. Wizytek. Jest właściwą osobą do cytowania słów Twardowskiego.

W „Tak” jest taka scena: ks. Twardowski leży w swoim domowym łóżku i ogląda telewizję. W tle słyszymy informację, że podczas zamachu terrorystycznego na wyspie Bali zginęła dziennikarka Beata Pawlak. Dekadę później, w „Czasie niedokończonym...” idziesz jeszcze dalej. Zderzasz wiersze ks. Twardowskiego ze współczesnym światem, który wbrew pozorom jest jeszcze bardziej niebezpieczny niż wtedy. 

DG: Ks. Twardowski był przedstawicielem pokolenia wojennego, generacji Gajcego i Baczyńskiego. Dzisiaj znów „ nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza” jak to z wdziękiem wyraził Świetlicki. Temat wojny, wszechogarniającego nas chaosu bardzo Twardowskiego niepokoił. Doskonale to widać w jego twórczości.

Ciebie, chyba także to niepokoi. Powiedziałeś niedawno: „Wiersze Twardowskiego afirmują ciszę, wielką ciszę. Świat, w którym żyjemy, jest zaprzeczeniem ciszy. Otacza nas zgiełkliwy chaos”.

DG:
Żyjemy w świecie, w którym nie ma równowagi. Na dodatek nie ma jej coraz bardziej. Nawet mądrzy ludzie przestali używać słowa „zrównoważony”.

W poezji ks. Twardowskiego wyraża się jego niezwykła mądrość życiowa. Czy był również człowiekiem wewnętrznie spokojnym?

DG:
Był potwornie niespokojny! Nie był też specjalnie zrównoważony, ale był sobą. Nie udawał kogoś kim nie był.

A czym dla Ciebie osobiście jest jego twórczość?

DG: Jego poezja jest dla mnie osobistym łącznikiem z moim nieżyjącym dziadkiem, oraz – szerzej – z pokoleniem ludzi, urodzonych w latach 20. ubiegłego wieku. To jest generacja, której przedstawicieli już wśród nas prawie nie ma. Wiersze Twardowskiego wypełniają  pustkę, która po nich pozostała.


Cały wywiad zostanie opublikowany w najnowszym numerze "Magazynu Filmowego" (nr 12/2015).

Marcin Zawiśliński
Magazyn Filmowy
Ostatnia aktualizacja:  30.11.2015
fot. Viva
Filmowe serce Polski bije na Północy
Powstanie fundusz wspierający kino historyczne i kino dla dzieci
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll