Tym samym produkcja Dreamworks potwierdza w naszym kraju stały - wysoki - poziom osiągany przez animacje. Uwzględniając pokazy przedpremierowe, "Turbo" obejrzało 109 952 osób. Zdecydowanie gorszą postawę film miał w Stanach Zjednoczonych, gdzie kosztująca 135 milionów dolarów poniosła straty, zarabiając jedynie 81 milionów. A jak animacja, w której główną postać dubbinguje Ryan Reynolds, wypada na tle innych otwarć animacji w Polsce?
1) „Krudowie” – wynik otwarcia 130 554 widzów
2) „Smerfy 2” – wynik otwarcia 125 484 widzów
3) „Minionki rozrabiają” – wynik otwarcia 110 661 widzów
4) „Uniwersytet potworny” – wynik otwarcia 104 904 widzów
5) "Turbo"– wynik otwarcia 87 223 widzów
6) „Samoloty” – wynik otwarcia 86 300 widzów
7) „Zambezia” – wynik otwarcia74 463 widzów
8) „Ralph demolka” – wynik otwarcia 60 984 widzów
9) „Strażnicy marzeń” – wynik otwarcia 59 973 widzów
Na podstawie powyższego zestawienia wnioskować można, że otwarcie filmu "Turbo" nie jest złe i film ma szansę na zebranie przyzwoitej łącznej widowni, jeśli będzie notować niskie spadki widowni. Tymczasem film legitymuje się zdecydowanie najwyższą średnią na widzów w tym tygodniu – 452 osób.
Kadr z filmu "Turbo", fot. Imperial Cinepix.
Niezłe otwarcie premierowej animacji przyczyniło się do
wzrostu frekwencji w kinach. Przed ekranami zasiadło o 14 procent więcej widzów
niż przed tygodniem – w sumie 303 517 osób. Prawdziwy szturm na kina powinien się
rozpocząć od najbliższego piątku, kiedy to na ekrany wejdzie „Wałęsa. Człowiek
z nadziei” w reżyserii Andrzeja Wajdy.
Na drugie miejsce zestawienia spadł dramat „W imię…” w reżyserii Małgośki Szumowskiej. Film z Andrzejem Chyrą obejrzało jeszcze 35 037 osób po 21-procentowym spadku frekwencji. W sumie film legitymuje się wynikiem na poziomie 119 tysięcy sprzedanych biletów.
Podium zestawienia zamyka biograficzny film "Diana". Obraz zNaomi Watts przyciągnął w ubiegły weekend 28673 osób, w sumie po 10 dniach na jego koncie znajduje się 114 tysięcy widzów.
Najmniejszy, 6-procentowy spadek oglądalności zanotowała
zbierające dobre recenzje komedia science – fiction "Czas na miłość" Richarda
Curtisa. Film z Rachel McAdams obejrzało
jeszcze 25 008 osób. W sumie, po 10 dniach wynik jednak pozostaje dość
skromny – 84 tysięcy widzów.
Na piątym miejscu zadebiutowała druga nowość tego tygodnia, ekranizacja komiksu "Agenci" w reżyserii Baltasara Kormakura. Film z Denzelem Washingtonem i Markiem Wahlbergiem zanotował jednak słaby wynik, na poziomie 19 364 osób.
Nie wiadomo, czy wynik pierwszej części pobije „Naznaczony:
Rozdział 2”. Film zobaczyło w drugi weekend wyświetlania 17 857 osób po
20-procentowym spadku oglądalności. Po 10 dniach na jego koncie znajduje się 54
tysięcy widzów.
Ostatnim filmem z widownią powyżej 10 tysięcy widzów jest dramat historyczny Ireneusza Dobrowolskiego "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały". Film zobaczyło tym razem 13 441 osób, a w sumie na koncie znajduje się widownia rzędu 128 tysięcy widzów.
Dość słabo poradziła sobie premierowa komedia „Najlepsze najgorsze wakacje” z Samem Rockwellem i Stevem Carellem. Film na 40 kopiach zobaczyło jedynie 7412 osób.
Jeszcze gorzej sprzedaje się dramat "Vincent chce nad morze". Obraz przyciągnął skromne 1661 osób.
Premiery od najbliższego piątku: głośny już film „Wałęsa. Człowiek z nadziei”; thriller „Labirynt” z Hugh Jackmanem w roli głównej; włoski dramat „Legenda Kaspara Hausera”; fiński dramat „Droga na północ”; musical „Metallica: Through the never”; film dokumentalny „The Story of Film – Odyseja Filmowa”.