PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
plakat:
Piotr Kletowski, Piotr Marecki
Korporacja Ha!art
Kraków, 2011
stron: 368
Czternasta książka z tzw. linii filmowej Korporacji Ha!art poświęcona jest Grzegorzowi Królikiewiczowi, jednemu z najbardziej oryginalnych reżyserów w dziejach polskiego kina. To obszerny wywiad-rzeka z artystą, przeprowadzony przez dwóch krakowskich filmoznawców: dr. Piotra Kletowskiego, który sam siebie w książce określa jako katolickiego konserwatystę, oraz dr. Piotra Mareckiego, związanego z lewicowym środowiskiem Krytyki Politycznej. Wcześniej wspólnie rozmawiali z Andrzejem Żuławskim („Żuławski. Przewodnik Krytyki Politycznej", 2008), a Marecki solo – z Andrzejem Barańskim („Barański. Przewodnik Krytyki Politycznej", 2009). Okazuje się, że można się różnić pięknie.

Książkę poświęconą Królikiewiczowi przeczytałem jednym tchem. Ten reżyser to jedna z ważniejszych postaci mej filmowej młodości. Wielkie wrażenie zrobiło kiedyś na mnie – i w tym względzie z biegiem czasu nic się nie zmieniło – „Na wylot" (1972), które uważam za jeden z najlepszych pełnometrażowych debiutów, telewizyjnemu „Faustowi" (1976) poświęciłem obszerny fragment swego wypracowania maturalnego oraz kilka młodzieńczych wierszy, a z „Wiecznych pretensji" (1974) – po ich dwunastokrotnym obejrzeniu – pisałem pracę końcową w Akademii Filmowej. Później moje drogi z Królikiewiczem nieco się rozeszły: ja coraz mniej oglądałem telewizję, a Królikiewicz zrealizował w niej blisko dwadzieścia widowisk, stosunkowo rzadko sięgając po kamerę filmową. Do tej pory w mej pamięci pozostał „Tańczący jastrząb" (1977), „Zabicie ciotki" (1984), „Przypadek Pekosińskiego" (1993) czy genialne dokumenty, zwłaszcza „Nie płacz" (1972) i „Idź" (1989).

Królikiewicz jest świetnym rozmówcą, erudytą, uważnym obserwatorem naszej rzeczywistości, nieunikającym odpowiedzi nawet na niewygodne pytania. Ponadto autor „Na wylot" jest nie tylko idącym swoją własną drogą twórczą artystą, ciągle poszukującym nowych środków wyrazowych, ale i cenionym pedagogiem, a także teoretykiem kina. Podziw budzą jego wnikliwe analizy filmów ulubionych twórców, m.in. Roberta Bressona, Luisa Buñuela, Jean-Luca Godarda, Federica Felliniego, pomieszczone w dziesięciu opasłych tomach, czy rozważania teoretyczne, choćby na temat przestrzeni pozakadrowej.

„Uformowały mnie na dobrą sprawę dwie sfery: tradycja intelektualna połączona ze sferą wiary i sport, koszykówka, ruch. Trzecią sferą, najbardziej związaną z kinem, były sny" – wyznaje Królikiewicz. Film jest snem – twierdzi wielu ludzi zajmujących się kinem. Konrad Eberhard użył nawet tej konstatacji jako tytułu jednej ze swych książek. Filozoficznym patronem artysty wydaje się być Michel de Montaigne, francuski humanista, jeden z głównych przedstawicieli renesansu, autor słynnych „Prób", do których Królikiewicz często sięga. „... jakbyśmy byli tylko z ducha, to sztuka nie byłaby nam potrzebna. Po co? Ona jest potrzebna do zamanifestowania, jacy jesteśmy z istoty – dwoiści. Jak to Montaigne pięknie powiedział: «Jestem aniołem ze skrzydłem anielskim i diabłem z ogonem i kopytem». To jest człowiek. I pierwotne zagadnienie sztuki to: jak tę dwoistość uchwycić" –  mówi reżyser. I dodaje: „Sztuka łączy, scala". W innym miejscu książki uzupełnia: „Czas naszego życia jest ograniczony, a czas życia idei jest nieograniczony, właściwie można mówić o emanacji wieczności. Człowiek jest doczesny, zakończony, jest bytem zamkniętym w krótkim etapie, naturalne jest więc pytanie, czy jest w stanie sprostać wieczności w postaci decyzji o sobie. Wydaje mi się, że tym właśnie uwikłaniem zajmuje się sztuka dramatyczna". 

Twórczość Królikiewicza jest – sam to zresztą przyznaje – nie tyle ilustracją czy interpretacją zewnętrznych spraw, ile zwierzeniem, a w zwierzeniu wyłuszcza się przecież swe najbardziej skrywane, intymne sekrety i przemyślenia. Przy okazji rozmowy o „Zabiciu ciotki" reżyser wyznaje: „Cierpienie jest nieodzowne, jeśli się pragnie kreacji". Na konstatację Mareckiego: „Powiedział pan kiedyś, że realizm zabija popęd poznawczy. Pańskie filmy nie są realistyczne: ani dokumenty, ani fabuły. Mówiliśmy już o roli surrealizmu w pana kinie i o tym, co pan powiedział o realizmie – że usypia uwagę widza",    Królikiewicz odpowiada: „Trafił pan w sedno (...) Jeśli człowiek naje się wcześniej realizmu, to głód na wszystko inne zanika". A przy okazji rozmowy o ascetycznym kinie Bressona bohater książki stwierdza: „Im mniej się pokazuje, tym więcej się myśli".

Czekam na kolejne filmy Królikiewicza, i następne wywiady-rzeki Kletowskiego i Mareckiego.


Jerzy Armata
opis redakcji
  16.04.2012
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll