Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
KSIĄŻKI FILMOWE
Andrzej Klim
Wydawnictwo Naukowe PWN
Warszawa, 2016
stron: 286
Tego typu publikacje zawsze mnie cieszą nie tylko
dlatego, że zbliżają nad do Zachodu. Tak, za oceanem, jak i w krajach
anglosaskich, takie książki umacniają pozycje głośnych filmów, podnoszą
ich status, obuwają je w legendy, budują ich mitologię. Najwyższa pora,
by i w Polsce zagościł ten dobry zwyczaj. Ponadto, to przecież dzięki
podobnym tomom wydłuża się życie filmu, bo soczyste anegdoty z planu
krążą sprzedawane przez wykładowców na filmoznawstwie, w prelekcjach i
opowieściach dziennikarzy kulturalnych no i wśród fanów X muzy. Profitów
jest więc co niemiara.
Książka Andrzeja Klima, w której opisuje plan dziesięciu kanonicznych filmów z PRL (m.in. "Kanału" i "Ziemi obiecanej"Andrzeja Wajdy, "Nocy i dni" Jerzego Antczaka, "Seksmisji" Juliusza Machulskiego),
wygrywa tym, że jest pozbawiona kompleksów w stosunku do wielkich
superprodukcji z Fabryki Snów. Autor wynajduje anegdoty tak soczyste, że
nie powstydziliby się ich George Lucas, Stanley Kubrick ani Steven Spielberg.
Klim wprowadza nas w realia tak polityczne, jak i społeczno-obyczajowe
ówczesnej Polski, ale też nakreśla etykietę i kodeks filmowców, którzy
przecież nigdy nie dali się podporządkować systemowi ani państwu, wtedy
jedynemu mecenatowi ich obrazów. Jest więc ta książka z jednej strony
kroniką towarzyską: zapisem romansów, kłótni i podchodów, które
doprowadziły do tego, że ostateczny kształt filmu wygląda tak, a nie
inaczej (a jak się okazuje w czasie lektury, nawet wielkich tuzów
reżyserii próbowali rolować aktorzy, scenarzyści, a nawet drudzy
reżyserzy – byle tylko postawić na swoim). Jest także świadectwem tego,
jak specyficznym miejscem pracy jest plan filmowy, do niczego innego
niepodobny. Rządzi się własnymi prawami, własną etykietą i własnym
systemem wartości, w którym pieniądz nie zawsze stoi na pierwszym
miejscu. Dzięki temu to także świetny prezent pod choinkę dla oddanych
korporacjom pracowników, jak i dla tych, którzy ludzi filmu mają za
lekkoduchów. Dużo dzięki niej można zrozumieć.
Artur Zaborski
opis redakcji
15.01.2017
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024