Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
KSIĄŻKI FILMOWE
Michał Maj Wieczorek
Dom Wydawniczy Księży Młyn
Łódź, 2016
stron: 132
Wy też tak macie? Pada tytuł piosenki, wielkiego
szlagieru. W głowie, jak na zawołanie, uruchamia się melodia. Po kolei
pojawiają się też śpiewane przez artystkę lub artystę słowa.
Przynajmniej do pewnego momentu, kiedy przychodzi zaćma. Utwór nagle
zacina się, a my mamy dzień z głowy, bo piosenka nie chce się od nas
uwolnić, a brakujący fragment za nic nie chce wrócić na pamięć. Michał Maj Wieczorek,
aktor i wokalista, musiał takich sytuacji wielokrotnie doświadczyć. W
jego książce tytułów przedwojennych przebojów pada całe mnóstwo, ale
czytelnikowi nie grozi odrywanie się od lektury i gorączkowe
dochodzenie: „Jak to leciało?”. Znajdziemy tu bowiem teksty
poszczególnych utworów, umieszczone na marginesach lub pośród właściwej
treści książki.
Ta podzielona jest na
kilka logicznych rozdziałów uzasadnionych okresem powstania filmu, jego
gatunkiem, a także językiem, którym posługują się aktorzy. Mamy więc
części poświęcone przedwojennym taperom, rozśpiewanemu dwudziestoleciu
międzywojennemu, adaptacji oper, a także filmowi żydowskiemu. Całość
wzbogaca epilog, w którym znajdziemy biogramy najbardziej zasłużonych
dla przedwojennej piosenki i muzyki filmowej – uzdolnionych wokalnie
aktorów i aktorek (Aleksander Żabczyński, Hanka Ordonówna, Eugeniusz Bodo) czy kompozytorów (nieodżałowany Henryk Wars).
Tom ma niewątpliwą wartość edukacyjną – jest bogaty w fakty tak z
historii kina, jak i życia prywatnego opisanych artystów. Brakuje jednak
głębszej analizy, która wyjaśniłaby czytelnikowi, dlaczego akurat w
tamtym okresie mariaż filmu i piosenki obrodził w tak wiele
niezapomnianych hitów, a w kolejnych epokach (z pojedynczymi wyjątkami)
kino obchodziło się już bez śpiewanych wstawek. Jedna rzecz za to udała
się autorowi śpiewająco: popularyzacja. Po lekturze jego książki
przynajmniej przez kilka dni będziecie nucić: „Ada, to nie wypada”,
„Umówiłem się z nią na dziewiątą” czy „Baby, ach, te baby”.
Artur Zaborski
opis redakcji
20.11.2016
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024