Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
KSIĄŻKI FILMOWE
Marta Sztokfisz
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa, 2011
stron: 336
Jerzy Hoffman to jedna z najbardziej barwnych postaci polskiej kinematografii. Ekranizacją Sienkiewiczowskiej Trylogii porwał miliony rodaków, zapewniając sobie tym samym twórczą nieśmiertelność. W 1975 roku walkę o Oscara na ostatniej prostej przegrał z samym Federico Fellinim. W środowisku filmowym jest wręcz uwielbiany. Często nazywany generałem rodzimego kina. Z kart książki Marty Sztokfisz wyłania się także obraz prawdziwego króla życia.
Opublikowana nakładem wydawnictwa Marginesy książka „Jerzy Hoffman. Gorące serce” nie przypomina jednak typowej biografii. Autorka, Marta Sztokfisz, nie baczy na chronologię i kreśli subiektywny portret reżysera, sytuując się na pozycji wnikliwego obserwatora. Przepytuje kolejnych przyjaciół z różnych okresów życia Hoffmana, ale i sama odbywa wiele spotkań z bohaterem. Krok po kroku wyłania się przed czytelnikiem druga, mniej znana, twarz reżysera. A postać to nietuzinkowa i niebanalna.
O Hoffmanie rozmówcy autorki mówią chętnie i wiele. Niemal wyłącznie w samych superlatywach, choć jak mantra powraca kwestia ogromnego temperamentu i wybuchowego charakteru reżysera. „Może otworzyć ramiona oraz serce, uściskać i zacząć: «Wiesz, bracie kochany…» albo, gdy mu przeszkadza, krzyknąć na planie filmowym do aktorki: «Nie pierdol!»”. Trudno jednak mieć mu to za złe, gdyż za każdym razem kończy się w ten sam sposób – okrzyczy, po czym zaraz przytuli. Jak mało kto potrafi zjednać sobie ludzi, choć przyjaciół dobiera bardzo rozważnie. „Jak ćmy do światła, tak inni lgną do niego. Na planie i poza nim” – wspomina Emilia Krakowska. Aktorzy darzą go wielką estymą, każdy chce u niego zagrać, a on, jak już obieca, słowa zawsze dotrzymuje. Taki wizerunek Jerzego Hoffmana wychodzi z ust m.in. Daniela Olbrychskiego, Jerzego Michaluka, Aleksandra Domogarowa, Anny Dymnej czy Zofii Czerwińskiej. Zresztą opowieści kobiet o reżyserze to zupełnie osobna historia. Jawi się on w nich jako romantyk na wzór przedwojennych dżentelmenów, człowiek honoru, słowem, mężczyzna, których dzisiaj szukać ze świecą.
Cenne w książce Marty Sztokfisz jest to, że za jej pośrednictwem możemy także poznać tę bardziej prywatną stronę Jerzego Hoffmana. Obok dziesiątek anegdot z planów filmowych autorka z dużą swadą, poczuciem humoru, ale i momentami nieco w plotkarskim tonie opisuje koleje losu reżysera na kulturalnych salonach. A jawi się on jako prawdziwy król życia, wielbiący dobre towarzystwo, wykwintne jedzenie i zimną wódkę. Sam zresztą ponoć znakomicie gotuje, a biesiady urządzane w jego domu na Mazurach obrosły już legendą.
„Jerzy Hoffman. Gorące serce” to wreszcie intrygujący portret zza kulis polskiego życia filmowego na przestrzeni kolejnych lat. A w tym krajobrazie jedno z centralnych miejsc zajmuje właśnie on – czy to na reżyserskim krzesełku na planie filmowym, czy przy stoliku w eleganckiej restauracji, czy w zaciszu swojego domu nad jeziorem.
Kuba Armata
opis redakcji
31.03.2012
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024