Sto najważniejszych scen filmu polskiego

Któż nie pamięta sceny zapalania kieliszków ze spirytusem przez Maćka Chełmickiego w „Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy, notabene wymyślił ją Janusz Morgenstern (II reżyser filmu), czy rozmowy o wyższości filmu zagranicznego nad polskim toczonej przez inżyniera Mamonia i Sidorowskiego w asyście małżonek w „Rejsie" Marka Piwowskiego albo trzykrotnego biegu Witka Długosza po peronie kolejowym za ruszającym pociągiem w „Przypadku" Krzysztofa Kieślowskiego, wszak od tego, czy zdąży wsiąść, czy wda się w szarpaninę z funkcjonariuszami Służby Ochrony Kolei, czy pozostanie na peronie, zależą dalsze jego losy – w pierwszym wariancie opowieści zostanie młodzieżowym działaczem, w drugim – opozycjonistą, w trzecim – niezaangażowanym politycznie pracownikiem naukowym.

Właśnie tego typu sceny – nieraz pełne humoru, nieraz przejmujące – które szczególnie utkwiły w pamięci miłośników rodzimego kina, stanowią punkt wyjścia tej cennej publikacji. Bo nie jest ona tylko ich przypomnieniem. Książka Wiesława Kota to bowiem – utrzymana w kolażowej poetyce – kopalnia informacji, ciekawostek, opinii dotyczących prezentowanych tytułów, dla których kryterium wyboru okazały się właśnie ważne, efektowne, godne zapamiętania sceny. Tak więc z opisem treści czy przesłania wybranych filmów sąsiadują sylwetki ich współtwórców, fragmenty recenzji, wypisy ze scenariuszy czy teksty piosenek, uatrakcyjniających filmowe opowieści. Przeważają – co naturalne – teksty autora książki, ale często sięga on także po opinie innych. Oczywiście, wybór tytułowej „setki” jest bardzo subiektywny, ale właśnie osobiste spojrzenie autora jest w przypadku takich publikacji jednym z ich głównych walorów.