Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
KSIĄŻKI FILMOWE
Julian Józef Antonisz
Korporacja Ha!art
Kraków, 2013
stron: 184
Julian Józef Antonisz był artystą
nieprzeciętnym. Malował obrazy, pisał muzykę i sam ją wykonywał,
realizował filmy, konstruował tzw. maszyny kinematograficzne, był
autorem wielu interesujących wynalazków. Absolwent krakowskiej Akademii
Sztuk Pięknych w Krakowie, współzałożyciel Studia Filmów Animowanych, w
którym konsekwentnie realizował filmy noncamerowe (rysowane lub malowane
bezpośrednio na taśmie filmowej). Zmarł 31 stycznia 1987 roku. Był
wielką gwiazdą polskiej animacji lat 60., 70. i 80, choć bardziej jego
animacje ceniono za granicą niż w kraju. Po śmierci szybko kopie filmów
pokrył kurz, a o sztuce tego niekonwencjonalnego artysty zapomniano.
Zorganizowana w 2007 roku na festiwalu Era Nowe Horyzonty pełna retrospektywa twórczości Antonisza przywróciła zainteresowanie – zwłaszcza wśród młodzieży – jego filmami.
Podczas pokazów we Wrocławskim Teatrze Lalek zaprezentowały się po raz
pierwszy Małe Instrumenty, grające jego filmowe kompozycje. Przyjęcie
muzyków było tak znakomite, że powtórzono występ na koniec
retrospektywy. A potem jeszcze wiele razy w innych miejscach i innych
miastach. I tak z powołanej do jednorazowego projektu artystycznego
grupy muzyków narodził się zespół Małe Instrumenty. Potem pojawiła się ich rewelacyjna płyta „Antonisz”,
Narodowy Instytut Audiowizualny wydał trzy antologie rodzimej animacji
na DVD, gdzie pomieszczono kilka filmów krakowskiego artysty, a nie
zawsze legalne „wrzuty” w internecie biły rekordy oglądalności,
zwłaszcza ogromną klikalnością cieszył się „Jak działa jamniczek”.
Rok 2013 przyniósł apogeum zainteresowania twórczością Antonisza. W warszawskiej Zachęcie i krakowskim Muzeum Narodowym zorganizowano wystawy jej poświęcone. Ekspozycji towarzyszył efektowny katalog, do którego dołączono płytę z najlepszymi filmami reżysera. Wydane przez krakowską Korporację Ha!art „Opowieści graficzne” są swego rodzaju aneksem do wspomnianej wystawy „Antonisz: Technika jest dla mnie rodzajem sztuki” (kurator: Joanna Kordjak-Piotrowska). Podobnie jak – wydana przez Zachętę oraz Stowarzyszenie 40 000 Malarzy – książeczka Ewy Borysiewicz „Rausz kinetyczny. Animacja bezkamerowa Antonisza jako projekt polityczny”.
Rok 2013 przyniósł apogeum zainteresowania twórczością Antonisza. W warszawskiej Zachęcie i krakowskim Muzeum Narodowym zorganizowano wystawy jej poświęcone. Ekspozycji towarzyszył efektowny katalog, do którego dołączono płytę z najlepszymi filmami reżysera. Wydane przez krakowską Korporację Ha!art „Opowieści graficzne” są swego rodzaju aneksem do wspomnianej wystawy „Antonisz: Technika jest dla mnie rodzajem sztuki” (kurator: Joanna Kordjak-Piotrowska). Podobnie jak – wydana przez Zachętę oraz Stowarzyszenie 40 000 Malarzy – książeczka Ewy Borysiewicz „Rausz kinetyczny. Animacja bezkamerowa Antonisza jako projekt polityczny”.
Krakowski
reżyser, zanim przystępował do realizacji filmów, często je
rozrysowywał, tworząc tzw. scenopisy obrazkowe. Niekiedy dopieszczał te
szkice plastycznie i literacko i wtedy powstawała książka: tak było z
„oświatową” książeczką i filmem dla dzieci „Jak to się dzieje, pyta
Agnisia, że na ekranie widzimy misia”, opublikowaną przez Wydawnictwo
Literackie, a przeniesioną na ekran w Studiu Filmów Animowanych w
Krakowie. „Opowieści graficzne” zawierają cztery przykłady „komiksowej i parakomiksowej” – jak ją nazywa Jakub Woynarowski we wstępie „Komiks jako ‘pomysłownik’” – twórczości Antonisza: juwenilijne, 64-stronicowe „Przygody Hitlera”,
które artysta narysował w wieku lat trzynastu, cykl scenek „Z życia
smoka”, zamieszczany na łamach „Gazety Krakowskiej”, pochodzący z lat
70. scenopis obrazkowy niezrealizowanego filmu „Pierony” o
niewiarygodnych przygodach pewnej górniczej wycieczki pracowniczej oraz
„wydany” w kwietniu 1984 roku w Lubniu (tam znajdował się rodzinny dom
letniskowy) na brulionie w kratkę – komiks fotograficzny „Jak powstało Muzeum Filmu NON CAMERA”.
Ten ostatni projekt był ideą fix krakowskiego artysty, ciągle o nim
mówił i pisał, wydawał odnośne manifesty i gromadził eksponaty.
Kino Juliana Józefa Antonisza to sztuka absurdalnego humoru, często z pierwiastkiem refleksyjnym, lawina zaskakujących pomysłów podana w ekspresyjnej, silnie zrytmizowanej formie. Nakręcił trzydzieści sześć krótkich animacji. Pozostawił po sobie wiele niezrealizowanych projektów. Marzyły mu się wspaniałe wynalazki, m.in. kino dla niewidomych, nad którym usilnie pracował, marzył mu się film pełnometrażowy, napisał nawet scenariusz komediodreszczowca muzyczno-popularnonaukowego zatytułowanego „Na tropie Entropii”. Mam nadzieję, że córki artysty – Malwina i Sabina – zrealizują kiedyś ten projekt (mają takie plany), tak jak im – a także żonie Antonisza, Danucie Zadrzyńskiej-Antoniszczak – zawdzięczamy w dużej mierze i warszawsko-krakowską wystawę, i wydanie „Opowieści graficznych”, świetnego „komiksowego” dopełnienia twórczości filmowej.
Kino Juliana Józefa Antonisza to sztuka absurdalnego humoru, często z pierwiastkiem refleksyjnym, lawina zaskakujących pomysłów podana w ekspresyjnej, silnie zrytmizowanej formie. Nakręcił trzydzieści sześć krótkich animacji. Pozostawił po sobie wiele niezrealizowanych projektów. Marzyły mu się wspaniałe wynalazki, m.in. kino dla niewidomych, nad którym usilnie pracował, marzył mu się film pełnometrażowy, napisał nawet scenariusz komediodreszczowca muzyczno-popularnonaukowego zatytułowanego „Na tropie Entropii”. Mam nadzieję, że córki artysty – Malwina i Sabina – zrealizują kiedyś ten projekt (mają takie plany), tak jak im – a także żonie Antonisza, Danucie Zadrzyńskiej-Antoniszczak – zawdzięczamy w dużej mierze i warszawsko-krakowską wystawę, i wydanie „Opowieści graficznych”, świetnego „komiksowego” dopełnienia twórczości filmowej.
Jerzy Armata
opis redakcji
25.01.2014
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024