Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
KSIĄŻKI FILMOWE
Charlotte Chandler
Prószyński Media
Warszawa, 2013
stron: 334
„Słyszałam plotki na temat tego, czemu nie
zakończyłam z godnością swojej długiej kariery. Otóż były dwa powody. Po
pierwsze, naprawdę uwielbiałam pracować. Jedyny kłopot polegał na tym,
że już nie mogłam liczyć na zbyt wiele ról i nie miałam za dużego
wyboru. Gwiazd w moim wieku już nie rozchwytywano” – powiedziała Joan
Crawford autorce książki. Drugim powodem, dla którego aktorka pracowała,
były kłopoty finansowe. „Zawsze ratowała mnie praca i praca jeszcze raz
mogła mnie uratować, pod warunkiem że ją dostanę. Bałam się, że widmo
biedy czai się gdzieś blisko. Znałam ludzi, którzy zaczęli tracić
majątek i nie byli tym zachwyceni, ale chyba nikt z nich nie wiedział
tak dobrze jak ja, co to znaczy żyć w ubóstwie. Bałam się, ale nie
mogłam dać tego po sobie poznać” – wyznała gwiazda.
Chandler pisze potoczyście i dość ozdobnym językiem, przywiązując jednak dużą
wagę do faktów. Biografię aktorki prowadzi chronologicznie, ukazując
drogę gwiazdy od samego początku – od jej nieszczęśliwego dzieciństwa. Crawford,
kiedy stała się sławna i miała dość pieniędzy, mawiała, że najchętniej
kupiłaby swoje dzieciństwo. Miała na myśli inne dzieciństwo niż to,
które naprawdę miała, bo z tego prawdziwego wyciągnęła cenną naukę, nie
chciała, aby tak wyglądało jej życie. To doświadczenie zdeterminowało
postępowanie Lucilli Fay LeSuer, urodzonej w 1908 roku w San
Antonio w stanie Teksas, gdyż tak naprawdę nazywała się Joan Crawford.
Cieniem na jej życiu odcisnął się fakt, że tuż po jej urodzeniu ojciec
opuścił rodzinę, a Joan, zwana w dzieciństwie Billy, od tej pory stale
poszukiwała czułości i troskliwości mężczyzn. Matka Joan – Anna, kobieta
atrakcyjna, znalazła drugiego męża Henry’ego „Billy’ego” Cassina,
który małą dziewczynkę otoczył opieką i nazywał ją tak jak siebie,
właśnie Billy. Jednak życie rodzinne Joan nie było bajką, nie mogła
znaleźć wspólnego języka z matką, która nie przejmowała się aspiracjami
córki, pragnącej zostać tancerką. Sytuacja materialna rodziny była
opłakana, dlatego Lucielle, aby korzystać z internatu u sióstr
zakonnych, musiała ucząc się pracować: zmywała i podawała do stołu,
potem było jeszcze gorzej – pomagała matce w pracy w pralni. „Panował
tam przeokropny odór” – wspominała gwiazda, która powiedziała Chandler,
że pod wpływem wspomnień ciągle chętnie i często – już w dorosłym życiu –
brała prysznic, bo wydawało jej się, że nadal brzydko pachnie. „Pralni
dawno już nie ma, ale wciąż istnieje w mojej głowie” – przyznała. To
stwierdzenie wiele wyjaśnia, m.in. starania, aby za wszelką cenę
wyswobodzić się z domu rodzinnego i przyspieszyć bieg kariery, na którym
tak bardzo jej zależało. Billy wygrała pierwszy amatorski konkurs tańca
w wieku piętnastu lat, śniła wtedy o karierze tancerki. To się udało,
bo w 1925 roku Lucielle LeSueur podpisała kontrakt tancerki i statystki w
hollywoodzkim studio MGM, później stając się świeżą twarzą wytwórni –
zaczęła występować jako aktorka z dobrym skutkiem. To szef studia Louis B. Meyer,
w momencie kiedy początkująca aktorka zaczęła święcić pierwsze sukcesy,
namówił ją do zmiany nazwiska i przyjęcia pseudonimu, który wybrano w
efekcie plebiscytu. Brzmiał Joan Crawford i na początku niezbyt się
podobał Lucilli, wkrótce go zaakceptowała i zaczęła budować wizerunek
zupełnie nowej postaci. Jak Joan Crawford budowała swój wizerunek w
wytwórni MGM, kiedy była początkującą gwiazdą i wiele musiała się
jeszcze uczyć, także dyplomacji, a jak wyglądała jej pozycja w latach
rozkwitu kariery, szczególnie w okresie 1934-1944 – opowiada o tym
Chandler, czerpiąc informacje z pierwszej ręki – bohaterki swej książki.
Uwagi w formie potoczystych wypowiedzi udzielają też najbliżsi
współpracownicy i rodzina. Szczególnie interesujące są wypowiedzi
pierwszego męża aktorki Douglasa Fairbanksa juniora, syna
słynnego aktorka kina niemego, który bez zacietrzewienia (bo małżeństwo
rozpadło się po czterech latach), ale rzeczowo opowiada o determinacji,
sile witalnej i pracowitości Joan. Chandler cytuje też wypowiedzi i
wrażenia, jakie odniósł Steven Spielberg, który mając niespełna dwadzieścia lat, musiał reżyserować wówczas już „legendę” Hollywood, jak mawiano o Crawford.
Joan Crawford zdobyła Oscara za „Mildred Pierce” (1945), ale leżała chora, więc reżyser Michael Curtiz zawiózł go jej do domu. Niektórzy mówili, że choroba była przykrywką
dla dylematu Joan, która nie umiała opanować emocji przed rozdaniem
nagród, w rezultacie czego naprawdę się rozchorowała. Przez karty
książki przewijają się największe nazwiska ówczesnego Hollywoodu, m.in.:
Louisa B. Mayera, Clarka Gable’a, Jamesa Stewarta, Freda Astaire’a, braci Barrymore czy Spencera Tracy’ego –
ludzi, którzy zetknęli się z bohaterką książki. Chandler wyłuskuje
zwykle wypowiedzi i sytuacje pozytywne, nie epatuje nigdy złymi emocjami
czy negatywnymi wydarzeniami z życia gwiazdy. Udaje jej się pokazać
elementy warsztatu, uwagi dotyczące gry czy przygotowania na planie.
Przytacza uwagi reżysera George’a Cukora, odnoszące się do Joan
Crawford, który uważał ekranowe wcielenie Joan za bardziej rzeczywiste
niż jej wcielenie w życiu prywatnym: „Naprawdę żyła dopiero wtedy, gdy
kierowała się na nią kamera. Bił od niej wewnętrzny blask. Ożywała jej
skóra. Odchylała do tyłu głowę. Rozchylała usta, oczy jej lśniły.
Wyglądała absolutnie zmysłowo, jak gdyby w ekstazie bez reszty oddana
kamerze. Joan Crawford i kamera. Nie znałem bardziej płomiennego
romansu” – twierdził Cukor, który nie od razu był przekonany do Crawford
jako do aktorki godnej obsadzenia w swoim filmie „Kobiety” (1939).
Joan Crawford w swoim artystycznym życiu nie była wierna tylko jednej
wytwórni, zmieniła MGM na Warner Brothers. Zgodziła się zarabiać mniej
niż w MGM, lecz w zamian uzyskiwała pełną kontrolę nad stroną
artystyczną każdego obrazu. To oznaczało, że mogła wybierać scenariusze,
reżyserów i ekranowych partnerów. Chandler przeplata opowieść o
karierze zawodowej aktorki, nie pomijając faktów z życia osobistego
artystki, które było zawsze podporządkowane najważniejszemu aspektowi –
aktorstwu. Crawford wychodziła za mąż cztery razy, mężami przeważnie
byli aktorzy: Douglas Fairbanks, Franchot Tone, Phillip Terry, wyjątkiem był Alfred Steele,
główny dyrektor firmy Pepsi Cola. Nie było dane jej także szczęśliwie
macierzyństwo, dlatego aktorka przygarnęła czwórkę dzieci: najpierw
dziewczynkę Christinę, potem chłopca Christophera oraz półtoraroczne
bliźniaczki Cindy i Cathy. Chandler informuje czytelnika o prywatnych
faktach z życia gwiazdy nie w tonie brukowca, ale rzetelnej informacji.
Być może uderza w ton adwokacki, kiedy komentuje wydanie po śmierci
matki Crawford książki biograficznej „Mommy Dersast”, która stała
się w Stanach Zjednoczonych bestsellerem, ale też skandalem. Przybrana
córka Christinia „odbrązowiła” tak bardzo matkę, ukazując właściwie jej
karykaturę, jako okrutną i apodyktyczną osobę, że wzbudziła niechęć
części środowiska hollywoodzkiego, co nie przeszkodziło jednak w
sfilmowaniu biografii w 1981 roku, a rolę Crawford przyjęła Faye Dunaway.
Antidotum na krzywdzącą zdaniem wielu książkę jest ostatni rozdział
Charlotte Chandler – „W naszym domu mamusia nie była gwiazdą filmową”, w
którym oddaje głos Cathy i Cindy Crawford. Adoptowane bliźniaczki
opowiadają o swym szczęśliwym dzieciństwie z matką. Być może to i
prawda, ale rozdział ten wręcz ocieka lukrem i trąci infantylizmem.
Douglas Fairbanks junior, pierwszy mąż Crawford, udzielając wywiadu
Chandler, przyznał, że jego żona ciężko pracowała na pozycję gwiazdy i
ikony kina. Poświęciła małżeństwo i osobiste szczęście. Była gotowa
zrezygnować ze wszystkiego. Świadczy o tym też wypowiedź gwiazdy: „
Wiesz, co kazałabym sobie napisać na nagrobku? Obchodzi mnie, co myślą o
mnie moi wielbiciele – teraz i zawsze”. Oczywiście taki napis się nie
ukazał. Zmarła 10 maja 1977 roku w sypialni swego nowojorskiego
mieszkania. W komunikacie podano, że śmierć spowodował atak serca.
Dokładnie tego rodzaju informacji sobie życzyła Joan – „żadnych dyskusji
o moich wnętrznościach”. Faktycznie zmagała się z chorobą nowotworową i
alkoholową. Na pierwszej stronie „New York Timesa” ukazał się nekrolog:
„Pani Crawford była kwintesencją gwiazdorstwa – ucieleśnieniem
ponadczasowej świetności, które przez dziesięciolecia uosabiało marzenia
i rozczarowania Amerykanek”.
Biografia
Charlotte Chandler zawiera także streszczenia filmów, których
okoliczności produkcji z udziałem megagwiazdy omawia pisarka, jak
również wkładki ze zdjęciami aktorki – prywatnymi i z planów filmowych.
Ewa Kozakiewicz
opis redakcji
27.09.2013
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024