PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
KSIĄŻKI FILMOWE
plakat:
Marie-Dominique Lelièvre
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa, 2013
stron: 382
Zamiast pierścionka zaręczynowego Brigitte prosi Vadima o... szczeniaka. „Będzie to Clown, czarny cocker spaniel, żywy pluszak i uczuciowy substytut” – pisze Marie-Dominique Lelièvre w swej opowieści o najseksowniejszej europejskiej gwieździe filmowej, znanej jako BB.

Ten przypomniany fakt mógłby się wydawać błahy, gdyby nie to, że stał się symboliczny – w kontekście tego, co zrobiła Brigitte Bardot w wieku niespełna czterdziestu lat. „Nie chcę patrzeć, jak się starzeję na ekranie, jak Garbo” – powiedziała i... porzuciła kino. Pozbyła się majątku oraz cennych osobistych pamiątek, by oddać się całkowicie – i ze zmiennym szczęściem – walce o prawa zwierząt, co czyni nadal. Fundacja aktorki chwali się 54 tysiącami członków w wieku od siedmiu do siedemdziesięciu siedmiu lat. Biuro w Bukareszcie, schroniska dla bezdomnych psów, doroczne święto rodzinne „Boże Narodzenie Zwierzaków” – to coś najważniejszego, co zaprząta siły i całą energię 79-letniej byłej aktorki, modelki, tancerki oraz piosenkarki. A mimo to, że robi coś, co według niej jest sensowne, Bardot jest nieszczęśliwa. „Kondycja zwierząt nie poprawia się, a raczej się pogarsza. Industrializacja przyspiesza. Transport i ubój  przemysłowy zwiększają cierpienia zwierząt. Robotyzacja to koszmar” – to fragment jej opinii na ten temat. Dopóki cierpią zwierzęta, cierpi też Brigitte. „Od czasu do czasu dobrze byłoby osiągnąć jakieś rezultaty…” – wyznaje. Autorka książki podkreśla, że Brigitte obudziła sumienia ludzkie i przyczyniła się niejednokrotnie do zmiany prawa. Dzięki  jej medialnemu blaskowi udało się uratować życie niewyobrażalnej liczbie zwierząt: psów, kotów, koni, owiec, niedźwiedzi z cyrków, białych fok, słoni, nosorożców, węgorzy, nawet skorupiaków. Dlatego Lelièvre w napisanej przez siebie książce „Brigitte Bardot to ja!” twierdzi, że historię życia aktorki powinno się opowiadać z punktu widzenia zwierzęcia: gazeli z Senegalu, tańczącego niedźwiedzia z Bułgarii czy kanadyjskiego misia polarnego albo małpy z Kongo.
 
Wadą tej publikacji jest więc to, że napisała ją ze swego punktu widzenia…Marie-Dominique Lelièvre, która już w pierwszym rozdziale przyznaje, że nie tylko kocha Bardot, ale ją wręcz uwielbia, co wróży nie najlepiej, bo może spowodować, że nie dostrzeże rys i pęknięć nie tyle na urodzie seksbomby, co jej charakterze. Trzeba jej jednak oddać sprawiedliwość –opisując życie BB, nie tylko bierze jej stronę i punkt widzenia. Odnosi się to szczególnie do sprawy macierzyństwa oraz złych relacji z synem Nicolasem Charrier. Lelièvre dystansuje się również od niektórych zachowań i powiedzeń aktorki. Szczególnie uwypukla jej stwierdzenie, po rozstaniu z Gunterem Sachsem, niemieckim milionerem i słynnym playboyem: „Moja specjalność to pieniądze”. To może i prawda (mimo licytacji wszystkich swoich dóbr Bardot wiele jeszcze zostało i potrafiła zarobić na dostatnie życie, nie będąc już aktorką), ale nie jedyna...

Jaką osobą była naprawdę słynna gwiazda? Czy autorce udaje się przekazać jej prawdziwe oblicze? Oprócz powszechnie znanych faktów z życiorysu Bardot, urodzonej 28 września 1934 roku w Paryżu, Lelièvre udaje się ukazać ludzkie, zwyczajne oblicze gwiazdy  skandalistki. Jeden z jej filmów, „I Bóg stworzył kobietę” Rogera Vadima z Louisem Trintingnantem – jak określił to pewien francuski krytyk – oznaczał narodziny całkiem nowego społeczeństwa. „Vadim pozwolił mi wypowiadać się swobodnie i być całkowicie sobą, czego nie mogłabym zrobić bez niego” – wyznaje Bardot. I dodaje: „Ja nie grałam, ja byłam”. „Bóg stworzył kobietę, a diabeł wymyślił BB” – opiniowali zwolennicy powszechnie istniejącej we Francji i w powojennej Europie hipokryzji. Vadim i francuska Nowa Fala zyskali rozgłos, podobnie jak zatoka Canonniers i Saint-Tropez, które zostało wylansowane ze zwykłej uroczej wioski rybackiej na najbardziej znane, światowe uzdrowisko. To wszystko stało się dzięki przełomowemu filmowi i BB. Charles de Gaulle, przyjmując aktorkę w Pałacu Elizejskim, stwierdził, że jest ona „francuskim artykułem eksportowym równie ważnym jak samochody Renault”. Do postrzegania Brigitte Bardot jako symbolu seksu i zmysłowości przyczyniły się poza filmami (nakręciła ich pięćdziesiąt, m.in. „Babette idzie na wojnꔄPogarda”, „Viva Maria”) zdjęcia pojawiające się na okładkach kolorowych czasopism. Na  okładce „Paris Match” BB gościła 39 razy... Czyniła to lekko i mimo woli, cały czas zajmując się tym, co jej przypisywano – wyzwoleniu seksualnemu. Nakręciła film z Godardem, najbardziej pomysłowym filmowcem tamtych czasów, ale „ani ją to ziębiło, ani grzało”. Tęskniła za Samim Freyem, który pojechał na zdjęcia do Hiszpanii. Godard w środku małżeńskiego kryzysu marzył o powrocie do Paryża, by zorientować się, co wyprawia jego żona Anna Karina. I to jest właśnie „Pogarda” – opisuje Lelièvre okoliczności powstania tego nowatorskiego filmu, arcydzieła europejskiego kina, nakręconego przez „nadąsane dzieci, które chodzą na wagary”. Lelièvre podaje z lekkością wątki filmowe, zawodowe, splatające się z życiem prywatnym gwiazdy. Nie epatuje, choć materia jest taka, że mogłaby, skandalami, plotkami i podbojami aktorki. Bardot za życia stała się popkulturową ikoną, a wylansowany przez nią swobodny styl ubierania (np. krótkie spodenki i luźne podkoszulki, bose stopy), fryzura o charakterze „kapusty” czy ostry uwypuklający oczy i usta makijaż to detale, które kopiowane są przez aktorki i kobiety do dziś...

Czy z książki dowiadujemy się o czymś, czego nie wiemy na temat BB? Lelièvre pisze o ambliopii lewego oka Brigitte, chorobie, z którą zmagała się przez całe życie. Stąd incydent  podczas prezentacji filmu „Viva Maria” na Manhattanie, gdzie nagle wybucha ampułka z magnezją w twarz Brigitte i uderza ją grad metalicznych cząsteczek, bo flesz rozleciał się na kawałki trzy centymetry od jej prawego oka, jest taki groźny. To spowodowało odklejenie się siatkówki. „Tamtego dnia groziła jej ślepota, zmora wszystkich cierpiących na ambliopię. Wydaje nam się, że wiemy wszystko o Brigitte Bardot, ale o tym intymnym lęku ona nie opowiada” – pisze autorka. Jest jeszcze sporo smakowitych faktów i opowieści, które zapewne usatysfakcjonują byłych i obecnych zwolenników gwiazdy z seksapilowym stylem so frenchy... To ona spopularyzowała bikini i dekolt typu odkryta szyja oraz ramiona, biustonosze tzw. bardotki... Warto przypomnieć, że Bardot była pierwszą kobietą „niehistoryczną”, której twarz posłużyła jako wzorzec podobizn Marianny, emblematu Republiki Francuskiej, w Buzios w Brazylii powstał posąg Brigitte Bardot, a Andy Warhol ją „powielił” ze zdjęcia. Uwielbiali ją Beatlesi...

Zaletą książki jest bogata szata graficzna, w publikacji znalazło się wiele zdjęć aktorki z różnych okresów życia – od dzieciństwa po stan obecny (BB jest nadal piękna i wyrazista, mimo że nie poddała się żadnej operacji plastycznej), oraz reprodukcji okładek czasopism i plakatów. Wszystkie rozdziały opatrzone są bogatymi przypisami.


Ewa Kozakiewicz
opis redakcji
  13.08.2013
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll