PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
KSIĄŻKI FILMOWE
plakat:
Shawn Levy
Wydawnictwo Dolnośląskie
Wrocław, 2013
stron: 436
Był tak ślicznym chłopczykiem – opowiadała Theresa Newman, matka Paula, pewnemu dziennikarzowi w 1959 roku – że w jakimś sensie wręcz szkoda było marnować aż tyle urody na chłopca. Ale nie tylko uroda była wielkim atutem artysty.

Kiedy zdobył już rozgłos w Hollywood, był jednym z niewielu aktorów, którzy godzili się zagrać drugoplanową rolę, wpędzając w zdumienie agentów. „Chcę się przekonać, czy bycie gwiazdą filmową nie pogorszyło mojego warsztatu aktorskiego” – mówił. Nigdy nie rezygnował ze swych aspiracji artystycznych, dlatego sam „wykupił” się z wytwórni Warner Bros. za jedyne... pół miliona dolarów (kiedy kwota ta była dla niego pewnym wysiłkiem finansowym). Tak zyskał pewną niezależność w podejmowaniu decyzji obsadowych. Jeśli nadmiernie rozmyślał o swojej gwiazdorskiej pozycji, to tylko dlatego, że rozkwit kariery przechodził jego najśmielsze wyobrażenia. „Głęboko tkwiąca w Paulu przez całe życie pokora względem własnych osiągnięć nie była grą, ale cennym spadkiem po ojcu, zapobiegliwym przedsiębiorcy i właścicielu znanego marketu sportowego w Cleveland” – pisze Shanon Levy w biografii Paula Newmana. Aktor mimo gigantycznego sukcesu próbował udawać zwyczajnego faceta: nosił byle jakie ubrania, jeździł volkswagenem garbusem (z silnikiem porsche), a na szyi miał zawieszony otwieracz do butelek (przydatny do otwierania piwa, którego wypijał codziennie ogromne ilości). „Człowiek nie docenia, czym jest anonimowość, póki jej nie straci” – powiedział w jednym z wywiadów. I dodał: „Jestem samotnikiem i zawsze jestem po prostu prywatną osobą”. Nie ulegało wątpliwości, że nie odpowiada mu zamieszanie wokół  niego. Dlatego zaczął nosić ciemne okulary – wewnątrz, na zewnątrz, w dzień i w nocy. Ten fakt – jak pisze Levy – sam w sobie stał się tematem, ponieważ przygodni gapie i intruzi, których tak unikał, chcieli zobaczyć zwłaszcza jego niebieskie oczy. Okulary jednak dodawały ludziom tupetu, bezceremonialnie prosili go o pokazanie oczu. Najbardziej natarczywym fanom tłumaczył, że „jeśli ściągnie okulary, to spadną mu... spodnie”, a dziennikarzom, że na jego nagrobku będzie napis, iż zmarł, poniósłszy życiową klęskę, gdyż jego oczy zrobiły się piwne. Irytował się tą fascynacją jego oczami. „Jeśli można się obyć tylko błękitnymi oczętami, to jakie znaczenie mają umiejętności zawodowe?” – pytał. A przecież przebył trudną drogę, zdobywając umiejętności warsztatowe, był wszechstronnie wykształconym aktorem i reżyserem (Kenyon College i Yale), posługującym się Metodą (jak nazywano w Ameryce styl gry według zasad Stanisławskiego). Zgłębiał ją w słynnym Actors Studio założonym przez Elię Kazana i Lee Strasberga. Dostał się tam niejako kuchennymi drzwiami, dzięki fartowi, ale było to przełomowe wydarzenie dla jego przyszłej kariery. „To Actors Studio, czy im się to podoba, czy nie, ma albo zasługę, albo winę w tym, kim jestem jako aktor” – powtarzał przez całe życie.

Dzięki Metodzie Newman precyzyjnie i systematycznie przygotowywał się do  ról, starał się zawsze o czas na próby przed ujęciami filmowymi.  I tak, kiedy miał zagrać kapitana amerykańskiej armii na wojnie koreańskiej, po otrzymaniu scenariusza filmu potrafił wystosować trzystronicowy elaborat, zadając reżyserowi szereg pytań o emocje i stan umysłu bohatera. Kiedy grał w obrazie „Między linami ringu” (1956), trenował w manhattańskiej drużynie bokserskiej – Stillman’s Gym, czyli tam, gdzie ćwiczyła grana przez niego postać (amerykańskiego przestępcy włoskiego pochodzenia, który został zawodowym mistrzem bokserskim wagi średniej). Kiedy występował w  „Bilardziście” (1961), ulepszał swą grę w bilard, w „Paryskim bluesie” (1961), z muzyką Duke’a Ellingtona, występował dopiero po nauczeniu się gry na puzonie. Przygotowując się do roli „prymitywa”, jechał do Meksyku, aby znaleźć inspiracje. „Akcent podłapaliśmy od sprzedawcy zupy, a brzmienie głosu od boya hotelowego dzięki mucho cerveza” – opowiadał. Być może właśnie z tego podejścia Newmana do pracy pochodził magnetyzm jego postaci ekranowych, z wyjątkiem roli Basila w „Srebrnym kielichu” (1954), koszmarnym obrazie, w którym występował – jak sam określił – w koktajlowej sukni.

Skąd o tym wszystkim wie Shawn Levy, autor biografii aktora, amerykański krytyk filmowy (redaktor „American Film” i „Box Office”, współpracownik „The New York Timesa”) i pisarz, skoro – jak przyznaje – nigdy nie rozmawiał ze swoim bohaterem. Pisanie książki zajęło mu cztery lata, a już w 2005 roku rozpoczął starania o spotkanie z Newmanem i jego żoną Joanne. Niewiele osób robiło mu nadzieję, bowiem Newmanowie w dniu siedemdziesiątych urodzin Paula (1995) wydali oświadczenie, w którym ogłosili, że nie będą „przyjmować już więcej żadnych zaszczytów”. Levy, niezrażony tym, gromadził materiały do publikacji: rozmawiał z kolegami aktora, znajomymi, współpracownikami, wertował wcześniejsze publikacje i biografie ludzi, z którymi Newman pracował, oglądał filmy i widowiska teatralne, słuchał nagrań, korzystał z zasobów archiwów i bibliotek, jeździł tropem swego bohatera do Nowego Jorku i Los Angeles, Cleveland i Gambier w Ohio. Przez cały okres pisania książki korzystał ze zbioru bezpośrednich wypowiedzi Newmana, które jak wspomina w podziękowaniach książki – „pełniły dla mnie funkcję mapy i kamertonu”. Coś jednak mówiło Levy’emu, że nie będzie mu dane spotkać się z Newmanem –  pogłoski o jego nowotworowej chorobie płuc  sprawdziły się, aktor zmarł 28 września 2008 roku (w wieku 83 lat) w swym domu w Connecticut. Biografia Levy’ego składa się z sześciu części ujętych w 27 rozdziałów, opatrzona jest przypisami, bibliografią i licznymi zdjęciami, także ze zbiorów własnych autora. Niestety, rzetelna praca autora książki nie porywa w czytaniu. Przedstawia w miarę chronologicznie przebieg kariery aktora, reżysera i producenta, a nawet sięga do dzieciństwa artysty spędzonego w bogatym Shaker Heights na przedmieściach Cleveland.
 
Paul Newman wystąpił w 50 filmach, a pierwszego honorowego Oscara otrzymał za całokształt twórczości dopiero w 1986 roku (żartował, że Akademia bała się, że na ceremonię mogą go wnieść na noszach, z powodu jego starości), za rolę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego w „Kolorze pieniędzy” dostał drugą statuetkę rok później (1987), miał na swym koncie aż osiem nominacji do tej nagrody. W pamięci kinomanów zapisał się najbardziej dwoma filmami, które odniosły również ogromne sukcesy kasowe: „Butch Cassidy  i Sundance Kid” (1969) – zarobił 102 miliony dolarów (do dziś jest w czołówce dwudziestu najbardziej kasowych hitów), a „Żądło” (1973) – 156 milionów. Sukces Newman dzielił ze wschodzącą wówczas gwiazdą – Robertem Redfordem, z którym szybko na planie tych obrazów znaleźli wspólny język. Obydwaj gardzili obłudą Hollywood, dzielili upodobanie do szybkich samochodów i motocykli, a także nie stronili od alkoholu, którym obficie raczyli się poza planem. Stanowili dobraną parę, co widać było na ekranie, z którego aż iskrzyło: buddie movie, czyli film kumpelski, robił furorę, tym bardziej że mówiono w nim o męskiej przyjaźni. Spółkę Newman–Redford  porównywano do duetu Clarka Gable i Spencera Tracy’ego sprzed lat. Stary Lis, bo tak w wieku dojrzałym mawiał sam o sobie Newman, uwielbiał męskie hobby: łowił ryby, biegał, lubił jazdę na rowerze i szybkie samochody, ścigał się na torze (miał kolekcję motocykli i skuter). Wyścigi samochodowe zdominowały jego inne pasje – udało mu się zdobyć w zawodowych 24-godzinnych wyścigach w Le Mans drugie miejsce. Był to nie lada wyczyn, gdyż Newman jechał – nie znając terenu – z prędkością 320 km/godz. Miał wówczas 54 lata. Aktor nie tylko się bawił, a „pieniądze mocno leżały mu na sercu” i od dzieciństwa umiał je zarabiać. Kiedy był małym chłopcem, mimo że ojcu dobrze się powodziło – na swoją baseballową rękawicę musiał zapracować, potem chodząc na castingi, obnośnie sprzedawał encyklopedie. Dlatego w dorosłym życiu znał wartość zarabianych milionów, z którymi się szczodrze dzielił. Najpierw sporo wydawał na działalność polityczną (znalazł się na słynnej liście Colsona odtajnionej w 1973 roku, a sporządzonej na tajne życzenie Nixona, jako jego przeciwnik) i utworzył No Such Foundation, z której łożył na grupy walczące o prawa obywatelskie, liberalny think tank, Centrum Badań Instytucji Demokratycznych w Stanach. Opowiadał się przeciw wojnie w Wietnamie, wyścigowi zbrojeń, za ekologią i ruchami farmerskimi, oficjalnie występował w ONZ.  Pod koniec życia zatoczył koło rodzinnej aktywności – dzięki  surówce selerowej à la Newman stworzył ze swym przyjacielem A.E. Hotchnerem markę produktów spożywczych bez konserwantów „Newman’s Own”. Zyski ze sprzedaży firmowych dressingów i innych produktów (m.in. domowej lemoniady) przeznaczył całkowicie na działalność charytatywną – budowę wiosek dla dzieci chorujących na raka. Obozy Hole in the Wall przypominały nie szpital, ale świat podobny do obrazu dawnego Dzikiego Zachodu, gdzie walczyli dzielni kowboje (we wnętrzu drewnianych domów mieściły się sale kliniczne, które obsługiwał personel medyczny na najwyższym poziomie). Od 1993 roku w ciągu dwudziestu lat działania rozmaite obozy gościły sto dwadzieścia tysięcy dzieci z trzydziestu jeden amerykańskich stanów oraz z 28 krajów, w tym także z ówczesnego Związku Radzieckiego, z którego do Ashford przyjechało ośmioro dzieci chorujących po katastrofie jądrowej w Czarnobylu. Tuż przed śmiercią Newman wizytował obóz w Ashford – nawet w odosobnieniu cieszył się, że słyszy śmiech dzieci.
 
Biografia takiego gwiazdora nie może obyć się bez wątku życia prywatnego – Shawn Levy traktuje ten temat z powagą i bez sensacji o tym pisze. Czytelnik może się dowiedzieć, z pewnym zdumieniem, ponieważ Newmana stawiano za wzór życia małżeńskiego (spędził z jedną kobietą ponad czterdzieści lat, co w Hollywood jest ewenementem), że aktor, zanim się ożenił w 1958 roku z Joanne Woodward (wybitną aktorką, laureatką Oscara), miał już żonę, Jackie Witte, z którą począł trójkę dzieci, w tym jedynego syna Scotta (ten zmarł z przedawkowania leków). Miał w sumie sześcioro dzieci z obydwu małżeństw.

Książka Levy’ego to solidne kompendium drobiazgowej wiedzy o Paulu Newmanie. Jej autor ukazał swego bohatera w wielu rolach, dokumentując solidnie niuanse jego różnorodnej aktywności. Mimo ogromu pracy i szacunku dla faktów książka, choć solidna, nie porywa, bo – nie oddaje temperatury bycia i temperamentu aktora, jest jakby drewniana, bez życia. Po prostu, podaje fakty. Szkoda, że kolejne rozdziały nie mają tytułów, tylko numery. Mimo bogatej zawartości dokumentalnej nie ujmują z żarem tego, co się w tak barwnym życiu Newmana naprawdę zdarzyło. Chyba że to celowy zamysł – by pokazać, że tak naprawdę aktor był przeciętnym, zwyczajnym człowiekiem?


Ewa Kozakiewicz
opis redakcji
  25.05.2013
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll