PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
KSIĄŻKI FILMOWE
plakat:
Marc Eliot
Wydawnictwo Axis Mundi
Warszawa, 2013
stron: 368
Pisanie biografii artysty współcześnie żyjącego jest dla autora książki ryzykowne z różnych względów. Niektórzy pisarze zamiast biografii tworzą panegiryki, z lęku przed procesem o zniesławienie nie poruszają drażliwych wątków z życia swego bohatera. Marc Eliot, autor biografii Michaela Douglasa, uniknął tych niebezpieczeństw i stworzył rzetelną pozycję wydawniczą, chociaż nie rozmawiał z aktorem w ogóle o tej książce.

Douglas i Eliot byli tylko „znajomymi z widzenia”, poprzez członkostwo w zamkniętej Fundacji Room of the House of Blues przy Sunset Boulevard mieli wspólnych znajomych, jak na przykład Zacka Normana. To dzięki nim i dziesiątkom innych ludzi autor książki mógł napisać biografię Michaela Douglasa. „A ponieważ Michael jest wciąż z nami i pozostaje jedną z najpotężniejszych postaci w Hollywood i Nowym Jorku, czuję, że powinienem  powstrzymać się  od wyliczania tych, którzy dzielnie mi pomagali. Ci, którzy nie mieli czasu na wywiady, pomagali mi odnajdywać właściwe kierunki poszukiwań”. W przypadku pisania biografii Douglasa trop książki był istotny, bo artysta spełniał się w wielu rolach i licznych zaskakujących sytuacjach, a więc trudno było je wybrać, by rzetelnie pokazać osobowość. Marc Eliot tak napisał o intencjach swej pracy: „Kiedy piszę biografię, moim celem jest zrozumienie tematu i pracy Michaela oraz tego, jak wpływa na innych. Jak odbija się w swoich filmach, a jego filmy odbijają jego życie. Pracując nad tą biografią, starałem się łączyć fakty chronologicznie, emocjonalnie oraz przyczynowo”. Faktycznie biografia napisana jest misternie, z wyczuciem i wciąga czytelnika.

Autor łączy wątki osobiste, zawodowe oraz przedstawia pełnię życia i legendę „jednego z najlepszych graczy Hollywood, producenta i aktora”. Kim jest bardziej Michael Douglas? „Moja kariera producenta rozwinęła się dzięki mojej nieumiejętności znajdowania aktorskich ról” – przyznał w wypowiedzi sam Douglas. Przeszedł niezłą szkołę u tak wymagającego producenta, jakim był Anthony Mann, pracujący przy obrazie „Bohaterowie Telemarku” z Kirkiem Douglasem, ojcem Michaela. Kolejną fuchę – asystenta producenta, syn znów zawdzięczał ojcu. Eliot, opisując producencką ścieżkę kariery Michaela Douglasa, nie szczędzi kwestii relacji między słynnym ojcem a początkującym w świecie filmu synem. Choć Kirk Douglas ułatwił synowi kontakt ze światem filmu, nie był zachwycony dokonaniami Michaela na polu aktorskim – po obejrzeniu syna w sztuce Williama Szekspira „Jak wam się podoba” –  nie oszczędził mu stwierdzenia: „Byłeś okropny”. To zaważyło na podejściu Michaela do aktorstwa w ogóle. Dlatego niesławny jeszcze syn wierzył, że odniesie sukces tam, gdzie poległ jego ojciec. Miał rację – odkupienie od Kirka Douglasa praw autorskich sztuki „Lot nad kukułczym gniazdem” Kena Keseya i wyprodukowanie utworu jako obrazu przyniosło Michaelowi Douglasowi uzyskanie silnej pozycji producenta i pierwszego Oscara – za najlepszy film w 1976 roku (drugiego otrzymał jako aktor w 1988 za rolę w „Wall Street”). „Lot nad kukułczym gniazdem” był pierwszym od czterdziestu jeden lat filmem, który uzyskał nagrody we wszystkich najważniejszych kategoriach: dla najlepszego reżysera (Miloš Forman), aktora (Jack Nicholson), aktorki i za scenariusz. Wbrew pozorom po ewidentnym sukcesie M. Douglasowi niełatwo było zgromadzić pieniądze i zespół do kolejnych przedsięwzięć. Marc Eliot ukazuje sukcesy działalności producenckiej Douglasa, który  podczas przestojów w tej pracy grywał w różnych filmach, z których nie zawsze był sam zadowolony, a i słów krytyki nie szczędzili mu recenzenci. Ale Michael Douglas miał szczęście i „dobrą rękę” do filmów, które współgrały z aktualnymi trendami i realnymi sytuacjami – tak było z „Chińskim syndromem” z Jane Fondą i Jackiem Lemmonem, filmem wyprodukowanym tuż przed prawdziwą katastrofą (wyciekiem radioaktywnym) w elektrowni atomowej w stanie Pensylwania. Dwanaście dni po premierze filmu, wyprodukowanego jako niezależny – nastąpiło częściowe stopienie  jądra w prawdziwej elektrowni atomowej. Zbieg okoliczności pomógł filmowi, który zarobił 52 miliony dolarów na dystrybucji filmowej, a jego tytuł wszedł do słownictwa, opisując podobny typ zagrożenia. Jednak producentowi, który w Hollywoodzie nie zrobił żadnego filmu o miłości, trudno znaleźć pracę. Tak też było z Douglasem – mimo ewidentnych sukcesów kasowych wyprodukowanych przez niego dotąd filmów. Dopiero „Miłość, szmaragd  i krokodyl” (1984), romantyczny film przygodowy, przyniósł mu należne miejsce na piedestale, ale i uprawomocnił go jako aktora, wśród największych. Ten obraz podkreślił też podobieństwo gry Michaela do jego ojca, co niezbyt go cieszyło. Wszak szukał swego odrębnego stylu i niezależnego miejsca mimo koneksji rodzinnych. Ten film i jego kontynuacja „Klejnot Nilu” (1985), a potem „Wojna państwa Rose”(1989), przyniósł mu też gorący romans z filmową bohaterką, którą grała Kathleen Turner. Moment był przełomowy nie tylko dla kariery producenckiej M. Douglasa, ale też dla niezbyt dobrze układającego się już wcześniej jego małżeństwa z córką dyplomaty Diandrą M. Luker (nie ceniącą światka filmowego), z którą miał syna Camerona Morrella (urodzonego w 1978). Diandra osiem lat po ślubie poinformowała go, że ma zamiar złożyć papiery rozwodowe, ale rozwód doszedł do skutku dopiero w 2000 roku. Marc Eliot nie epatuje jednak czytelnika prywatnymi, pikantnymi szczegółami z życia rodzinnego aktora. Utrzymuje proporcje w snuciu opowieści między życiem osobistym swego bohatera a jego pracą i dokonaniami filmowymi, z przewagą tych  ostatnich. Michael Douglas w kwestii wyboru ciekawych scenariuszy miał zawsze wyczucie chwili – nie w głowie mu były ckliwe historyjki miłosne – przełamał tę tendencję wyprodukowanym w Paramount Pictures obrazem „Fatalne zauroczenie”(1987), gdzie sam zagrał, ale też pierwsze skrzypce odebrała mu niezbyt wtedy jeszcze znana – Glenn Close. Także ten film wzbudził sensację i przyniósł spory zysk wytwórni. Majstersztykiem Michaela Douglasa była produkcja „Wall Street”(1987), filmu w reżyserii Olivera Stone’a, w którym sam zagrał rekina giełdowego Gordona Gekko (ta kreacja przyniosła mu Oscara dla najlepszego aktora i wiele innych laurów, m. in. Złoty Glob). Film „Nagi instynkt” (1992), choć odbił się szerokim echem w hollywoodzkim światku ze względu na śmiałe sceny erotyczne, a  także zachwycano się nim w Cannes, tym razem przyniósł Michaelowi Douglasowi nagrodę... Złotej Maliny dla najgorszego aktora! ( po raz drugi dostał ją za „Światło w mroku”!). Natomiast jego partnerka, Sharon Stone, z nieznanej modelki i drugoplanowej aktorki stała się seksbombą kina lat dziewięćdziesiątych. Znów, mimo osobistej porażki, o Douglasie i filmie było głośno. A w Fabryce Snów o to przecież chodzi. Tych filmów dobrych i złych było wiele, bo Michael Douglas jest człowiekiem pracowitym, wiele zdobył nagród znaczących i pomniejszych, a jego filmy zarobiły dla wytwórni krocie. Samo „Fatalne  zauroczenie” (1987) – 157 milionów dolarów, „Traffic”(2000) – 124 miliony, „Nagi instynkt” (1992) – 118 miliony. Mimo to Douglas pozostał realistą. „Choć mam swoje dokonania, okazuje się, że to już nie wystarcza. W przemyśle filmowym pojawiło się coś nowego – badanie rynku” – zauważa w jednym z wywiadów. Marc Eliot, opierając się na wypowiedziach w wywiadach telewizyjnych i prasowych, uwypukla podejście Michaela Douglasa do  jego dwóch zawodów. Za pierwsze odpowiedzialne zadanie Douglas zawsze uważał produkcję, ale też uwielbiał grać. Według niego to iluzja, zabawa, licencja na kradzież. „Przeważnie chowam się za swoją rolę. Kiedy mówię, że jestem kameleonem, oznacza to odbijanie świata, w którym aktualnie przebywam. Siebie zawsze staram się chronić” – cytuje artystę Eliot.

Marc Eliot w biografii skupił się na warsztacie Douglasa, na margines nieco oddalając sprawy prywatne aktora, które epatowały publiczność. Jego rozwód z Diandrą, kłopoty z synem Cameronem, który nie tylko nadużywał narkotyków, ale i nimi handlował, wylew Kirka, zawirowania rodzinne znajdują odbicie w książce, ale nie są podawane sensacyjnie. Poznajemy historię znajomości aktora z walijską aktorką Catherine Zeta-Jones, młodszą od niego o 25 lat, zakończoną ślubem w 2000 roku, ale bez zbędnych szczegółów, które obficie podawały dotąd bulwarówki. Szczęśliwy związek został zaburzony wykrytym u Michaela poważnym nowotworem (w gardle), aktor podobno pokonał chorobę, ale jego żona popadła w depresję i musiała się leczyć psychiatrycznie. To wszystko przedstawione jest interesująco i rzetelnie, bo Marc Eliot jest wytrawnym biografem (napisał wcześniej biografie m.in. Cary Granta, Walta Disneya, Clinta Eastwooda, Steve’a McQueena czy Bruce’a Springsteena) i opierał się na wiarygodnych źródłach: Library w Academy of Motion Picture Arts and Sciences, najlepszym źródle dokumentacji amerykańskiego filmu na świecie, Cinémathèque w Paryżu, London Academy of Film i Turner Classic Films. Współpracowało z Eliotem przy biografii wiele osób, a praca Jesse’ego Herwitza, głównego archiwisty, jest imponująca, jego zasługą są zestawienia najlepiej zarabiających filmów Douglasa, filmografia i zestaw wszystkich nagród. W książce precyzyjnie podano też źródła cytatów występujących w poszczególnych rozdziałach publikacji. Dodatkowo obejrzeć można wyselekcjonowane zdjęcia pochodzące z Rebel Road Archives i agencji AP/East News. Walorem książki jest przejrzysty sposób łamania tekstu i ładna czcionka, wyróżnią ją też elegancka okładka ze świetnym zdjęciem Michaela Douglasa wyłaniającego się z czerni, autorstwa Grega Gormana z Icon International.


Ewa Kozakiewicz
opis redakcji
  4.05.2013
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll