Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
KSIĄŻKI FILMOWE
Sam Kashner i Nancy Schoenberger
Wydawnictwo Wojciech Marzec
Warszawa, 2012
stron: 525
Książka Sama Kashnera i Nancy Schoenberger
„Furious Love”, przetłumaczona jako „Romans stulecia. Elizabeth Taylor i
Richard Burton”, jest najlepszą pozycją na rynku wydawniczym,
poświęconą dziejom burzliwego związku słynnych gwiazdorów XX wieku.
Oryginalny tytuł, który tłumaczy się jako „Wściekła
miłość” (stylizując, można określić jako szaleńczą czy nieokiełznaną),
lepiej oddaje istotę romantycznej historii, która długo nie schodziła z
pierwszych stron gazet i telewizyjnych serwisów informacyjnych.
Historia obsesyjnej miłości Liz Taylor i Richarda Burtona,
którą najpierw pochwycili dziennikarze z kolorowych czasopism, trafiła
na pozycję poważnych wiadomości. Informacje, co się dzieje w związku
słynnej pary, odnotowywano obok politycznych wiadomości i wkładano je
„między Kennedy’ego, Chruszczowa i rakiety na Kubie”. Sama pani prezydentowa Jacqueline Kennedy pytała znanego publicystę Cowana:
„Warren, myślisz, że Elizabeth Taylor wyjdzie za Richarda Burtona”? To
nieprawdopodobne zainteresowanie elit i tłumu tą samą historią Liz i
Dicka (jak ich popularnie nazywano) zapoczątkowało powstanie nowej
branży rozrywkowej – kultu cele brytów, na niespotykaną wówczas skalę
(trwa to do dzisiaj). Nie trzeba chyba dodawać, że upublicznione do
granic ekshibicjonizmu życie aktorów odbijało się czkawką w ich
prawdziwym życiu prywatnym, zresztą granica tak się zacierała, że nie
bardzo było wiadomo, co jest prawdą, a co na pokaz... Louella Parsons pisała, że ten zmasowany atak mediów „powinien był ich zabić”. Bardziej
odporna na opinię publiczną była Elizabeth. I to do niej pasuje cytat
Szekspirowski: „wiek jej nie zgniata, życie nie zużywa” – odnoszący się
do Kleopatry, królowej Egiptu, co przekładać się też może do Dame (w
2000 roku Elizabeth Taylor otrzymała Order Imperium Brytyjskiego oraz
tytuł szlachecki Damy Komandora Orderu), ale i aktorki grającej królową
znad Nilu.
Wprawiona w żonglowaniu emocjami ludzkimi Elizabeth
Taylor została jednak zaskoczona niezwykłą sytuacją. Otóż autorzy
książki, zabierając się do pisania o romansie Taylor–Burton, wspomnieli o
tym młodej adeptce studiującej wiedzę o teatrze. Okazało się, że nie
„przyszłoby jej do głowy, że Elizabeth Taylor była żoną Tima Burtona!” Sam Kashner i Nancy Schoenberger opowiedzieli o tym Dame Elizabeth. Była zszokowana tak bardzo, że
obawiając się, że imię i spuścizna po Richardzie Burtonie mogłaby odejść
w zapomnienie, zgodziła się współpracować z pisarzami zakulisowo.
Dzięki tej współpracy autorzy „Furious Love” mieli dostęp do prawdziwego
skarbu – czterdziestu listów i liścików, które Richard Burton napisał
do Elizabeth Taylor. Już same nagłówki listów (rozrzuconych w całym
tekście) są łakomym kąskiem publikacji: „Hej Pulpeciku!” czy
„Najdroższa dziecinko!” – tak pisywał do Liz „Mężuś”. Mało tego, Dame
udostępniła autorom powstającej książki fragmenty niepublikowanej dotąd
autobiografii z 1965 roku pod tytułem „Elizabeth Taylor”, którą gwiazda
trzymała w tajemnicy, by nie urazić żyjących jeszcze bohaterów jej
intymnej opowieści z życia dawnego Hollywoodu. Ponieważ Taylor zawsze
odmawiała publicznych komentarzy na temat jej podwójnego małżeństwa z
Richardem Burtonem (byli wspólnie razem 13 lat, podczas których
rozwiedli się i znów ponownie pobrali – ale drugie ich małżeństwo trwało
niespełna rok), udostępnienie jej osobistych wspomnień i listów
walijskiego aktora stworzyło możliwość napisania najbardziej
prawdopodobnej historii „wielkiej miłości i gwałtownej namiętności”,
która wstrząsnęła światem po raz pierwszy w 1963 roku na planie filmu „Kleopatra”.
Książka Kashnera i Schoenberger zawiera jeszcze coś niezwykłego – dwa
nieznane i nigdzie niepublikowane wiersze Richarda Burtona, które po
śmierci aktora (1984) odkryła Sally Hay Burton, jego kolejna była
żona. Są wzruszającym świadectwem romantycznej duszy aktora,
uwielbiającego poezję, który w utworze bez tytułu żegna się z Walią, a w
następnym – „Portret tonącego” z 5 listopada 1965 roku, pisze w
przygnębiającym tonie o samym sobie...
Czy wszystkie te atuty zostały umiejętnie w
publikacji wykorzystane? Warto podkreślić, że autorzy książki podczas
pisania, mimo że byli w bliskich kontaktach z Elizabeth Taylor i jej
najbliższymi, znajomymi i przyjaciółmi, którzy wypowiadali się na różne
tematy (część osób życzyła sobie pozostać anonimowymi), nie stworzyli
utworu na klęczkach. Udało im się pokazać pełnokrwistą parę, pokazali
zarówno ich wady, jak i zalety. Blaski i cienie życia skandalizującej od
początku romansu pary są atrakcyjne ze względu na bajkową aurę, jaka
ich otaczała. Bogactwo epatowało zbiorową wyobraźnię publiczności, która
na przemian podziwiała i potępiała upodobanie pary do kupowania
drogocennej biżuterii i w ogóle trybu jej życia. Burtonowie zarabiali
krocie (to Taylor pierwsza wynegocjowała 1 mln dolarów za film
„Kleopatra”), z czego trzy czwarte wydawali na futra, diamenty, obrazy,
stroje od znanych projektantów, podróże i jedzenie sprowadzane
samolotami z zagranicy, alkohol, jachty, samoloty i tym podobne
luksusowe dobra. „Mówią, że mamy większe obroty niż niewielki kraj
afrykański” , przyznał Burton, kręcąc głową z niedowierzaniem – piszą
autorzy książki.
„Romans stulecia” jest znakomicie
udokumentowany, wszystkie fakty, sytuacje i cytaty są z pierwszej ręki,
autorzy w przypisach podają źródła, przytaczają bogatą bibliografię,
archiwalia i dokumentalne filmy DVD. Szesnaście rozdziałów splata się i
prowadzi niczym sinusoida dwóch niezależnych bytów, ludzi splecionych
wspólną pasją grania i bycia na świeczniku, przy czym Sam Kashner i
Nancy Schoenberger umiejętnie prowadzą równocześnie wątki życia
zawodowego i prywatnego, które w przypadku tych artystów zawsze się
naturalnie przenikały. Nie było innej opcji, choć wielu ludzi uważało,
że istniały dwa małżeństwa: głośny związek Liz i Dicka oraz prywatne
małżeństwo Richarda i Elizabeth. Autorzy książki, pokazując wszystkie te
jachty, urocze porty, wspaniałe hotele w różnych zakątkach świata,
bajkowe klejnoty, domy w Londynie, Gstaad, Céligny, Puerto Vallarta i
towarzyskie spotkania z Rothschildami, Arim Onasisem czy z Windsorami,
starali się przekazać też trudności, jakie musiała pokonać para wszech
czasów, będąca dwójką zagubionych ludzi próbujących iść razem przez
życie. Co ich łączyło, co dzieliło? Różnice w pochodzeniu, bieda i
bogactwo, alkoholizm, choroby, kłopoty z dziećmi i rodziną, pogoń za
sukcesem i odpowiednią pracą, zaspokajającą ich ambicje. Raz filmy i
sztuki, w których grali (razem wystąpili w 11 produkcjach), odnosiły
sukces, innym razem ponosiły porażki artystyczne i finansowe. Jak sobie
obydwoje z tym radzili? „Razem z Richardem żyliśmy pełnią życia, ale
zapłaciliśmy za to wysoką cenę” – mówiła Taylor, a „wielkim aktorem
pozostaje się dopiero po śmierci” – to niektóre z cytatów, którymi
opatrzone są kolejne rozdziały książki, charakteryzujące ich treść.
Opowieść o Burtonach wydaje się rzetelną relacją życia małżeństwa
stulecia bez epatowania pikantnymi szczegółami. Ale plotkarze też znajdą
tu coś dla siebie: autorzy nie pomijają wątku homoseksualnego, do
którego przyznawał się niechętnie Burton, skrywanej hemofilii czy
fobii unikania dotykania przez innych aktorów na scenie ani choroby
alkoholowej Elizabeth, jej przyznania się do braku prawdziwego
dzieciństwa, które zabrała jej matka, usiłując szybko zrobić z niej
gwiazdę już w wieku dziewięciu lat (co się świetnie udało).
Książka została doceniona na rynku amerykańskim, a
prawa do ekranizacji filmowej na jej podstawie zakupiła wytwórnia
Paramount Picture, ale... dopiero po śmierci Elizabeth Taylor w marcu
2011 roku. Wcześniej, kiedy autorzy książki wystawili prawa do
ekranizacji na sprzedaż, nie było chętnych... Reżyserią obrazu ma się
zająć Martin Scorsese, do roli Elizabeth pretenduje laureatka Oscara Natalie Portman, w rolę Burtona zamierza się wcielić Gerard Butler, scenariusz miał pisać David Seidler.
Nadal jednak niewiele jest wieści na ten temat – wszak wielu jest
spadkobierców pary, od których wytwórnia musi uzyskać zgodę na
ekranizację. Wprawdzie powstał już film biograficzny o życiu Elizabeth
Taylor w reż. Lloyda Kramera, zatytułowany „Liz & Dick”, z Lindsay Lohan w roli głównej, ale obraz ten okazał się kompletną porażką. Niezależnie
od istniejących filmów książka „Romans stulecia” jest godna polecenia,
nie tylko dobrze się ją czyta mimo natłoku szczegółów, ale w kilku
wklejkach zawiera niezwykłe, unikatowe fotografie – pochodzące z
prywatnych zbiorów samej Taylor i licznych wytwórni filmowych oraz
agencji reporterskich, nie wszystkie te zdjęcia były dotąd publikowane,
co ubarwia i dodaje smaczku znakomitej całości. Zastrzeżenia można mieć
do estetyki okładki, która nie porywa finezją.
Ewa Kozakiewicz
opis redakcji
18.04.2013
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024