Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
KSIĄŻKI FILMOWE
Silvana Giacobini
Znak Litera Nova
Kraków, 2013
stron: 288
Ktoś, kto lubi bulwarówki, przeczyta tę książkę z
wypiekami na twarzy „od deski do deski”. „Sophia Loren. Życie jak film”
z podtytułem – „Sekrety z życia jednej z największych gwiazd światowego
kina” pióra Silvany Giacobini, dziennikarki i pisarki romansideł
przerabianych na seriale filmowe, nie ma ambicji solennej biografii
aktorki. Napisał ją już w 1979 roku A.E. Hotchner.
Zresztą
to między innymi na jego książkę powołuje się w bibliografii włoska
dziennikarka, która czerpie wiadomości z wielu innych źródeł
opublikowanych i nieopublikowanych, filmów dokumentalnych, jak również z
osobistych rozmów z przyjaciółmi i członkami rodziny Loren. O pięknej aktorce wypowiada się projektant mody Giorgio Armani i najbliższa gwieździe siostra Maria, która poślubiła najmłodszego syna Benito Mussoliniego – Romano. No właśnie, kto z kim, dlaczego i jak to się skończyło. To leitmotiv książki, która porywać może fanów Sophii Loren,
którzy wcześniej oglądali wszystkie jej filmy. Sprawy artystyczne i
okoliczności powstawania obrazów z udziałem artystki są na bardzo
odległym planie. Giacobini w wywiadzie udzielonym włoskiej
telewizji mówi, że chciała głównie pokazać psychologiczny portret
aktorki i pięknej kobiety, uwikłanej od wczesnej młodości w romans z
żonatym, wpływowym i o 22 lata starszym mężczyzną, jakim był Carlo Ponti, nieżyjący już producent filmowy (zmarł w 2007 r.), odkrywca talentu nieopierzonej szesnastolatki. Czy autorce to się udało?
Całość
rzetelnie zgromadzonego materiału przez Giacobini pokazuje niewątpliwie
szczeble kolejnych sukcesów Sophii Loren, prącej z determinacją do
kariery, sławy i pieniędzy. Zdobyła to wszystko dzięki niezwykłej
urodzie, naturalnemu talentowi, ale i ogromnej własnej dyscyplinie i
pracowitości (już o czwartej rano budziła się, by uczyć się języka
angielskiego, bo o piątej przez godzinę ćwiczyła francuski, tuż przed
charakteryzacją na planie o godz. 6), ale też szczęściu i sprzyjającym
okolicznościom czy pomocy innych, życzliwych jej ludzi. Droga do sukcesu
Loren opisana przez Giacobini nie budzi wątpliwości. Wszystkie fakty
się zgadzają. Oscar, ucieleśnienie marzeń każdej aktorki, Sofia Villani Scicolone (bo tak brzmiało jej prawdziwe nazwisko, ur. w 1934 r.) jako Sophia Loren zdobyła za rolę Cesiry w filmie „Matka i córka” (1960), reżyserowanym przez Vittorio de Sicę, na podstawie powieści Alberta Moravii.
Aktorka była dopiero drugą Włoszką w historii nagród Amerykańskiej
Akademii Filmowej i pierwszą występującą w filmie nieanglojęzycznym.
Oprócz Oscara (którego Loren dostała po raz drugi honorowo za
całokształt w 1991 r.) za „Matkę i córkę” (La ciociara) otrzymała
jeszcze nagrodę BAFTA (1961 – dla najlepszej aktorki), a w tym samym
roku w Cannes Złotą Palmę, Złoty Glob przypadł obrazowi w 1962 roku w
uznaniu za najlepszy film zagraniczny. Kariera jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki... W biografii A.E. Hotchnera, powstałej
ponad trzydzieści lat temu, na którą powołuje się Giacobini, Sophia
Loren przyznawała, że jest ... czarownicą. Dobrą czarownicą, obdarzoną
odrobiną magii... Jak inaczej wytłumaczyć sytuację związku z Carlo
Pontim, który nie mógł starać się o rozwód, bo w tamtych czasach we
Włoszech był on nielegalny? Sofia potępiona była publicznie ze względu
na konkubinat, w jakim żyła z Pontim, tenże o bigamię... Musieli
opuścić Włochy, ale jakimś cudem udało im się jednak wrócić do ojczyzny.
Sophia Loren ma faktycznie jakiś szósty zmysł, który pozwolił jej
przewidzieć lub przeczuć sytuacje, którym musiała stawić czoła: pożar w
paryskim apartamencie, włamanie do willi w Marino czy utratę
przytomności na Saharze, próbę porwania w Hampshire House w Nowym
Jorku, które zagroziło życiu jej synka Carla, i wiele innych
zdarzeń. Gwiazda wychodziła z nich zawsze cało. Oprócz niebezpieczeństw
grożących jej życiu czy zdrowiu umiała i czarować, i odprawiać licznych
zalotników, partnerów filmowych, którzy zwykle zakochiwali się w niej na
zabój. Listę otwiera Cary Grant, kończy Peter Sellers.
Czy Carlo Ponti, który lansował oprócz Sofii też inne gwiazdy, jak
choćby Ginę Lollobrigidę, był jej wierny? Jak doszło do tego, że
beznadziejne wieloletnie starania gwiazdy, by zostać matką, zwieńczone
zostały sukcesem i z pomocą doktora Huberta de Watteville powiła dwóch dorodnych synów: najpierw Carla, a potem Edoarda? Jak wyglądała rywalizacja między Giną Lollobrigidą a Sophią, jak przebiegało goszczenie Liz Taylor i Richarda Burtona w posiadłości Sophii i dlaczego Ponti nie kupił słynnego diamentu o
wadze 69,42 karata, a nabył go Burton? Te i tego typu zdarzenia
wypełniają karty książki, nawiązując oczywiście do bardzo biednych
czasów dzieciństwa gwiazdy, kiedy z matką Romildą i siostrą Marią żyły na granicy ubóstwa. Na szczęście mała Sophia wygrywała konkursy piękności.
Plotkarski
styl opowieści i romansowe wątki czy banalne fakty opisane w
patetycznym tonie dają się znieść, gdyż autorka książki stara się też
pokazać szersze tło – obyczajowy ostracyzm i zmiany, jakim poddały się
Włochy na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Kiedyś Sophia Loren
wytykana palcami jako nieślubne dziecko, dziś w XXI wieku, mając 72
lata, zapozowała w negliżu w edycji słynnego kalendarza Pirelli. To nie
wywołało skandalu. Ale fakt, że gwiazda na galę wręczania Złotych Globów
przyszła ubrana w tę samą suknię, w której pokazała się na imprezie
Pirelli – tak! O tym jednak Silviana Giacobini nie pisze. Wprawdzie było
to parę lat temu, ale jak już plotkujemy, to o wszystkim. Książkę czyta
się dobrze, potoczyście, choć chronologia wydarzeń jest zaburzona i
autorka czyni zwroty w akcji, dygresje, ale jeśli ktoś interesuje się
ploteczkami, a któż – przyznajmy – nie lubi tego od czasu do czasu?
Szczególnie jeżeli pod lupę bierzemy ludzi pięknych, sławnych i
bogatych? Zarzutem pod adresem autorki może być to, że przytaczając
wypowiedzi Sophii Loren (zaznaczone inną czcionką), nie wyjaśniła, czy
są to słowa skierowane osobiście tylko do niej, czy też korzystała z
cytatów wypowiedzi gwiazdy wcześniej opublikowanych w prasie lub
telewizji. Nie wiemy do końca, czy Giacobini rozmawiała z Loren na
potrzeby tej książki, czy też nie.
Atutem
publikacji jest wklejka ze zdjęciami: prywatnymi, rodzinnymi, na
których poznajemy Sophię już w wieku trzech lat, jak również jej ojca Riccarda Scicolone i matkę Romildę Villani,
siostrę Marię; pochodzą one jeszcze sprzed II wojny światowej. Oprócz
nich jest wiele innych ciekawych fotografii z przyjęć i planów
filmowych, chociażby z filmu „Prêt-à-Porter” w reż. Roberta Altmana, gdzie Loren pokazuje się w oszałamiającym, wielkim, czerwonym kapeluszu, flirtując ze swym dawnym filmowym partnerem Marcello Mastroiannim (nakręcili razem 13 filmów). To niezapomniany kadr.
Ewa Kozakiewicz
opis redakcji
22.02.2013
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024