PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
plakat:
Agnieszka Kowalska
Czerwone i Czarne
Warszawa, 2013
stron: 230
Maciej Kozłowski (1957-2010) był absolwentem Wydziału Aktorskiego łódzkiej PWSFTviT (1984). Po studiach związał się z Teatrem Nowym w Poznaniu, następnie grał w teatrach: Studio w Warszawie (1988-1991) oraz zespole Janusza Wiśniewskiego (1991-1993). Od 1998 roku pracował w Teatrze Narodowym w Warszawie. Wystąpił w kilkudziesięciu filmach fabularnych, m.in.: „Nie było słońca tej wiosny” (1983) Juliusza Janickiego, „Mgła” (1985) Adama Kuczyńskiego, „Osobisty pamiętnik grzesznika przez niego samego spisany” (1985) Wojciecha Jerzego Hasa, „Kingsajz” (1987) Juliusza Machulskiego, „Miasto prywatne” (1994) Jacka Skalskiego.

„Czy w dzisiejszych czasach można przeżyć naprawdę wielką miłość? Można. Czy po stracie ukochanej osoby można się odbudować? Można. O tym jest książka Agnieszki Kowalskiej, żony Macieja Kozłowskiego, niezwykle lubianego aktora, który zmarł przed dwoma laty. To nie tylko portret aktora, to przepiękna opowieść o wspaniałym człowieku, o uczuciu, bólu po odejściu ukochanej osoby i odzyskiwaniu siebie i swojego miejsca w życiu już bez Niego. To nie jest smutna książka, wręcz przeciwnie, pełna subtelnego humoru i autoironii. Na dodatek autorka znalazła swój indywidualny język do opisu emocji, który zachwyca piękną frazą, nie uciekając jednocześnie w niepotrzebny liryzm” – stwierdza wydawca.


JA
opis redakcji
  22.02.2013
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll